Rozmowa z Fotografem na 4 łapy, czyli czy psy stroją miny

5 miesięcy temu

Fotografie zwierzaków domowych autorstwa jaworznianina Łukasza Grudnia (Fotografa na 4 łapy) prezentowane są na wystawie w Galerii Podcienie w Hali Widowiskowo-Sportowej MCKiS. Wystawa potrwa do 5 czerwca.

Pan Łukasz fotografowaniem zwierzaków zajmuje się od 5 lat, ma na swoim koncie ok. 300 sesji zdjęciowych. Od kilku miesięcy realizuje autorski projekt Rasowa fotka. Ma pan Łukasz w tym projekcie niełatwy zamiar sfotografowania wszystkich ras psów świata.

Łukasz Grudzień, wernisaż
Łukasz Grudzień i organizatorzy wystawy – Marcin Miliński, Anna Wysocka (MCKiS), wernisaż (fot. MCKiS)

Ela Bigas: Zwierzaki nie stroją min. Wydaje się więc, iż są łatwym obiektem do fotografowania. Czy to jest prawdą?
Łukasz Grudzień: Nie, to nie jest prawdą. Każdy pies choćby jak się zrobi kilka zdjęć to na każdym ten pies inaczej wygląda. Nie jest tak, iż pies siedzi i się nie rusza. Tu gdzieś mordka mu się obróci, tu gdzieś język się pojawi. Za każdym razem, ile razy bym nie robił, każde zdjęcie jest inne. Więc to nie jest tak, iż pies nie robi min, to wręcz przeciwnie, psy właśnie bardzo robią miny, zwłaszcza i oczy i układ ciała. Są tak różnorodne, iż naprawdę jest co obejrzeć, co zobaczyć, i nie jest to takie sztampowe, i nie jest to jedno i to samo. Np. o ile mam psa z tej samej rasy, to i tak i tak te psy są inne.

fot. MCKiS

Jaka jest Pana recepta na świetne zdjęcie zwierzaków domowych? Czy należy się najpierw z nimi zaprzyjaźnić?
Recepta to cierpliwość. Czasami po 20 minutach zrobię super zdjęcie, czasami trwa półtorej godziny i dalej będę robił, robił, ażeby to zdjęcie było idealne, więc to jest najlepsza recepta. Zawsze robię to tak, iż jak pies przychodzi do studia, właściciel go puszcza, luzem, ten pies sobie pochodzi po studiu, powącha, przyjdzie do mnie, ja go pogłaskam, porozmawiam z właścicielem, czeka, aż ten pies będzie się czuł jak u siebie w domu i dopiero wtedy możemy zacząć działać. Często jest tak, iż pies posiedzi 10 minut, po tych 10 minutach już mu się nie chce i chce wychodzić. W tym momencie dajemy mu te 10, 15 minut przerwy. Mam tak studio zrobione, iż wokół jest dużo trawy i jest przestrzeń, wychodzimy z tym psem, tam sobie pobiega, zrelaksuje się chwilę i później można znowu wrócić do studia i znowu działać.

fot. MCKiS

Wydaje się, iż to bardzo skomplikowane działanie.
W studiu podchodzę do tego, jakbym robił zdjęcie człowieka, ale zamiast człowieka jest pies. Ja czekam, aż ten pies się na mnie popatrzy, to jest tak, iż właściciel jest za mną, a ja widzę, iż ten pies nie patrzy na mnie a na właściciela. Wtedy proszę właściciela, żeby kucnął, trochę zmienił pozycję, wydał inny dźwięk i ja czekam na ten odpowiedni moment. Głównie biorę ostrość na oko, więc ja muszę tę ostrość złapać. To nie jest tak, iż ja to zrobię automatem i to leci jedno zdjęcie za drugim. Nie, czasem jest tak, iż zanim wezmę aparat do ręki, przyłożę go do oka, to ten pies zdąży już się obrócić, zrobić pozę.

Było co oglądać, wernisaż (fot. MCKiS)
Agnieszka Górko z Centrum Zwierzęcych Spraw SZUMAK, wernisaż (fot. MCKiS)

Anna Wierzbicka z Centrum Zwierzęcych Spraw SZUMAK, wernisaż, (fot. MCKiS)

Kiedy dla Pana przyjdzie pora na fotografowanie dzikiej natury?
Początek taki był, bo też się zdarzało, iż biegałem po lasach, robiłem zdjęcia patkom, ale studio ma to do siebie, iż jest to takie miejsce, gdzie można się bardzo skupić, jest ta cisza, praca jest spokojniejsza, na psa nie ma wpływu to, co jest z zewnątrz. Robienie zdjęć w naturze to czasami siedzenie godzinami, żeby zrobić jedno ujęcie. A ja, jak mam psa, lubię też porozmawiać z właścicielami, dotknąć psa, pobyć z nim, aby go poznać. Natura jest dzika, to całkowicie inny rodzaj fotografii. Na razie dla mnie nie ma pory na fotografowanie przyrody.

Dziękuję za rozmowę, życzę realizacji wszelkich zawodowych planów – Ela Bigas

Idź do oryginalnego materiału