Region. Kto i w jakim zakresie będzie odporny na kryzys? Właściciele hodowli zatroskani o los swoich zwierząt

1 dzień temu
Starają się załatać wieloletnie zaniedbaniaOgłoszony pod koniec maja tego roku „Program Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej na lata 2025-2026” to, jak zakładał ustawodawca, pierwszy, ale niezbędny krok w długim procesie odbudowywania (w a niektórych przypadkach tworzenia od podstaw) skutecznych mechanizmów reagowania na zagrożenia na najniższym, samorządowym szczeblu. Znakomita większość samorządowców ocenia, iż do tej pory obrona cywilna funkcjonowała tylko i wyłącznie na papierze. O tym, czy jesteśmy gotowi, przesądzały do tej pory oficjalne tabelki, wykresy i statystyki. A jak powszechnie wiadomo – papier jest w stanie wszystko przyjąć. Bezpośredni impuls do wprowadzenia istotnych zmian w tym zakresie stanowiła niewątpliwie inwazja, jaką w lutym 2022 przypuściła na Ukrainę Federacja Rosyjska. Nagle okazało się, iż zagrożenie – jakkolwiek by go nie definiować – nie stanowi problemu tylko naszych sąsiadów. Decydenci stwierdzili, iż może stać się także naszym osobistym udziałem.Na co więc zwrócono szczególną uwagę? Analiza aktualnego stanu systemu obrony cywilnej i ochrony ludności nie przyniosła niestety najlepszych wniosków.„Do czasu wejścia w życie ustawy w krajowym porządku prawnym nie funkcjonował jednolity system bezpieczeństwa zawierający precyzyjną strukturę formalno-prawną oraz zespół przedsięwzięć organów administracji publicznej, służb, instytucji, organizacji pozarządowych, a także samych obywateli, zmierzający do ochrony życia, zdrowia, mienia Monitor Polski – 10 – Poz. 541 9 oraz środowiska egzystencji człowieka. Sposób organizacji, a także zasady przygotowania i realizacji zadań ochrony ludności i obrony cywilnej wynikały z rozproszonych przepisów prawa. Na gruncie tych przepisów działały adekwatne organy administracji publicznej, tj. zarówno organy administracji rządowej i samorządowej, jak i systemy ratownicze np. KSRG, PRM, SPR. W systemach tych działają również organizacje pozarządowe prowadzące działalność w obszarach ratownictwa oraz pomocy ofiarom katastrof, klęsk żywiołowych, konfliktów zbrojnych i wojen, w tym stowarzyszenia o charakterze ratowniczym i humanitarnym (m.in. Ochotnicze Straże Pożarne, Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Polski Czerwony Krzyż)” - podkreślono w dokumencie.Warto również zauważyć, iż odbudowa systemu to z założenia bieg na długim dystansie. Cały proces będzie realizowany przez kilka kolejnych lat? Jak długo? Na tym etapie chyba nikt nie byłby w stanie sformułować jednoznacznej odpowiedzi. Tymczasem wiadomo tyle, iż na pierwszym etapie – czyli we wspomnianych już latach 2025-2026 – samorządowcy mają się skupić na realizacji następujących zadań. Po pierwsze muszą wiedzieć, jakimi w istocie zasobami dysponują i zestawić je z listą zagrożeń, jakie mogą wystąpić na danym terenie. Po drugie muszą zadbać o budowanie skutecznych mechanizmów reagowania – wspólnie ze służbami i najważniejszymi instytucjami, jakie funkcjonują na danym terenie. Po trzecie muszą zadbać o sprawny, wydajny system wymiany informacji pomiędzy poszczególnymi podmiotami systemu. Po czwarte lokalni włodarze muszą zadbać o rzetelną inwentaryzację już istniejących i organizację nowych obiektów zbiorowej ochrony. Zwrócono też uwagę na potrzebę zapewnienia ciągłości dostaw na wypadek wystąpienia jakiegokolwiek zagrożenia. Pozycja szósta na liście obecnych priorytetów dotyczy działalności edukacyjnej – nakierowanej na zwiększenie społecznej świadomości. Samorządy powinny wykorzystać do realizacji tego zadania wiedzę i doświadczenie organizacji pozarządowych. Czy zwierzęta mają zginąć w pożodze?Tyle teoria. W praktyce odbudowę systemu odporności samorządy rozpoczęły od zakupów sprzętu i dodatkowych szkoleń – między innymi dla kierowców jednostek ochotniczej straży pożarnej. Informowaliśmy tym zresztą w innych naszych artykułach dotyczących założeń programu. Mieszkańcy terenów wiejskich dostrzegają, iż kilka wiadomo jednak na temat zagrożeń, które mogłyby dotknąć lokalne hodowle zwierząt gospodarskich.- Ja mam akurat tylko parę kóz. Myślę, iż moglibyśmy oddalić się z naszego gospodarstwa razem z nimi. Co jednak z gospodarzami, którzy zajmują się na co dzień ponad setką bydła? Co mają zrobić? Przecież utrzymanie takiej obory i zwierząt wiąże się z ogromnymi nakładami finansowymi. Czy te krowy zostaną pozostawione same sobie? Czy ma je strawić ogień? - zwróciła nam uwagę mieszkanka powiatu chełmskiego pani Marta.Trafne pytanie. Postanowiliśmy dopytać lokalnych włodarzy o to, czy działania, jakie poruczył im rząd, dotyczą także ewentualnej ewakuacji inwentarza. Wszak tereny wiejskie to nie tylko kosztowna infrastruktura, ale również wszystko to, czym zajmują się rolnicy. Maciej Surma, pracownik Urzędu Gminy Kamień, wyjaśnił nam, iż realizowane są w tej chwili prace związane z opracowaniem Wojewódzkiego Planu Ewakuacji Ludności.