Romantyczna jesień na niezwykłym szlaku Europy: zamki jak z bajki, perły architektury i cuda przyrody. 460 kilometrów wrażeń!

17 godzin temu
Zdjęcie: Fot. GNTB Francesco


Niektóre podróże są szybkie i celowe. Ta będzie inna. Szlak Romantyczny to podróż w czasie. To ponad 460 kilometrów niezapomnianych wrażeń, trasa dla tych, którzy kochają piękno średniowiecznych murów, barokowy przepych i szepczącą zza fasad domów historię.

Szlak Romantyczny jest dziś jedną z najpopularniejszych i najpiękniejszych tras turystycznych w Niemczech, a może w całej Europie. Wiedzie z północy na południe przez serce Frankonii i Bawarii, aż po Alpy Bawarskie. Prowadzi przez urocze średniowieczne miasta, zabytkowe rezydencje i zachwycające krajobrazy. Na południowym krańcu, w okolicach Augsburga i Füssen, częściowo biegnie wzdłuż korytarza starożytnej rzymskiej drogi zwanej Via Claudia Augusta. Co czyni go romantycznym? Nazwa szlaku -Romantische Straße, jak tłumaczą przewodniki, nawiązuje do uczucia romantyzmu w sensie estetycznym – zachwytu nad naturą, historią i pięknem starych miast. Szlak powstał niemal sto lat temu głównie ze względów sentymentalnych. Coraz mniej bowiem jest miejsc, nieskażonych cywilizacją. Te zaś, które się jej oparły to prawdziwe perły. Ruszamy im na spotkanie z miejsca, gdzie rzeka Tauber łączy się z Menem, a historia zatrzymała się w XVI wieku.

Wertheim – złote wrota szlaku

Niewielkie Wertheim, zaledwie kilka tysięcy mieszkańców, powitało nas porannym słońcem i zapachem kawy. W przeszłości doświadczało licznych powodzi. To urocze miasteczko, z górującymi nad nim ruinami potężnego zamku. Jednak prawdziwą magię kryje rynek. Fasady domów z pruskiego muru mają tak intensywne kolory, iż aż wydają się nierealne. Stoją tu od stuleci, tworząc pocztówkowy krajobraz. Urocze knajpki zapraszają do środka i zapełniają się po brzegi w porze lunchu. Jak można się domyślić, ich klientami w większości są turyści. Niegdyś byli to Amerykanie, potem Rosjanie, dziś często to Azjaci, ciekawi Europy.

Trudno nie wspomnieć o Werheim Village, bajkowej wiosce z unikalną architekturą, 20 minut jazdy za miastem, która leży na Szlaku Romantycznym. W Niemczech działają tylko dwie takie wioski. Na miejscu jest ponad sto butików międzynarodowych marek designerskich oferujących produkty w obniżonych cenach. Można kupić tu dosłownie wszystko, a choćby mieć osobistego doradcę, który pomoże w zakupach pod warunkiem, iż jest się członkiem tej społeczności (członkostwo bezpłatne).

Aby jednak rozeznać się w terenie, warto wybrać się z przewodnikiem na wędrówkę przez winnice wokół Wertheim połączoną z degustacją wybornych lokalnych win. Szlak wiedzie przez bujne tarasy winnic i pofalowane wzgórza aż do historycznego klasztoru Bronnbach, skąd rozpościera się oszałamiająca panorama na Dolinę Tauber. Wieczorem zaś obowiązkowa wizyta na zamku Wertheim. Jego ruiny świadczą o dawnej potędze, a widok wijących się w dole rzeki i rozległych winnic zachwyca. Niestety, trzeba pokonać setki schodków, windy nie ma. Za to bez trudu można poczuć średniowieczny klimat, a choćby wyobrazić sobie zacięte walki o zamek. Na górze działa restauracja z niezłą kuchnią. Najlepiej przyjść o zachodzie słońca, żeby poczuć magię miejsca. Wertheim to idealna uwertura do dalszej podróży, która delikatnie przenosi w klimat dawnej epoki.

