Mam 62 lata. W teorii powinnam się już cieszyć życiem – odpoczywać, jeździć na wycieczki, uprawiać ogród, może trochę pomagać dzieciom. Emerytura miała być wytchnieniem po czterdziestu latach pracy, codziennego wstawania, kolejek w komunikacji, zmartwień o wszystko. A jednak – moja codzienność wygląda zupełnie inaczej.