- Ten plan uwzględnia kilka obszarów i będzie, jeżeli zajdzie taka potrzeba, realizowany na kilku „poziomach”. Przede wszystkim w tym planie nakreślone zostaną zasady związane z alarmowaniem personelu i zespołu do spraw ewakuacji. Są to podmioty odpowiedzialne za organizację i prowadzenie ewakuacji ludności według ustalonej kolejności. Istotna będzie też sfera informacyjna, a więc przesyłanie ludności komunikatów traktujących o zarządzonej ewakuacji ludności, miejscach koncentracji, rodzajach środków transportu oraz o kierunkach przemieszczania. Poza tym na liście zadań znajdzie się też prowadzenie spisu ludności, dóbr kultury i mienia ewakuowanego przygotowanymi środkami transportu – poinformował nas urzędnik. Ludność, która zostanie ewakuowana z jednej lokalizacji, musi znaleźć schronienie w innej – miejscu czasowego pobytu. - Plan zakłada również zabezpieczenie mienia, w tym dóbr kultury. Mowa jednak nie tylko o dobrach kultury, ale także szeregu innych obiektów: zabytków wyznaczonych w planach ochrony dóbr kultury na czas wojny czy zwierzętach i innych najcenniejszych elementach mienia należącego do osób ewakuowanych. Plan będzie obejmował załadunek, prowadzenie odpowiedniej ewidencji, przewóz do wyznaczonych miejsc oraz zdeponowanie do bezpiecznego przechowania. Warto zauważyć, iż w tej chwili dokumenty strategiczne w Polsce przewidują ewakuację zwierząt gospodarskich z gospodarstw, chociaż w praktyce zakres i skuteczność tych działań bywają dosyć ograniczone. Na stronie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa opublikowany został poradnik, w którym także zawarto informację dotyczącą ewakuacji zwierząt (chodzi o dokument „Zadbaj o zwierzęta" – przyp. red.). Poradnik wskazuje, iż właściciel zwierząt gospodarskich powinien je przygotować np. na wypadek ewakuacji i iż koordynacja leży po stronie lokalnych służb. Brak jednak szczegółowych procedur związanych z ewakuacją dużych zwierząt gospodarskich, transportem, miejscami przetrzymania, logistyki paszy itp. - wskazał nam urzędnik z Kamienia.Po pierwsze - ludnośćZapewnienie bezpieczeństwa ludności – to zdaniem urzędników z Leśniowic podstawowe założenie nowego systemu. - Takie podejście jest zresztą zgodne z obowiązującymi przepisami prawa oraz wytycznymi w zakresie zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej. Z drugiej jednak strony organy obrony cywilnej zobowiązane są do podejmowania działań mających na celu ochronę życia, zdrowia oraz dóbr kultury i mienia w sytuacjach zagrożenia. W ramach tych działań istotnym elementem jest nie tylko zapewnienie bezpieczeństwa ludzi, ale także zabezpieczenie ich mienia, dóbr kultury czy ochrona zwierząt. Na ten szeroko rozumiany system odporności składa się szereg wzajemnie powiązanych działań realizowanych przez różne służby i instytucje. Nie ulega jednak wątpliwości, iż to ewakuacja ludności stanowi w tej chwili priorytetowy element planowania obrony cywilnej, natomiast kwestie związane z ewentualną ewakuacją zwierząt gospodarskich uwzględniane są w ramach współpracy z adekwatnymi służbami – w szczególności weterynaryjnymi i strażą pożarną – stosownie do charakteru zagrożeni – poinformował nas Urząd Gminy Leśniowice.Podobną intuicję wyraziła w skierowanym do nas komentarzu wójt gminy Sawin Agnieszka Dąbrowska. - Nasze obecne działania koncentrują się głównie na zapewnieniu bezpieczeństwa ludności i ochronie mienia. W praktyce kwestia ewakuacji zwierząt gospodarskich zależy w dużej mierze od samych gospodarstw, które powinny posiadać własne plany awaryjne obejmujące zabezpieczenie lub ewentualny transport zwierząt. W naszym Gminnym Planie Zarządzania Kryzysowego znajdują się natomiast procedury postępowania w przypadku wystąpienia określonych zagrożeń, w tym m.in. chorób zakaźnych zwierząt, co stanowi element szerszego systemu ochrony przed skutkami zdarzeń kryzysowych. Z pewnością jest to problem, z którym w przypadku wystąpienia zagrożeń mierzyć się będą wszystkie samorządy. W tej chwili nie dysponujemy jednak jest odgórnymi rozwiązaniami w tym zakresie – wyjaśniła nam Dąbrowska. Czytaj także:Gm. Sawin. Zamierzają rozbudować fermę w Łowczy. Decyzja władz w sprawie nie pozostało znanaGm. Chełm. Pojawił się inwestor i chce produkować energię ze słońca. Do budowy jeszcze dalekoGm. Żmudź. Porządkują administracyjnie gminę. Zniknie jedna miejscowość i pojawi się siedem nowych ulicGm. Żmudź. Nowy asfalt lada dzień. Wykonawca nie próżnuje
Idź do oryginalnego materiału