Mały kotek na zalanym Jarnołtowie siedział na drzewie 4-5 dni. Był już bardzo słaby. Wcześniej próby pomocy podejmowała Wodna Służba Ratownicza i Państwowa Straż Pożarna, ale bez sukcesu. Wezwany na miejsce zespół Ratowników WOPR podjął się ściągnięcia kotka. Dominik Kłosowski z WOPR wspinał się po drzewie i zdjął kociaka, który natychmiast trafił pod opiekę weterynarza. „Nurt wylanej Bystrzycy był mocny, ale udało się dotrzeć do drzewa i ściągnąć kotka, choć nie było to łatwe. Jako WOPR ratujemy życie ludzi i zwierzaków. Cieszę się, iż się udało, wielkie dzięki, za wsparcie ratownikom, Straży Miejskiej i panu Michałowi” - mówi Dominik Kłosowski.
Serce i odwaga: Bohaterskie akcje ratunkowe zwierząt podczas powodzi
Mały kotek na zalanym Jarnołtowie siedział na drzewie 4-5 dni. Był już bardzo słaby. Wcześniej próby pomocy podejmowała Wodna Służba Ratownicza i Państwowa Straż Pożarna, ale bez sukcesu. Wezwany na miejsce zespół Ratowników WOPR podjął się ściągnięcia kotka. Dominik Kłosowski z WOPR wspinał się po drzewie i zdjął kociaka, który natychmiast trafił pod opiekę weterynarza. „Nurt wylanej Bystrzycy był mocny, ale udało się dotrzeć do drzewa i ściągnąć kotka, choć nie było to łatwe. Jako WOPR ratujemy życie ludzi i zwierzaków. Cieszę się, iż się udało, wielkie dzięki, za wsparcie ratownikom, Straży Miejskiej i panu Michałowi” - mówi Dominik Kłosowski.