Wirus afrykańskiego pomoru świń wciąż jest obecny na Mazowszu, choć wydaje nam się, iż udało się go mocno ograniczyć. Niemniej do końca marca myśliwi muszą odstrzelić sześć tysięcy dzików.
– Największy problem jest na Radmoszczyźnie, Kozienice, Grójec, Radom, tam mamy dużo świeżych dzików. Na poniedziałkowej naradzie z powiatowym lekarzem weterynarii będziemy rozmawiać o tym, co jeszcze można zrobić, ponieważ zaczyna się sezon do polowań i odłowów dzików – mówi mazowiecki wojewódzki lekarz weterynarii Paweł Jakubczak.
Na południu Mazowsza, w okolicach Iłży było w tym roku jedyne w województwie ognisko ASF u świń.
– W czerwcu mieliśmy tam niewielkie ognisko u świń, to było 28 sztuk. Wiem, iż strefa trzecia, która została tam ustanowiona, została zdjęta w listopadzie. Wydaje się, iż gospodarstwa rolne powoli przywykły do bioasekuracji – mówi Jakubczak.
Czy bariery zapachowe pomagają?
Pomocą w walce z ASF okazują się bariery zapachowe odstraszające migrujące zwierzęta.
Jak mówi mazowiecki wojewódzki lekarz weterynarii Paweł Jakubczak, zapory sprawdzają się już m.in. w okolicach Żuromina.
– Są one cały czas utrzymywane na północy Mazowsza przez Lasy Państwowe w postaci oprysków codwutygodniowych przy pomocy repelentów, środków odstraszających. Północ jest całkiem spokojna, o ile chodzi o wyniki badań dzików odstrzelonych. To są niewielkie odcinki, bo w sumie tych barier jest kilkadziesiąt kilometrów – informuje Jakubczak.
Zapora jest także w okolicach Kozienic i Zwolenia na wałach wiślanych. Będzie także nowa – w powiecie ostrołęckim.
– Teraz namierzyliśmy troszeczkę więcej dzików dodatnich na Podlasiu, więc już rozpoczęliśmy rozmowy z powiatowym lekarzem w Ostrołęce. Tam również chcemy posadowić ok. 20-kilometrową barierę zapachową. Liczymy na to, iż Lasy Państwowe będą nas tutaj wspierać – dodaje Jakubczak.
W całym kraju w tym roku wykryto 1466 przypadków ASF u padłych i odstrzelonych dzików i 44 ogniska w hodowlach trzody, w tym jedno na Mazowszu, pod Iłżą w czerwcu.