Antarktyda była do niedawna jedynym kontynentem, gdzie nigdy nie znaleziono bursztynu. To się zmieniło w 2017 roku, gdy ekspedycja badawcza na lodołamaczu Polarstern, prowadzona przez naukowców z Alfred Wegener Institute, Helmholtz Centre for Polar and Marine Research oraz z TU Bergakademie Freiberg, wydobyła z głębokości 946 metrów z osadów dennych w zatoce Pine Island, będącą częścią Morza Amundsena, rdzeń. W nim badacze odkryli kawałek bursztynu. To dowodzi, iż w pobliżu bieguna południowego około 90 milionów lat temu rósł las.
Opis oraz rezultaty prac opublikowano w czasopiśmie „Antarctic Science” (DOI: 10.1017/S0954102024000208).
Las na biegunie południowym
– Analizowane fragmenty bursztynu pozwalają na bezpośredni wgląd w warunki środowiskowe panujące na Antarktydzie Zachodniej 90 milionów lat temu – mówi Johann Klages, pierwszy autor publikacji. – To fascynujące znalezisko wskazuje również bardziej szczegółowo, w jaki sposób las, który zrekonstruowaliśmy w naszym badaniu opublikowanym w „Nature” w 2020 roku, mógł funkcjonować – dodaje.
W badaniach, o których wspomniał Klages, naukowcy znaleźli dowody na istnienie na Antarktydzie lasów deszczowych około 90 milionów lat temu. W wydobytych rdzeniach znaleźli ślady leśnej gleby z okresu kredy. Analiza zachowanych korzeni, pyłków i zarodników pokazuje, iż świat w tym czasie był o wiele cieplejszy niż dotychczas sądzono (więcej na ten temat w tekście: Ślady starożytnego lasu deszczowego na Antarktydzie).
– Bardzo ekscytujące było uświadomienie sobie, iż w pewnym momencie historii wszystkie siedem kontynentów miało warunki klimatyczne pozwalające na przetrwanie drzew produkujących żywicę. Naszym celem jest teraz dowiedzenie się więcej o tym ekosystemie leśnym. To odkrycie umożliwia podróż w przeszłość – podkreśla Klages.
Odkrycie bursztynu na Antarktydzie odsłania pokrywającą w tej chwili kontynent pokrywę lodową, ujawniając starożytny ekosystem, który prosperował w wystarczająco ciepłych i wilgotnych warunkach, by mogły tam rosnąć drzewa produkujące żywicę.
Bursztyn z Antarktydy
W publikacji zespół badaczy opisał kilka malutkich kawałków bursztynu mierzących zaledwie od 0,5 do 1 milimetra. Każdy z nich ma różną barwę – od odcieni żółtego do pomarańczowego – i każdy ma pęknięcia na powierzchni. Bursztyn został znaleziony w rdzeniu, który po wydobyciu został wysuszony na powietrzu i ostrożnie pocięty na fragmenty o średnicy około 1 mm. Mimo malutkich kawałeczków, naukowcom udało się znaleźć interesujące struktury zatopione w bursztynie.
– Antarktyczny bursztyn prawdopodobnie zawiera pozostałości oryginalnej kory drzewa w postaci mikroinkluzji. Bursztyn jest wysokiej jakości, co wskazuje, iż został zakopany blisko powierzchni, w innym przypadku rozproszyłby się pod wpływem rosnącego stresu termicznego i ciśnienia – wyjaśnia Henny Gerschel z TU Bergakademie Freiberg.
Żywica jest uwalniana przez wiele gatunków drzew, gdy ich kora zostanie uszkodzona. Wiele żywic, szczególnie tych z drzew iglastych, ulega skamieniałości w odpowiednich warunkach, zachowując owady, pióra czy inne pozostałości pradawnego życia. W artykule opisującym odkrycie autorzy sugerują, iż wypływ żywicy mógł być reakcją na pożar lasu.
– Nasze odkrycie jest kolejnym elementem układanki i pomoże nam lepiej zrozumieć bagienne, bogate w drzewa iglaste środowisko lasów deszczowych strefy umiarkowanej zidentyfikowane w pobliżu bieguna południowego w środkowej kredzie — mówi Gerschel.
Źródło: Helmholtz Association of German Research Centres, Science Alert, fot. Alfred Wegener Institute / V. Schumacher