Gigantyczne kary za podlewanie ogródka deszczówką? Polacy w szoku po nowych przepisach
Czy można dostać mandat za podlewanie ogródka deszczówką? Brzmi absurdalnie, a jednak to rzeczywistość z którą mogą zmierzyć się właściciele działek i ogrodów. W wielu regionach Polski zaczynają obowiązywać nowe przepisy dotyczące gospodarowania wodą, a kary za ich złamanie sięgają choćby 10 000 złotych. Powód? Władze tłumaczą to ochroną zasobów wodnych i walką z nielegalnym poborem wody. W praktyce jednak oznacza to jedno, czyli kontrole, mandaty i frustrację obywateli.
Co się zmieniło Co grozi ogrodnikom
W związku z rosnącym problemem suszy i deficytem wody w wielu gminach lokalne samorządy wdrażają regulaminy które zakazują podlewania ogródków w określonych godzinach lub całkowicie choćby wodą opadową. Takie zakazy wprowadzono między innymi w województwach mazowieckim, wielkopolskim i dolnośląskim. Najbardziej absurdalne przypadki dotyczą sytuacji gdy mieszkańcy zbierając wodę deszczową do beczek nieświadomie łamią prawo wykorzystując ją później do podlewania roślin.
Deszczówka też pod kontrolą Urzędnicy tłumaczą się ekologią
Choć mogłoby się wydawać iż deszczówka która naturalnie spływa z dachów i ulic należy do każdego z nas urzędnicy mają inne zdanie. W świetle niektórych przepisów wodnych woda opadowa jest zasobem należącym do Skarbu Państwa a jej użycie do celów gospodarczych jak na przykład nawadnianie plantacji lub ogrodów może wymagać zgody wodnoprawnej. Brzmi jak biurokratyczny absurd a jednak właśnie na tej podstawie wystawiane są pierwsze mandaty.
Kary mogą wynieść choćby 10 tysięcy złotych
W zależności od regionu i regulaminu kary za nielegalne wykorzystanie wody w tym deszczówki wynoszą od 500 do choćby 10 000 zł. Co gorsza w wielu przypadkach decyzje urzędników są uznaniowe. Wystarczy zgłoszenie od sąsiada rutynowa kontrola z gminy lub straży miejskiej by właściciel posesji znalazł się w centrum nieprzyjemnej procedury administracyjnej.

10 000 zł kary za podlewanie ogródka deszczówką
Społeczne oburzenie Ludzie nie rozumieją przepisów
Na forach internetowych i w mediach społecznościowych zawrzało. Internauci nie kryją oburzenia
„Zbieram wodę z dachu żeby podlewać kwiaty a oni mi mówią iż to nielegalne”
„Władza już choćby deszcz chce opodatkować”
„Zamiast zachęcać do ekologii karzą tych którzy chcą oszczędzać wodę”
Dla wielu Polaków to kolejny przykład oderwania urzędników od rzeczywistości i życia zwykłych ludzi.
Czy naprawdę grożą nam kary za deszczówkę
W praktyce wszystko zależy od miejscowego regulaminu zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków a także od przepisów o ochronie zasobów wodnych. jeżeli deszczówka jest wykorzystywana do celów typowo prywatnych i niekomercyjnych teoretycznie nie powinno być problemu. Problem zaczyna się gdy gmina wprowadzi zakaz jakiegokolwiek podlewania w czasie upałów i suszy bez rozróżnienia na źródło wody.
Ta legalna substancja zabija powoli – masz ją w każdej kuchni!
Deweloperski koszmar nad morzem – luksusowe pustostany straszą w Świnoujściu
Najpierw zwierzęta, potem ludzie? Obowiązkowe czipowanie psów i kotów coraz bliżej
Noc Kupały w Wolinie 2025 – ogień, woda i pradawne rytuały w magicznej oprawie
Co można zrobić by uniknąć kary
Sprawdź lokalne przepisy każdy urząd gminy publikuje aktualne regulaminy
Zbieraj deszczówkę z rozsądkiem nie każdy zbiornik musi być objęty zgłoszeniem ale lepiej unikać przesadnych instalacji
Nie podlewaj w zakazanych godzinach najczęściej zakazy dotyczą pory od 6 rano do 22
Nie prowokuj sąsiadów wiele interwencji zaczyna się od donosów
Podsumowanie
Choć brzmi to jak żart kary za podlewanie ogródka deszczówką są realne. I choć nie chodzi o wodę z kranu a z nieba w oczach urzędników to przez cały czas zasób którym trzeba zarządzać. W czasie zmian klimatu i rosnących problemów z wodą temat ten może stać się coraz bardziej kontrowersyjny. A Polacy muszą nauczyć się podlewać zgodnie z przepisami.