
Nie jest to koniec opowieści, bo jeszcze kilka dni temu świstunka ałtajska widziana była w okolicach platformy widokowej na Wyspie Sobieszewskiej przy ujściu Wisły. Tamtą okolicę przeszukaliśmy bez powodzenia w sobotę 8 lutego. Przyznam, iż przy dużym samozaparciu z powodu zimna i wiatru.
Trudno powiedzieć czy to ten sam osobnik, który przeleciał do Brzeźna wzdłuż morskiego brzegu. Czy kolejny jaki zimuje w pasie Zatoki Gdańskiej. Tego pewnie się nie dowiem, pozostaje jednak euforia ze spotkania rzadkiego i interesującego gatunku.
W kwestii rozpoznania cytuję za Andrzejem Kośmickim:
Garunek ten na pierwszy rzut oka przypomina świstunkę żółtawą P. inornatus, ale jest od niej bledszy i bardziej szary w odcieniu. Ponadto ma ma kilka subtelnych cech:
- jak kolor nóg (ciemnijszy niż u inornatusa)
- mniej wyraźni mniejszy pasek na pokrywach skrzydłowych, czasami ledwo widoczny
- paski na skrzydle mniej żółte niż u Inornatusa.
- mniej wyraźny środkowy pasek na głowie
Mimo powyższych cech niektóre osobniki mogą być trudne do identyfikacji po cechach upierzenia i wtedy z pomocą przychodzi głos kontaktowy, który jest zupełnie inny niż świstunki żółtawej.



