Twórczość Katarzyny Jankowiak eksploruje odwieczną relację sztuki i natury. Indywidualna wystawa artystki w PGS prezentuje obrazy i prace na papierze oraz projekcje wideo, których wspólnym mianownikiem jest zieleń w najróżniejszych jej wariantach: od ciemnej, głębokiej i nasyconej, prawie czarnej, poprzez wręcz jadowicie intensywną po jasną i soczystą, zbliżającą się do żółcieni. To barwa związana z rośl-Innością, procesami wegetacyjnymi oraz witalnością. W tle stoi inspiracja pejzażem: falującymi na wietrze łanami zbóż, łąkami, lasami, nurtem strumienia, interferencją fal z widokiem na piaszczyste dno… Jankowiak, a my wraz z jej twórczością, nurzamy się w zieloności [ś]ród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi.
Obrazy artystki – biorąc naturę za punkt wyjścia – abstrahują od mimetycznych przedstawień i dążą do syntezy, oferując odbiorczyniom i odbiorcom coś w rodzaju skondensowanej jej esencji. Są nieledwie monochromatyczne, zielone, malowane powtarzalnymi gestami, nasycone rytmem, który nas hipnotyzuje i wciąga, gdy śledzimy każdy ślad pociągnięć pędzla i uzmysławiamy sobie, iż na płaszczyznach płynnie przeobrażają się one w to, co rośl-Inne.
Z kolei akwarele są dla Jankowiak miejscem analizy poszczególnych elementów natury – oglądanych także jakby w mikroskali. To studia liści, kwiatów, łodyg, może pleśni, jakichś mikrobów, prawdopodobnie nasion, kłębów łodyg toczonych wiatrem… Ich formy intrygują i budują napięcie w relacji do syntetycznie traktowanych obrazów.
Projekcie pokazują natomiast wiatr w kępie traw, jego łagodne harce na polu kwitnącej koniczyny, deszcz na tle korony drzewa, falowanie wody i roślin odbijających się w lustrze stawu, dość wartki strumień, drobne fale na piasku, wolno płynącą rzekę. Towarzyszy im dźwięk – rodzaj dyskretnego szmeru: może padający deszcz, może szum łąki wraz z delikatnym bzyczeniem owadów. Odgłosy te sprzyjają kontemplacji i medytacyjnej percepcji; zapraszają, by się w nich zatopić i zatracić, wyłączając się z rozpędzonej i stechnicyzowanej rzeczywistości.
Ważnym elementem wystawy „The Green / Zieleń” jest również dywan z żywych roślin, zasadzonych oraz wyhodowanych z zaangażowaniem i czułością rękami samej artystki. To nie tylko wyraz indywidualnej relacji z tymi nie-ludzkimi aktorami, towarzyszącymi nam na każdym kroku, ale również protest przeciw ich bezdusznej przemysłowej hodowli. W trakcie finisażu odbiorczynie i odbiorcy otrzymują owe rośliny w prezencie, by zabrać je do własnych domów i tam otaczać opieką. W ten sposób zieleń z wystawy Jankowiak w PGS rozpleni się poza galerią.
Cała ekspozycja to zatem swego rodzaju środowisko, które nazwałabym ekoartsystemem. W jego ramach to, co artystyczne i to, co rośl-Inne splatają się w jedną całość: sieć pełną wzajemnych zależności pomiędzy naturą a kulturą. Tak postrzegana twórczość Jankowiak jest bliska estetyce japońskiej, skoncentrowanej na kontemplacji natury i każdego, choćby najdrobniejszego jej elementu, traktowanego jako obraz makroświata w mikroskali. Każde nałożenie pędzlem zielonych farb na powierzchnie płócien, różnorodne rytmizacje plam barwnych, uzyskiwanie efektu optycznie falujących płaszczyzn na obrazach to zaklinanie w nich i w materii malarstwa tej zieloności, w której nurzamy się w naturze, brodząc po łąkach i spacerując po lasach.
Jankowiak kontempluje pejzaż, wnika w niego głęboko, by przetransponować go w sztukę, która zaprasza do medytacyjnej, pełnej spokoju i wyciszenia percepcji. Nasze oczy, osadzone w czujących ciałach, oscylują pomiędzy koncentracją na poszczególnych detalach a całościowym wrażeniem żywej natury lub natury jak żywej. Mimo iż nie mamy do czynienia z iluzjonistycznym naśladowaniem zewnętrznych wyglądów natury, to jawi się ona przed nami w całej swojej wyabstrahowanej zielonej istocie i witalności. To natura naturans, a więc ta procesualna, żyjąca, nasycona połyskiem farby i werniksu niczym sokami wypełniającymi liście i łodygi, prężąca się przed nami w swojej urodzie przeistoczonej magią sztuki w ekoartsystem.
W jego ramach splatają się ze sobą malarstwo, projekcje wideo i realne rośliny, a owo środowisko jest uzupełnione obecnością odbiorczyń i odbiorców, którzy scalają ten świat w jedną całość. Jankowiak w „The Green / Zieleń” aranżuje zatem mikroświat, który – także poprzez końcowy akt przejęcia opieki nad poszczególnymi roślinami – ma wzbudzać naszą troskę – ekologiczną troskę o naturę. Ekofeministka Maria Puig de la Bellacasa postuluje wagę owej troski w świecie szerszym niż tylko ludzki: „Troska (…) jest badana jako znaczące pojęcie pozwalające docenić afektywne i etyczno-polityczne wymiary relacji człowiek-nieczłowiek w światach naturykultury”. Badaczka, wychodząc z posthumanistycznego myślenia, koncentruje się na nieeksploatacyjnych formach wspólnoty. Zadaje przy tym pytanie, w jaki sposób zaangażowanie w opiekę i ekologiczną troskę może pomóc nam myśleć o etycznych „obowiązkach” w kosmologiach skoncentrowanych na człowieku. Jankowiak, nie powołując się na teorię ekologicznej troski wprost, tworzy w sali wystawienniczej PGS taką nieeksploatacyjną formę wspólnoty, w której to, co rośl-Inne indaguje nas i naszą empatię. Po prostu zanurzamy się w zieleń, a to doświadczenie nas uwrażliwia i stymuluje refleksję o potrzebie ekologicznej troski wobec roślin, które są na Ziemi naszymi odwiecznymi partner(k)ami.