Gdyby policjanci nie zainteresowali się, co jest w kojcu, pies prawdopodobnie by nie przeżył. Zwierzę z widoczną chorobą skóry, osłabione upałem nie miało już siły się poruszać. – Nie mam wątpliwości, iż pies był w tracie udaru cieplnego i bez reakcji funkcjonariuszy nie przeżyłby – mówi Adrianna Kaszuba, prezeska Fundacji Mam Pomysł.
Policjanci natrafili na kojec podczas zupełnie innej interwencji, którą podjęli w upalną niedzielę, 30 czerwca w Jugowej koło Dobromierza. – Funkcjonariusze zauważyli zaniedbany kojec, jednak nie wiedzieli, iż w środku znajduje się żywe stworzenie. Gdy otworzyli bramkę, ich oczom ukazał się dramatyczny widok – pies, skrajnie wychudzony i wycieńczony, leżał bez sił na palącym słońcu. Bez dostępu do cienia, wody i jedzenia, zwierzę było na skraju wycieńczenia. Był tak osłabiony, iż nie był w stanie choćby się podnieść – opisują wolontariusze z Fundacji.
– Policjanci natychmiast przystąpili do działania! Pies otrzymał wodę i pierwszą pomoc, a funkcjonariusze czuwali nad nim do naszego przyjazdu. Ich empatia i zaangażowanie zasługują na najwyższe uznanie. Gdyby nie ich błyskawiczna reakcja, pies najprawdopodobniej nie przeżyłby najbliższych dni. Serdecznie dziękujemy za rewelacyjną interwencję, pełną troski i profesjonalizmu. Policjanci pokazali ogromną empatię! – pisze FMP w mediach społecznościowych.
Pies został przewieziony do schroniska w Świdnicy. – Shadow jest leczony w związku z bardzo poważnym zapaleniem uszu. czekamy na wyniki antybiogramów, bo, niestety, dotychczasowe leki nie działają. Pies był bardzo zaniedbany i ten stan musiał trwać od dawna. Pozostałe parametry i badania z krwi są w normie. Pies doszedł do siebie, przytył, sierść mu odrosła po dobrym żywieniu – mówi Adrianna Kaszuba.
Tak Shadow wygląda po miesiącu adekwatnej opieki.
Prezeska Fundacji Mam Pomysł nie ma wątpliwości, iż doszło do znęcania się nad zwierzęciem. – Znęcanie się to nie jest tylko bicie psa i głodzenie go. To jest także utrzymanie go bez możliwości schronienia przed warunkami atmosferycznymi, czy to przed zimnem, czy przed upałem. To także kwestia spełnienia potrzeb, czyli cierpienie psychiczne, kiedy zwierzę dosłownie wegetuje w kojcu we własnych odchodach, w brudzie, nieleczenie go – wylicza.
W tej sprawie toczą się dwa postępowania, administracyjne i karne. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara do 3 lat więzienia.
Jest to kolejna sytuacja, gdy pies wpada w dziurę prawną. W tej chwili za jego utrzymanie nie odpowiada żadna instytucja. Koszty ponosi Fundacja Mam Pomysł, która podjęła się opieki i leczenia. Pomóc można wpłacając datki na ratujemyzwierzaki.pl.
/asz/
fot. Fundacja Mam Pomysł