Do nietypowego incydentu doszło we wtorek 12 listopada podczas podróży z lotniska Humberto Delgado w Lizbonie do portu Ponta Delgada imienia Jana Pawła II. W jednym z bagaży przewożonych przez samolot Airbus A321 linii TAP Air Portugal było około 130 chomików. Na pokładzie znajdowały się też fretki i ptaki, ponieważ wszystkie zwierzęta miały trafić do lokalnego sklepu zoologicznego, jednak z powodu złego zabezpieczenia klatek gryzoniom udało się wydostać na wolność.
REKLAMA
Zobacz wideo Blanka Lipińska psioczy na jedzenie w samolocie
Przewóz zwierząt samolotem nie zawsze idzie zgodnie z planem. Chomiki uciekły z klatek
Ucieczka gryzoni wyszła na jaw już po lądowaniu samolotu na Azorach, gdy pracownicy znaleźli w luku bagażowym puste, pogryzione klatki. Gdy pasażerowie opuścili pokład, a ich bagaże zostały wyniesione na lotnisko, pracownicy przystąpili do poszukiwań małych uciekinierów. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, iż zwierzęta zaczęły chować się w trudno dostępnych zakamarkach maszyny i przegryzać znajdujące się w nich kable. Siekacze chomików są bowiem silniejsze niż niejeden metal, przez co w samolocie powstało wiele szkód. W mediach społecznościowych pojawiło się kilka zdjęć, na których widać, jak pracownicy lotniska w rękawiczkach wyciągają kolejne gryzonie. Zwierząt było jednak tak dużo, iż samolot Airbus A321 linii TAP Air Portugal został uziemiony w Ponta Delgada prawie na cały tydzień.
Czy chomiki mogą podróżować samolotem? Tak, jeżeli dobrze zabezpieczymy klatkę
Po złapaniu wszystkich 130 chomików samolot musiał zostać poddany szczegółowej inspekcji. Proces ten miał na celu sprawdzenie, czy szkody nie są zbyt duże, a maszyna jest zdolna do dalszego lotu. Na szczęście wszystkie zniszczenia udało się gwałtownie naprawić i już w niedzielę rano Airbus A321 linii TAP Air Portugal wrócił do Lizbony. Jak podaje brytyjski dziennik "The Sun", portugalskie linie lotnicze nie skomentowały publicznie tego zdarzenia. Warto jednak podkreślić, iż według lokalnych źródeł, zwierzęta zostały przyjęte na ten lot po tym, jak w innej maszynie nie wydano zgody na ich transport. Powodem odmowy miały być klatki, które "nie spełniały przyjętych standardów". To oznacza, iż tej absurdalnej sytuacji być może dało się uniknąć.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.