Czy rodzic ma prawo czuć się gorzej, słabiej, nie zrobić wszystkiego, co – jak może sądzi – powinien?
Niejednokrotnie rodzice czują presję, iż muszą więcej, szybciej, bardziej. Że muszą być doskonałymi rodzicami, którzy nie popełniają błędów, zapewniają dziecku wszystko, czego tylko sobie zażyczy. Że nie mają prawa odpocząć, odmówić niczego, muszą być zawsze w świetnym nastroju i do dyspozycji dziecka. Że ich mieszkanie musi lśnić.
Oglądając relacje rodziców np. na Facebooku mogą czuć, iż są gorsi. Bo przecież inni zawsze są uśmiechnięci, szczęśliwi, piękni i wypoczęci. Spędzają rodzinne wakacje w drogim hotelu z mnóstwem atrakcji, a dom zachwyca wystrojem i czystością.
Jak to jest w prawdziwym życiu? Czy nakładając na siebie taką presję, możemy być autentyczni? Czy możemy doświadczać euforii i szczęścia, jeżeli będziemy mieć poczucie, iż stale coś musimy i często nam nie wychodzi?
Prawdziwy człowiek może mieć nieład, bo np. jest w trakcie gotowania i nie zmywa natychmiast każdej użytej łyżeczki oraz nie ma lśniącego stołu, kiedy ściera na tarce marchewkę i miesza zupę. Również może wybrać zatroszczenie się o emocje zapłakanego dziecka, zamiast dopilnować, aby podłoga w przedpokoju była zamieciona, kiedy odkryje ziarenka piasku przyniesione z piaskownicy. A może zwyczajnie zamiast umyć zlewy, które już się o to proszą, wybierze chwilę odpoczynku i wypicie ciepłej herbaty.
Każdy z nas ma swoje priorytety. Dla jednych ważniejsze są relacje, dla innych zadania, porządek, praca, a dla jeszcze innych wizerunek w mediach społecznościowych. Ci ostatni wybierają piękne okoliczności, ulotne chwile, a nierzadko wyreżyserowane i poprzedzone wieloma nieudanymi próbami uwiecznienia idealne obrazki ze swojego życia. Słyszy się nieraz od takich osób w szczerej rozmowie, iż są wykończone, iż dziecko nie daje im spać po nocach, iż nie mają już siły albo iż małżeństwo się sypie. A kiedy widzi się jedynie wersję ich życia, którym dzielą się publicznie, można odnieść wrażenie, iż jest ono idealne.
Żaden rodzic nie jest idealny, niczyje życie nie jest idealne. Taka jest rzeczywistość. I choć wszyscy dążymy do rozwoju, chcemy popełniać jak najmniej błędów, uczyć się z nich i wzrastać, to jednak nie unikniemy słabości – gorszego samopoczucia, bo noc była kiepska, gorszego nastroju, bo mamy migrenę, nieładu w domu, bo nie mamy w tym dniu siły albo dzieci tak wiele razy potrzebują naszego wsparcia, iż nie wystarczyło już czasu w zadbanie o porządek.
To ważne, aby każdy z nas wiedział, co jest dla niego najistotniejsze. jeżeli relacje i dbanie o emocje dzieci, wówczas będzie miał wewnętrzną zgodę na to, iż nie wszystko w domu będzie lśniło. Ponadto wielokrotnie małżeństwa potrzebują zmienić swoją definicję „porządku” po tym, kiedy na świecie pojawią się ich dzieci.
Narzucanie sobie standardów niemożliwych do zrealizowania będzie prowadziło do frustracji, wyczerpania i będzie negatywnie rzutowało na relacje.
Ważną sprawą jest również bycie autentycznym we wzajemnych oddziaływaniach w rodzinie. Rodzic może powiedzieć dziecku, iż w danym dniu jest w gorszej kondycji i nie ma siły na wspólną zabawę lub iż potrzebuje ciszy, bo boli go głowa.
Również nie załamujmy się, kiedy popełnimy błąd, zachowamy się nie tak, jak byśmy chcieli. Nie bójmy się przeprosić i o ile to możliwe naprawić swój błąd.
Dzieci będą wówczas dostawały od nas istotną lekcję, jak postąpić, kiedy coś nie wyjdzie. One potrzebują mieć od nas przekaz, iż mamy prawo do błędów, mamy prawo do słabości. Widzą, iż dorosły człowiek to po prostu człowiek, a nie terminator, robot. Uczą się dzięki temu szacunku do niego, jego czasu, zdrowia. Uczą się, iż kiedy się kogoś kocha, ma się również prawo odmawiać, bo rodzic tak robił. Uczą się, iż miłość to nie zgoda na wszystko.
Każdy miewa słabsze chwile i to nie jest powód do wstydu. Nie da się zrobić wszystkiego na 100%. Ważne jest wyznaczanie sobie priorytetów i życie w zgodzie z nimi. Wówczas dziecko nie będzie dorastało w przekonaniu, iż dorosły musi wszystko, i dzięki temu samo będzie potrafiło mądrze żyć, wybierając to, co najważniejsze, czy w danej chwili najpotrzebniejsze.
Każdy, kto daje z siebie więcej niż może, w końcu się wypali, może stracić zdrowie, a na pewno euforia z życia. Żyjmy w zgodzie ze swoimi możliwościami, a nie ponad nie, bo na dłuższą metę jest to niemożliwe. Bądźmy szczerzy sami ze sobą i autentyczni wobec innych.
Zapraszamy także do przeczytania podobnych tematycznie artykułów:
- Czy moje oczekiwania wobec dziecka są okej?
- Samotny rodzic – jak sobie radzić?
- Odpoczynek mamy – konieczność czy fanaberia?
© Źródło zdjęcia głównego: Canva.