Ptaki na polskiej wsi od wieków odgrywają istotną rolę. Wiosna to czas, kiedy wiele gatunków przylatuje do nas, dołącza do tych, które żyją w Polsce przez okrągły rok, zakłada gniazda i wychowuje potomstwo. Co oznacza ich obecność i dlaczego tak bardzo ceni się je na naszej wsi? Doktor Alicja Trukszyn, etnolog przybliża ciekawostki na ich temat.
– Od zawsze ptaki stawiano jako wzór zachowań dla ludzi, a święty Franciszek wygłaszał choćby słynne kazania do ptaków. Ich wizerunki umieszczano w godłach państw, w herbach i na sztandarach wojennych. Polska jest jednym z państw pieczętujących się wizerunkiem orła. Ptaki ciągle są źródłem inspiracji dla twórców mody i sztuki. Przysłowie mówi o „strojeniu się w ptasie pióra”, a to dawny zwyczaj obywateli Rzeczpospolitej, gdzie przywilej noszenia ptasich ozdób dotyczył wyłącznie mężczyzn. Podobnie jak to się dzieje w świecie zwierząt, celem takich zabiegów było zrobienie wrażenia na kobiecie lub odstraszenie przeciwników czy konkurentów. Pióra zdobiły nakrycia głowy żeńców, mieszczan i rycerstwa. Były też częstym atrybutem stroju ludowego. W przypadku stanu rycerskiego ptasia symbolika odnosiła się szczególnie do gatunków drapieżnych, natomiast chłopi wiązali swoje obyczaje głównie ze skrzydlatymi mieszkańcami pól i lasów – wyjaśnia etnolog doktor Alicja Trukszyn.
I dodaje: – Ptasią obecność najmocniej akcentuje okres Wielkanocy, gdzie sztandarowe miejsce zajmują jaja – symbol odradzającego się życia i kogut wożony na wózku przez młodych chłopców w zwyczaju Maika. Spotykany był w dożynkowym wieńcu – kogut lub kaczka.
Mowa potoczna obfituje w liczne ptasie skojarzenia. Po deszczu wygląda się jak „zmokła kura”, gospodyni domowe często nazywane są „kurami domowymi”, wstydliwe panny – „gąskami”, te śmielsze – „sikoreczkami”, a skłonnych do bitki mężczyzn – „kogucikami”. Niejeden chodzi „nadęty jak indyk”, inny jest „dumny jak paw”, wielu ze strachu „chowa głowę w piasek” jak struś, „żerujący na cudzej krzywdzie” to sęp, kobieta uwielbiająca świecidełka nazywana jest „sroką”. Drogocenne okazy książkowe to „białe kruki”, a w prasie nie takie rzadkie są przykłady „kaczki dziennikarskiej”.