Wielu ogrodników w dobrej wierze sięga po sekator jesienią, chcąc „przygotować” róże na zimę. Tymczasem to właśnie ten jeden zabieg może przesądzić o losie krzewu w kolejnym sezonie! Sprawdź, czego absolutnie nie robić.
Jak zniszczyć różę jednym cięciem? Zrób to jesienią…
Jesień to czas porządków w ogrodzie. Po intensywnym sezonie wiele osób z zapałem sprząta rabaty, przycina byliny, zbiera liście i... niestety zbyt pochopnie sięga po sekator do róż. Choć wydaje się to logiczne – przecież krzewy są rozrośnięte i trzeba je „przygotować na zimę” – prawda jest zupełnie inna. Róże nie potrzebują mocnego cięcia jesienią, a wręcz przeciwnie – może im to poważnie zaszkodzić.
Dlaczego cięcie róż jesienią to błąd?
Przycinanie róż jesienią to prosta droga do ich osłabienia. Każde cięcie pobudza roślinę do wzrostu – niezależnie od pory roku. Gdy temperatura spada, a dni są coraz krótsze, roślina powinna wejść w stan spoczynku. Zamiast tego zostaje „obudzona” i zaczyna wypuszczać nowe, delikatne pędy, które są bardzo wrażliwe na mróz.
Takie młode przyrosty nie mają szans zdrewnieć przed nadejściem zimy. W efekcie przemarzają, a razem z nimi osłabieniu ulega cały krzew. Zamiast pięknych, zdrowych pędów na wiosnę – mamy zniszczoną roślinę, która długo będzie dochodzić do siebie, a czasem może choćby nie przetrwać sezonu.
{$in-article-module}Nie tnij róż jesienią! Poczekaj na wiosnę, jeżeli chcesz je uratować
To nie znaczy, iż róż nie wolno dotykać jesienią wcale. Wręcz przeciwnie – warto je uporządkować, ale z wyczuciem. Można:
-
usunąć przekwitnięte kwiaty, jeżeli zostały na krzewie,
-
lekko skrócić bardzo długie i wiotkie pędy, które mogłyby zostać złamane przez śnieg lub wiatr.
Ale uwaga – mówimy o lekkim skróceniu, nie o cięciu „na krótko”! Zasadnicze cięcie należy wykonać dopiero wiosną, gdy nie ma już ryzyka przymrozków, a róże ruszają z wegetacją.
Kiedy i jak to zrobić prawidłowo?
Najlepszym momentem na cięcie róż jest wczesna wiosna, najczęściej na przełomie marca i kwietnia, w zależności od pogody. Gdy pąki zaczynają nabrzmiewać, a nie ma już mroźnych nocy, można spokojnie przystąpić do formowania krzewów. Wtedy:
-
widzimy, które pędy są zdrowe, a które przemarznięte,
-
mamy pewność, iż pobudzenie do wzrostu nie zaszkodzi roślinie,
-
możemy odpowiednio ukształtować krzew, wspierając jego kwitnienie.
Wiosenne cięcie przeprowadza się zgodnie z typem róży – inne zasady obowiązują dla róż wielkokwiatowych, a inne dla pnących czy rabatowych. najważniejsze jest jednak to, by nie pomylić sezonów – bo to właśnie zbyt wczesne cięcie jest jednym z głównych powodów zimowego uszkodzenia róż.
{$in-article-module}A co z kopczykowaniem?
Często mówi się o konieczności kopczykowania róż na zimę – i słusznie. Ten zabieg chroni podstawę pędów przed mrozem, szczególnie u róż szczepionych. Ale choćby najlepszy kopczyk nie pomoże, jeżeli wcześniej nieopatrznie pozbawimy krzew zdrewniałych części i zmusimy go do wypuszczenia młodych pędów.
W praktyce oznacza to, iż lepiej zostawić róże z nieco dłuższymi pędami i dobrze je zabezpieczyć, niż przyciąć za mocno i narazić na przemarznięcie. Ochrona na zimę powinna być przemyślana, ale też dostosowana do kondycji rośliny – nie naprawi błędów, które popełnimy wcześniej.
{$in-article-module}Pamiętaj, zanim chwycisz za sekator jesienią: mniej znaczy lepiej
Jesień to nie czas na radykalne cięcie róż. Największym błędem nie jest brak kopczykowania, ale pochopne sięgnięcie po sekator. To właśnie wtedy, kierując się chęcią porządków, możemy nieświadomie zaszkodzić naszym różom bardziej niż mróz. jeżeli chcesz cieszyć się bujnym kwitnieniem w przyszłym roku – odłóż sekator do wiosny i skup się na delikatnych pracach pielęgnacyjnych.
Zdjęcie tytułowe: astrosystem / Adobe Stock