Pryszczyca to nie nowość, ale zagrożenie istnieje

5 godzin temu
zdjęcie ilustracyjne/fot. Pixabay

Wczoraj na Zamku w Mosznej spotkali się lekarze weterynarii, naukowcy oraz praktycy, by omówić zagrożenie pryszczycą w naszym województwie. Dwudniowa konferencja ma na celu omówienie sytuacji wystąpienia pryszczycy oraz wymianę doświadczeń w celu ochrony bydła przed zagrożeniem.

– Konferencja poświęcona jest zagrożeniom w hodowli – mówi Arkadiusz Kożuszko, prezes Ośrodka Hodowli Zarodkowej w Głogówku, współorganizator konferencji. – Wystąpienie pryszczycy w Polsce całkowicie blokuje nam import towarów mlecznych i mięsnych z Polski oraz produktów, gdzie te surowce występują. Dla hodowców, u których wystąpi pryszczyca oraz dla okręgu zapowietrzonego, czyli do 10 km, oznacza to wybicie nie tylko bydła, ale też wszystkich zwierząt parzystokopytnych.

– Choroba niebieskiego języka jest chorobą mocno zakaźną – mówi Bartłomiej Kulka, Opolski Wojewódzki Lekarz Weterynarii. – Nie jest ona zwalczana z tzw. urzędu przez inspekcje weterynaryjne. Jedynym i dużym zagrożeniem, jeżeli chodzi o szerzenie się tej choroby są owady kłująco-ssące.

– Globalizacja jest tym elementem, który powoduje, iż pojawiają się jednostki chorobowe, które przez wiele lat nie występują w regionie – dodaje prof. Krzysztof Rypuła, kierownik Katedry Epizootiologii z Kliniką Ptaków i Zwierząt Egzotycznych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Dziś drugi dzień konferencji. Mowa będzie m.in. o zagrożeniach płynących spoza granic kraju.

Arkadiusz Kożuszko, Bartłomiej Kulka, prof. Krzysztof Rypuła:

Szersza relacja:

autor: KZL

Idź do oryginalnego materiału