 
Gdybym miał niebios wyszywaną szatę Z nici złotego i srebrnego światła, Ciemną i bladą, i błękitną szatę Ze światła, mroku, półmroku, półświatła, Rozpostarłbym ci tę szatę pod stopy. Lecz biedny jestem: me skarby - w marzeniach. Więc ci rzuciłem marzenia pod stopy; Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marze








