W Tarnowie od ponad dekady działa grupa wolontariuszy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ Animals, którzy każdego dnia stają na pierwszej linii frontu w walce z okrucieństwem wobec zwierząt. W rozmowie z Dorotą Lewicką, koordynatorką inspektoratu działającą od 2012 roku, zaglądamy za kulisy tej niełatwej, ale niezwykle potrzebnej pracy.
Dowiadujemy się, jak wygląda codzienność bez siedziby, ale z nieustannym telefonem w ręce, gotowością do interwencji i sercem otwartym na każde stworzenie. Ten wywiad to nie tylko opowieść o zwierzętach — to również zapis pasji, determinacji i empatii. To także apel do każdego z nas: o uwagę, wsparcie, zaangażowanie.
Andżelika: Jak wygląda struktura Waszej pracy?
Dorota: Jako stowarzyszenie w Tarnowie – nie mamy swojej siedziby. Działamy w ramach organizacji OTOZ Animals i siedziby głównej, ale kontaktujemy się i spotykamy zwykle w naszych mieszkaniach, które często pełnią również rolę domów tymczasowych. Komunikujemy się telefonicznie, mamy regularne spotkania, by ustalić plan działania.
Jakie są główne cele i obowiązki oddziału?
Przede wszystkim pomoc zwierzętom. Reagujemy w przypadku niehumanitarnego traktowania zwierząt – zwłaszcza domowych, ale również gospodarskich i dzikich. Pomoc polega głównie na kontroli warunków bytowych, ponieważ większość naszych interwencji dotyczy psów trzymanych na łańcuchach – musimy prosić o ich spuszczenie, wydłużenie łańcucha, zapewnienie wody, czyli podstawowe rzeczy. Aby zapobiegać niekontrolowanemu rozmnażaniu się, wyłapujemy koty z ulic naszego miasta i regionu, by poddać je zabiegom sterylizacji.
Jakie interwencje lub akcje były najważniejsze w ostatnich latach?
Każdy z naszych wolontariuszy ma swoje własne, poruszające wspomnienia. Moi koledzy z pewnością wspomnieliby o interwencji z 2011 roku w Woli Szczucińskiej i odbiorze zagłodzonych koni. Dla mnie jednak najbardziej poruszająca była sprawa psa Odiego. Policja zadzwoniła do mnie z prośbą o interwencję – została wezwana do awanturujących się, nietrzeźwych osób i w łazience znalazła przywiązanego do kaloryfera psa. Był duży, zaniedbany, choćby nie mógł się położyć. Odebrałam go na mocy ustawy o ochronie zwierząt. Od tamtej pory nie mogę przestać o nim myśleć.

Czy można zostać wolontariuszem i jak wygląda proces zgłoszenia?
Oczywiście – i bardzo do tego zachęcam! W naszej organizacji trzeba mieć ukończone 18 lat, ponieważ niektóre interwencje bywają niebezpieczne. Osoby, u których kontrolujemy warunki, często reagują agresją. Dopiero spokojna rozmowa pozwala załagodzić emocje i poprawić los zwierząt.
Trzeba przejść szkolenie i zdać egzamin z przepisów prawa – szczególnie ustawy o ochronie zwierząt, którą należy dobrze znać.
Jakie inne formy wsparcia są możliwe?
Oczywiście adopcje – bez domów adopcyjnych i osób chcących adoptować nie jesteśmy w stanie pomagać większej liczbie zwierząt. Bardzo potrzebne są też domy tymczasowe – miejsca, w których zwierzę przebywa tymczasowo, oczekując na dom stały. Domy tymczasowe wykonują wspaniałą pracę – przygotowują zwierzę do nowego życia. Psy z łańcucha często nie potrafią chodzić na smyczy ani załatwiać się na dworze – znały tylko trzy metry łańcucha.
Jak każda organizacja borykamy się też z problemami finansowymi. Utrzymujemy się wyłącznie z darowizn – wpłat na konto, darowizn rzeczowych oraz 1,5% podatku. Brak środków oznacza, iż nie możemy regulować faktur za leczenie zwierząt, które spływają regularnie. Ostatnio musieliśmy odebrać dwie suczki przebywające w bardzo złych warunkach – jedna z nich była mocno niedożywiona i musiała natychmiast trafić do hoteliku dla zwierząt. To wiąże się z comiesięcznymi opłatami.

