
Szkodniki to zmora wielu ogrodników i sadowników. Potrafią obrócić wniwecz tak długo wyczekiwane plony. W najlepszej sytuacji owoce będą małe i robaczywe. Na szczęście wizytę szkodników w sadzie i na podwórku można udaremnić. Sprawdź, jak to zrobić.
Jabłka, czereśnie czy śliwki są przysmakiem zarówno dla nas, jak i dla pajęczaków, owocówek, chrząszczy, owadów czy roztoczy. Z kolei pnie i pędy mogą być atakowane przez bawełnice korówki. Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec ponoszące się na roślinach robaki. Co nie znaczy, iż są zupełnie nie do wykrycia. To, iż zaatakowały twoją gruszę czy wiśnię, z pewnością zauważysz – po wyglądzie drzewka. Jego kondycja pozostawi wiele do życzenia. Liście będą niesymetryczne i żółtawe, a uszkodzone owoce zaczną błyskawicznie oblatywać na ziemię. Wtedy musisz zacząć walczyć ze szkodnikiem, im szybciej to zrobisz, tym lepiej.
W tym całym zadaniu wiele pomoże ci poniższa metoda polegająca na zawieszeniu woreczków z wodą na gałęziach drzew. Nie jest to żaden wymysł – patent zdobył zaufanie wielu sadowników, którzy korzystają z niego co roku w celu ochrony swoich plonów. Na czym dokładnie polega ta strategia zabezpieczania drzew przed szkodnikami?
Do zwykłych reklamówek wlej wodę i włóż do środka kilka monet. Potem zawiąż „straszaki” na jabłoniach, gruszach czy czereśniach. Promienie słoneczne zaczną jaskrawić się od wody i monet, a powstałe refleksy świetlne dynamicznie wypłoszą przędziorki, mszyce i inne groźne robaki spacerujące po pędach czy liściach.
Przy dużej pladze szkodników ta metoda może nie wystarczyć, więc warto skorzystać też z innych metod na odstraszanie szkodników, najlepiej łagodnych i bezpiecznych dla otoczenia. Warto pomyśleć o umieszczeniu lepów w arkuszach – to do nich przylgną żerujące osobniki.
Alternatywą dla komercyjnych oprysków ze sklepu są ekologiczne środki, które zrobisz samodzielnie, np. z czosnku, skrzypu polnego, mniszka lekarskiego, parafiny czy szarego mydła.