Kangur objawił się najpierw na samym środku rynku w Rozprzy. Zwierzę z antypodów swobodnie spacerowało, ale potem oddaliło się w nieznanym kierunku. Władze wszczęły alarm, powiadomiły policję i poprosiły o pomoc firmę specjalizującą się w odłowie zwierząt.
Kangur może być niebezpieczny
Nie bez powodu: kangury mogą wyglądać śmiesznie i przyjaźnie, ale są w stanie wyrządzić sporą krzywdę. Kiedy poczują się zagrożone, przechodzą do ataku. Mogą skopać napastnika tylnymi, niezwykle silnymi łapami. Są szybkie i niekoniecznie łagodnie usposobione.
"Nie zbliżaj się do zwierzęcia – mimo sympatycznego wyglądu, może zachować się nieprzewidywalnie i groźnie. jeżeli zauważysz kangura – nie próbuj go łapać. Zgłoś natychmiast jego lokalizację odpowiednim służbom lub pod numer alarmowy" – apeluje w komunikacie Urząd Miasta i Gminy w Rozprzy.
O sprawie kangura wie też policja. Jego właściciel przyznał, iż uciekł mu jeden z hodowli i zobowiązał się go złapać. Poprosił jednak o klatkę, bo nie ma jak inaczej schwytać uciekiniera.
Po co hodować kangury?
Nie jest to pierwszy przypadek ucieczki kangura z hodowli. Te zwierzęta trzyma się w celach hobbystycznych, ale wiadomo też, iż mięso kangura jest cenione za niską zawartość tłuszczu i wysokie walory odżywcze. Z kolei skóry kangurów są wykorzystywane do produkcji różnych wyrobów skórzanych.
W zeszłym roku okazało się, iż dwa kangury żyją... w Tatrach. Uciekły z hodowli na Słowacji i z powodzeniem przetrwały górską zimę.