Tarnów i problem psich odchodów – czy miasto poradzi sobie z nieczystościami?

tarnow.ikc.pl 1 dzień temu

Przyjemny, wiosenny, sobotni poranek. Czas drobnych, zaległych sprawunków w mieście. Dobra pora, aby bez pośpiechu, w blasku słońca z charakterystyczną mgiełką, pospacerować po mieście i napawać oczy jego pięknem. Między wizytą u fryzjera, a zakupami w spożywczaku, krótki spacer ulicą Mościckiego, następnie Malczewskiego, zakończony dramatem! Katastrofą! Przeskakując pas zieleni, oddzielający chodnik od jezdni, poczułem pod stopami dziwnie miękki grunt. No tak! Kupa! Pieskie odchody, których bez liku w miejskiej przestrzeni Tarnowa…

Kto winien?

Posiadanie czworonożnego przyjaciela uchodzi za chwalebne. Troska o jego potrzeby – tym bardziej. Niemniej zawartość podeszwy mego buta skłoniła mnie do przekleństwa… Psiakrew!!! Cóż winne psiaki? – gwałtownie pomyślałem. Jak tak można? Czy tak trudno zaopatrzyć się w łopatkę i pojemnik na psie odchody? Nie! Powszechną praktyką pseudo-inteligentów jest rozglądanie się wokół, czy ktoś nie patrzy, gdy ich pupil dokonuje ekspiacji. Byle gdzie! Jak to zwierzak…

Przepisy a codzienna rzeczywistość

Teoretycznie, za podobne wykroczenie, czyli pozwolenie aby domowe zwierzęta wypróżniały się gdziekolwiek, grozi mandat. Błąd! Otóż karać należy delikwentów, którzy prowadząc pieska na spacer, nie posiadają przy sobie wymienionych akcesoriów higienicznych. Jednocześnie miasto wydaje pieniądze na parkingowych, którzy nadgorliwie potrafią wrzepić mandat, już po kilku minutach postoju bez karty za szybą pojazdu. Targowiska Miejskie nie uwzględniają reklamacji, choćby w przypadku zepsutych parkomatów! A co, za przeproszeniem, z psimi kupami? Czyż Straż Miejska nie może kontrolować psich towarzyszy, na poczet posiadania stosownych instrumentów? Wystarczy woreczek i łopatka!

Co z tym „fantem” począć?

Bardzo aktywni stali się ostatnio miejscy radni. Posiedzenie za posiedzeniem. Może ten śmierdzący problem również warto rozważyć? Z estetycznych względów zalecam, jako ostatni punkt kolejnej, burzliwej debaty. Dla „rozluźnienia”… Zjawisko lekceważenia przepisów w tym względzie jest bowiem nagminne. Może panowie parkingowi także, za odpowiednią premią, mogliby strzec porządku z tym związanego? Może należy udzielić im takich uprawnień? W przeciwnym razie, za 5 lat, z racji obchodów 700-lecia Tarnowa, trudno będzie cieszyć się pełnią uroku naszego pięknego, renesansowego miasta.

Jacek Zyguła

Idź do oryginalnego materiału