Czy organizacja spotyka się z oporem społecznym? Jak sobie z tym radzicie?
Bardzo często. Podczas interwencji reakcją ludzi bywa atak: „Co wy tu robicie?”, „Po co przyjechaliście? Nic się tutaj nie dzieje!”. Tymczasem staramy się spokojnie rozmawiać, nigdy nie atakujemy ani nie oceniamy. Naszym celem jest pomoc zwierzętom.
Czasem wystarczy rozmowa i pies zostaje spuszczony z łańcucha albo dostaje wodę do miski. Wielu ludzi nie wie, iż w Polsce psa można trzymać na uwięzi tylko przez 12 godzin, iż powinien mieć spacery, lepszą karmę, dostęp do wody czy opiekę weterynaryjną.
Zdarzają się sytuacje niebezpieczne – szczególnie tam, gdzie występuje przemoc domowa lub problemy alkoholowe. Czasami ludzie choćby nie wiedzą, po co mają zwierzęta – słyszymy: „To tylko pies”, „To tylko kot”.
Z jakimi organizacjami współpracujecie? Jak wygląda ta współpraca?
Współpracujemy z różnymi organizacjami – zarówno tu w Tarnowie, jak i w regionie oraz w całej Polsce – ponieważ sieć wzajemnych kontaktów jest niezbędna. Często bywa tak, iż nie jesteśmy w stanie sami sobie poradzić – np. przyjąć kolejnego psa czy kota pod nasze skrzydła, bo domy tymczasowe mają ograniczoną pojemność. Wielokrotnie pomaga nam główna siedziba, jak i również inne organizacje, które przejmują zwierzęta. Dzielimy się informacjami czy np. dany dom jest dobrym miejscem dla zwierzaka. Wzajemnie prosimy o pomoc w interwencjach, gdy wiemy, iż np. TOZ Tarnów jedzie w dany region, a my mamy tam zgłoszenie, to prosimy ich o sprawdzenie sytuacji. Działa to w obie strony: gdy my jesteśmy w terenie i otrzymujemy sygnał od innej organizacji o zaniedbanym zwierzęciu w okolicy, to wtedy my przejmujemy interwencje.

Jak działacie na rzecz zwiększenia świadomości o prawach zwierząt?
Staramy się edukować – organizujemy spotkania w szkołach z dziećmi i młodzieżą. Prowadzimy też profile w mediach społecznościowych, gdzie informujemy o prawach zwierząt i zasadach opieki nad nimi.
Czy organizujecie szkolenia lub wydarzenia?
Raczej bierzemy udział w wydarzeniach. Szkolenia dla wolontariuszy i inspektorów organizuje główna siedziba. Nasz inspektorat to zaledwie garstka osób – wszyscy pracujemy zawodowo i działamy w czasie wolnym, więc nasze możliwości są ograniczone. Dlatego rzadko jesteśmy organizatorami wydarzeń, ale chętnie w nich uczestniczymy.
Czy możecie podać dane za ostatni rok – liczbę interwencji, adopcji, przypadków zaniedbań?
W 2024 roku wykonaliśmy ponad 80 kontroli warunków bytowych zwierząt – głównie psów łańcuchowych. Do adopcji trafiły 41 zwierzęta – psy i koty. Od stycznia przeprowadziliśmy około 20 interwencji, w wyniku których 15 psów zostało uratowanych. Przyjęliśmy również sparaliżowaną Kreskę, którą właściciele chcieli uśpić – dziś stawia pierwsze kroki. Odebraliśmy także dwie suczki ze szczeniakami. To realna poprawa życia wielu zwierząt.

Czy zauważacie wzrost liczby zgłoszeń?
Od kilku lat liczba zgłoszeń utrzymuje się na podobnym poziomie. W Tarnowie i regionie rocznie notujemy ponad sto zgłoszeń – część trafia do innych organizacji. My wykonujemy od 80 do 100 interwencji rocznie i staramy się reagować na większość.
Jakie są plany rozwoju oddziału?
Marzeń i planów mamy wiele – najważniejszym zasobem są jednak ludzie. Dlatego zachęcamy do dołączenia do nas. Działamy rzetelnie i z doświadczeniem – od kilkunastu lat ratujemy zwierzęta w regionie. Im więcej nas będzie, tym więcej będziemy mogli osiągnąć. Nasze bieżące działania to przede wszystkim interwencje, kontrole, dowożenie karmy i stałe monitorowanie sytuacji zwierząt. Mamy też pod opieką zwierzęta należące do właścicieli – działamy wszędzie tam, gdzie pojawia się zagrożenie. Chcemy się rozwijać, ale w pięcioosobowym zespole to duże wyzwanie.
Czy planujecie jakieś inicjatywy lokalne?
Tak – przygotowujemy się do akcji kastracji bezdomnych kotów. Dzięki budżetowi obywatelskiemu na 2025 rok znów uzyskaliśmy dofinansowanie. Dziękujemy wszystkim, którzy się w to zaangażowali! To duże wyzwanie – w Tarnowie żyje kilka tysięcy bezdomnych kotów. Szykujemy się również na przyjęcie kociąt, które niedługo się pojawią i będą potrzebować naszej pomocy.

Jak osoby zainteresowane pomocą mogą się z Wami skontaktować?
Najlepiej mailowo – tarnow@otoz.pl – to najszybszy sposób kontaktu. Wystarczy napisać krótką wiadomość z informacją, iż chce się pomóc lub zostać wolontariuszem – odpowiadamy bardzo szybko.
Telefon interwencyjny (+48 604 203 337) służy głównie do zgłaszania przypadków zaniedbań i przemocy.
Jeśli masz serce – pomóż.
Zwierzęta same nie poproszą o pomoc, ale bardzo jej potrzebują. Jako mieszkańcy Tarnowa mamy realny wpływ na ich los – zgłaszając przypadki przemocy, oferując dom tymczasowy czy wspierając finansowo. Bądź ich głosem. Działaj. Twoja pomoc może uratować życie. jeżeli jesteś świadkiem znęcania się nad zwierzętami – zadzwoń.
Rozmowę przeprowadziła: Andżelika Skrabacz