Populacja zamieszkująca niegdyś Azję, Indie i Chiny, dziś liczy jedynie 70 osobników. Nosorożce jawajskie padają łupem kłusowników, dla których szczególnie cenne są ich rogi, sprzedawane w Chinach za setki tysięcy dolarów.
Ofiary kłusowników
Nosorożce jawajskie to jeden z pięciu żyjących do dziś gatunków nosorożców. Mierzą około 3 metrów długości i 1,7 metra wysokości, a ich skórę pokrywa charakterystyczne opancerzenie. Gatunek ten zamieszkiwał Indonezję, południowo-wschodnią Azję, Indie i Chiny. Dziś można go spotkać jedynie na terenie Parku Narodowego Ujung Kulon na Jawie w Indonezji. Niestety, jego populacja również tam jest zagrożona. Podczas akcji zorganizowanej w 2019 roku kłusownicy zabili 30% populacji – szacuje się, iż dziś żyje jedynie około 70 osobników.
Kłusownicy polują na nosorożce jawajskie głównie z powodu rogów, którym tradycyjna chińska medycyna przypisuje dużą wartość. Na czarnym rynku można sprzedać je choćby za 300 000 dolarów za kilogram.
Gatunek został objęty kompletną ochroną w 1975 roku na mocy Konwencji międzynarodowej o handlu dzikimi zwierzętami (Convention on International Trade in Endangered Species of Wild Fauna and Flora).
Nielegalne polowania
Niestety działania te nie doprowadziły do zaprzestania polowań na nosorożce. Jedna z grup przemytników została złapana podczas obławy w czerwcu 2024 roku. Indonezyjscy funkcjonariusze schwytali kłusowników, którzy przyznali się do zabicia 26 nosorożców jawajskich, w celu sprzedaży ich rogów na czarnym rynku w Chinach.
– To druzgocące dowiedzieć się, iż gangi przestępcze twierdzą, iż zabiły jedną trzecią całej pozostałej populacji nosorożca jawajskiego. I to narażając przyszłość gatunku na niebezpieczeństwo. Aresztowania członków sieci kłusowników wokół Parku Narodowego Ujung Kulon są pozytywnym wydarzeniem. Jednak konieczne jest, aby byli oni ścigani z całą surowością prawa. I aby agencje współpracowały w dochodzeniu i rozbijaniu sieci odpowiedzialnych za transport rogów nosorożców na czarny rynek w Chinach – powiedziała dr Jo Shaw, dyrektor generalna organizacji pozarządowej Save The Rhino zajmującej się ochroną nosorożców.
Niedostateczny monitoring?
Władze Indonezji zobowiązały się do monitoringu i śledzenia miejsc pobytu nosorożców. W ubiegłym roku liczebność populacji wynosiła 72 osobniki, jednak od tamtego czasu nie zaktualizowano tych informacji, nieznane są również dokładne lokalizacje, w których przebywają ssaki. Zwraca na to uwagę lokalna organizacja – Auriga Nusantara, która uważa, iż niedostateczna obserwacja zwierząt otworzyła kłusownikom możliwość wtargnięcia na teren parku.
– W ciągu ostatnich kilku lat pojawiały się obawy, iż nosorożce nie zostały uwzględnione w pomiarach fotopułapek. Ale niekoniecznie oznaczało to śmierć, ponieważ gatunek ten doskonale się ukrywa – powiedziała Fascione z IRF.
Źródła: smoglab.pl, wikipedia.org
Fot. Canva