Sprawujące opiekę nad Oknem Życia we Wrocławiu siostry Boromeuszki przeżyły niemałe zdziwienie, gdy dostrzegły, iż ktoś wcale nie zostawił niemowlęcia. Ich oczom ukazał się zawinięty w koc mały, przerażony pies.
Wspomniane okno znajduje się przy chodniku przy ulicy Rydygiera we Wrocławiu. Dostęp do niego ma każdy, a gdy do środka trafi dziecko, mieszkające wyżej zakonnice są informowane o tym fakcie alarmem. Po maksymalnie kilku minutach zjawiają się na miejscu.
Rodzice mogą zostawiać dziecko w oknie bez żadnych konsekwencji – nie są następnie poszukiwani, a dziecko po niezbędnych badaniach trafia do adopcji. Wyznaczany jest także opiekun prawny, a sąd nadaje mu imię i nazwisko. W międzyczasie poszukiwana jest rodzina adopcyjna.
W ciągu 15 lat funkcjonowania okna życia we Wrocławiu umieszczono w nim 22 dzieci. Niestety, niektórzy wykorzystują je do chybionych żartów. Zakonnice nierzadko znajdowały w nim śnieżne kule, puszki po piwie czy butelki po wódce.
Pies trafił do schroniska
Umieszczenie psa w tym oknie życia zdarzyło się już po raz drugi. Zwierzę nie zostanie pozostawione – również doczeka się pomocy i trafił już do schroniska. Po okresie kwarantanny, czworonóg będzie mógł trafić do adopcji.