Pałac Weikersheim – rokokowy sen

Jadąc dalej na południe, szlak prowadzi do prawdziwego klejnotu, Pałacu Weikersheim. To miejsce jest esencją baroku i rokoka. Z zewnątrz pałac jest dostojny, ale to jego wnętrza i ogrody zapierają dech. W Sali Rycerskiej, z jej niesamowitymi freskami i rzeźbami, czujemy ciężar historii arystokratycznej rodziny Hohenlohe. Obok przepiękny salon myśliwski z bajecznym sufitem przedstawiającym sceny z życia, zwierzęta, krajobrazy, na ścianach portrety możnych i trofea myśliwskie. Są choćby toalety, łącznie sztuk osiem, co w tamtych czasach było ewenementem.

Jednak na kolana rzuca wspaniały Pałacowy Ogród. Zaprojektowany symetrycznie, z precyzyjnie przyciętymi żywopłotami, fontannami i posągiem Herkulesa. Jest kwintesencją barokowej sztuki ogrodowej. Szczególnie urokliwe wydają się figurki karłów i mitycznych stworzeń ukrytych wśród zieleni, co nadaje ogrodowi lekkości i rokokowego humoru. Zwalniamy tempo, by oddać się kontemplacji dawnego przepychu…

Dinkelsbühl – średniowieczna bajka

Dinkelsbühl, obok Rothenburga, jest jedną z ikon Szlaku Romantycznego. Miasto miało szczęście, bo w przeciwieństwie do wielu niemieckich miast, zostało niemal nienaruszone przez wojny. W rezultacie dziś jest jednym z najlepiej zachowanych średniowiecznych zespołów miejskich w kraju.

Wjeżdżając do Dinkelsbühla ma się wrażenie, iż wjechało się do baśni. Kompletne mury miejskie z wieżami i bramami otaczają kolorową starówkę. Domy z muru pruskiego, pomalowane na odcienie pastelowe i ceglaste, tworzą harmonijną mozaikę. Centrum miasta z dominującym Kościołem św. Jerzego jest żywe, ale spokojne. Nie ma tu zgiełku i tłumów, co pozwala na intymne doświadczanie historii. Spacerując jego cichymi, brukowanymi uliczkami, łatwo jest wyobrazić sobie kupców i rzemieślników sprzed wieków…

Augsburg – spotkanie z cesarstwem

Ostatni etap naszej podróży prowadzi do Augsburga, historycznego giganta. To jedno z najstarszych miast Niemiec, założone przez Rzymian jako Augusta Vindelicorum (stąd powiązanie z dawną Via Claudia Augusta). Bogactwo renesansu i potęga rzymskiego imperium zderzają się z nowoczesnością. Sercem miasta jest majestatyczny Ratusz z jego Złotą Salą, będącą symbolem dawnej siły kupieckiej. Niestety, z powodu remontu nie można jej zwiedzać.

Jednak to, co czyni Augsburg wyjątkowym, jest Fuggerei. Najstarsze na świecie osiedle socjalne, założone w 1516 roku przez bogatego bankiera Jakoba Fuggera. To miasto w mieście, z własnym kościołem i bramami, zamieszkane do dziś, gdzie opłaty czynszowe są symboliczne. Spacer po Fuggerei to lekcja historii społecznej, pokazująca, jak działała dawna filantropia. Ciche domki i wąskie uliczki stanowią fascynujący kontrast dla ratuszowego splendoru. A jednocześnie dają nadzieję, iż idea pomocy przetrwa kolejne stulecia. Jak każda romantyczna historia, tak i ta ma swój koniec. Szczęśliwy, bo pełen wrażeń i wspomnień.

Tekst: Elżbieta Pawełek

Idź do oryginalnego materiału