Rozsypana trutka na szczury prawie zabiła pieska

1 tydzień temu

O sporym szczęściu mogą mówić mieszkańcy Skarbimierza Osiedle – właściciele ośmiomiesięcznej Lilki. Młoda suczka zjadła znaczną ilość trucizny na szczury, którą ktoś specjalnie rozsypał w ogródku przy ich posesji. Tylko dzięki szybkiej interwencji weterynaryjnej Lilka przeżyła. Zbulwersowani opiekunowie pieska apelują do innych właścicieli czworonogów o uwagę i zgłaszanie takich przypadków na policję.

– Wczoraj, gdy wróciliśmy z mężem i naszym pieskiem – Lilką do domu z zakupów oraz spaceru, wypuściliśmy po jakimś czasie ją na ogródek. Piesek lubi tam przebywać i wąchać różne rzeczy. – relacjonują właściciele ośmiomiesięcznej Lilki.

Zwrócili uwagę na dziwne zachowanie pieska, który zjadał coś z ziemi. Było ciemno, kiedy wyszli na ogródek żeby sprawdzić dokładnie, co je Lilka. Z dużym zaniepokojeniem stwierdzili, iż mają rozsypane czerwone granulki w ogródku przy ich posesji .

– Podejrzewaliśmy, iż była to trutka na szczury. Chodziliśmy po sąsiadach jednak nikt nic nie wiedział. Pojechaliśmy szybko, późnym wieczorem do weterynarza, który potwierdził od razu, iż to trutka na szczury. – opowiadają właściciele ośmiomiesięcznej Lilki.

W trakcie interwencji weterynarza Lilka dostała leki, aby zwrócić truciznę oraz otrzymała kilka zastrzyków. Rokowania po zjedzeniu trutki na szczury są uzależnione od tego, ile jej piesek zjadł oraz od tego, ile czasu upłynęło od spożycia, a także od nasilenia objawów, z jakimi zwierzę trafiło do lekarza weterynarii. Zjedzenie takiej trutki może grozić choćby śmiercią zwierzaka. W przypadku Lilki przysłowiowym szczęściem w nieszczęściu była szybka reakcja jej opiekunów.

– Gdybyśmy wieczorem tego nie zauważyli, organizm Lilki wchłonąłby truciznę, co mogłoby skutkować jej śmiercią. Policja została powiadomiona o całej sytuacji i czekamy na dalszy rozwój wydarzeń. Prawdopodobnie część trutki wchłonęła się w glebę, przez co jest zanieczyszczona. Obserwujemy pieska i mamy ogromną nadzieję iż wyjdzie z tego. – podsumowują opiekunowie Lilki

Właściciele pieska apelują do innych posiadaczy czworonogów o dużą uwagę i przestrzegają przed podobnymi sytuacjami. Proszą również, aby podobne przypadki zgłaszać na policję.

Idź do oryginalnego materiału