Poniedziałek Wielkanocny. Nie wiem jak to się dzieje, ale święta kwietniowe zawsze mają jakieś nieszablonowe energie, choć nazwane w kulturze. Jak nazwane? Śmiercią, jej transformacją w odrodzenie, zmartwychstaniem, przeobrażeniem… w: motyla, szerszenia, żółwia, węża, krokodyla, a może w kaczkę? Ostatnio wpadł mi w ręce taki mem. Coś w tym jest.
żródłohttps://www.facebook.com/photo/?fbid=1212066643601211&set=a.724698749004672
Wracając do tematu. Wiele się dzieje naokoło, gdzie nie spojrzę, coś lub ktoś się zmienia. Największe wydarzenie dzisiejszego dnia, to oczywiście śmierć głowy kościoła, ale nie o tym będzie. Otóż, ja w tym wszystkim też przechodzę swoje prywatne zmiany, w drodze do stania się pełnowartościowym „smokiem”, bo jeżeli ktoś jeszcze nie wie. jestem z chińskiego zodiaku smokiem, więc jeżeli już, to tylko takie przeobrażenie mnie interesuje. No jasne, iż to żart.
Wielko Piątkowo mi oznajmiono, iż coś się skończyło i mam sobie znaleźć dalszą drogę, bo to niestety, ale „pracowo” ślepa uliczka była, a może dotarłam do skrzyżowania… jakkolwiek. Przeżywam małą śmierć, a ciemno mi w tym symbolicznym grobie, i dalszą drogę trudno wypatrzyć.
No i tak sobie te ciemności próbowałam rozjaśnić ekranem telefonu, czytaj zająć umysł. Weszłam tu i tam, poczytałam to i tamto. choćby mi się post okazjonalny, wyborczy nawinął trochę inny, bo nie z rekinami, ale wychwalający przymioty owego łowcy rekinów. Jaki on jest wspaniały, wykształcony (w USA) i coś tam coś tam, ogólnie och i ach, piękna rodzina, biały uśmiech, jeździ komunikacją miejską i nie pamiętam co tam jeszcze było. Pod postem zebrał się w komentarzach cały tłum pochlebców, dla których czyjeś wykształcenie w hameryce ma najważniejsze znaczenie, aż się mdło zrobiło. Zareagowałam „wrr”, bo mnie ten pan nie przekonuje. Mam do tego prawo. Dlaczego wrr? Dlatego, iż owy pan według mnie, nie zna życia na dole, to i o doły nie zadba, czytaj warstwę robotniczą, naprawdę jeżdżącą komunikacją miejską i kończącą szkołę wyższą, żeby potem zapierdzielać na przykład w amazon… Wygląda na to, iż będzie z niego taki drugi Tramp, który zadba o tych, którzy już i tak mają dużo i powiększy przepaść pomiędzy warstwami, jak to się dzieje w tej jego hameryce.
No ale do czego zmierzam? Otóż jak mniemam sympatyczka owego jegomościa, niemal natychmiast zjawiła się u mnie na profilu i po”wrr”-owała mi kilka nie zamkniętych jako prywatne postów na fb. Było to między innymi wigilijne spotkanie Wiśniewskiego z dziećmi w ramach terapii DDA, jakaś świąteczna kolęda Małej Armi Janosika, puzlle ułożone rodzinnie, wiersz noworoczny, bardzo pozytywny kalendarz adwentowy i zdjęcia. W takiej właśnie kolejności… jak leci, bez czytania. To podobno kobieta była – niejaka Jagna Witczak, nie wiem kto to jest i nie interesuje mnie to, ale weszłam z innego konta i sprawdziłam, iż to nie jest fejkowy profil. Napisała mi też jakiś komentarz, po czym mnie zablokowała. Komentarza nie mogę odczytać, taka jest sprytna. Ha, nieźle co? Tak właśnie się zachowują wyborcy pana od rekinów, tego który boi się debat, który ma za nic pozostałych kandydatów, zwyczajnie ich tym obrażając. W ten sposób, to znaczy za pośrednictwem „Jagien” tworzy się pijar owego osobnika, który jest naszpikowany serduszkami z „dupy”. Czy to jest ta demokracja, jaką mają wybrać Polacy? Serio? Damy się złapać na te białe zęby i rekiny? Dobrze się zastanówmy, rudego już mamy, czy to za mało?
Wpis pozostawiam do przemyślenia.