Dron rolniczy
Wleci tam gdzie nie da się wjechać z opryskiwaczem czy rozsiewaczem. Może z powietrza wykonywać opryski, rozsiewać nawozy czy nasiona. Jak pracuje rolniczy dron mogli się przekonać rolnicy z powiatu wysokomazowieckiego na pokazie zorganizowanym we wsi Kropiewnica-Gajki.
Spotkaliśmy się żeby pokazać rolnikom zastosowanie dronów rolniczych, gdyż tak na prawdę dopiero kiedy zobaczy się je w pracy można ocenić czy to jest coś przydatnego, czy warto to kupować już teraz czy trzeba czekać jeszcze trochę ponieważ jest bardzo dużo pytań. Mówiła Anna Achremienia prowadząca pokaz dystrybutorka dronów rolniczych z Białegostoku.
Nowoczesna technologia
Rolniczy dron w czasie lotu jest prawie bezobsługowy. Przed startem trzeba mu tylko przygotować mapę pól, które ma oblecieć. Jak mówią fachowcy – zmapowanie terenu nie jest trudne i każdy sobie w tym poradzi. Urządzenie trzeba przygotować do lotu zalewając oprysk lub zasypując nawóz lub nasiona. Dron uniesie 40kg. Po piętnastu minutach lotu potrzebuje zmiany baterii. Czas ładowania to również kwadrans. Pomijając przygotowanie map – obsługa drona ogranicza się do uzupełniania środków i energii.
To nie są drony, którymi się steruje manualnie. Drony pracują w trybie autonomicznym, same latają po zadanym terenie i to jest ogromny plus ponieważ dzięki temu możemy również zabiegi wykonywać w nocy, wieczorami. Dla drona nie ma znaczenia jaka jest pora dnia. Dodaje Anna Achremienia.
Dobra sprawa. Jak ktoś gospodarkę ma dużą to warto po prostu.
Taka trochę zabawka. Małe ilości wchodzą tutaj i tego wapna i tych oprysków. Także ciągle trzeba go ładować. Jak nie baterie to znowu zbiornik nalewać. Gdyby był większy gabarytowo to byłby lepszy.
Rzecz na pewno jest dobra, tylko kosztowna, a iż na dzisiejsze czasy to nie do końca rolnika może być stać na to.
Oceniali uczestnicy pokazu. Spotkanie z rolnictwem wysokich lotów w Kropiewnicy-Gajkach zorganizował miejscowy rolnik, pracujący w Podlaskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Szepietowie – Radosław Kłoskowski.
Myślę, iż to będzie coraz bardziej się upowszechniało. Najbardziej będzie się upowszechniało na dużych powierzchniach bo małe gospodarstwa w sensie tam 20-30 hektarów może będą wolniej to aplikowały takie nowe techniki. Tak jak zawsze to zresztą jest. Najszybciej będą aplikowały te największe – 100 hektarów, 200. o ile ma wykonywać tradycyjnym zabiegiem ciągnikowym taki oprysk załóżmy to parę godzin to tu wykona w parę minut.
Przepisy, pozwolenia, kursy
Dużą niewiadomą przez cały czas pozostają kwestie prawne odnoście używania dronów w rolnictwie. Lot takim urządzeniem trzeba zgłaszać w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, a chcąc pilotować drona manualnie (co nie jest konieczne) należy zdobyć do tego uprawniania. Inną kwestią jest wykorzystanie środków ochrony roślin – również nie wszystkie można stosować z powietrza. Wśród niepewnych kwestii pozostaje też opłacalność finansowa. Trudno odpowiedzieć na pytanie kiedy zakup drona się zwróci. Zakup urządzenia to w tej chwili koszt rzędu ponad stu tysięcy złotych. Więcej na filmie: