Difenbachia pochodzi z tropikalnych rejonów Ameryki, gdzie rośnie w lekko zacienionych, wilgotnych lasach. W naturalnych warunkach osiąga spore rozmiary i tworzy gęste kępy zieleni. Dziś trudno znaleźć roślinę, która równie dobrze łączy wygląd z funkcjonalnością. Wiele osób ceni ją za wpływ na mikroklimat w mieszkaniu, bo faktycznie potrafi poprawić jakość powietrza. Ma jednak drugą stronę, o której nie każdy pamięta, a która potrafi przysporzyć niechcianych kłopotów. A chodzi o toksyny.
REKLAMA
Zobacz wideo Przesadzajcie, a urośniecie! Oto, jak powinno się przesadzać rośliny doniczkowe!
Czy difenbachia jest trująca dla ludzi? Podczas uprawy zachowaj ostrożność
Difenbachia wyróżnia się liśćmi, które od razu robią wrażenie. Szerokie, mięsiste blaszki przyciągają wzrok mozaiką bieli, żółci i zieleni w przypadkowych, malarskich smugach. Tworzą gęstą koronę na szczycie rośliny, a z czasem odsłaniają pień, który przypomina tropikalną palmę. Ten charakterystyczny pokrój sprawia, iż choćby pojedynczy okaz potrafi całkowicie odmienić wystrój pokoju.
Jednak jej popularność wynika nie tylko z wyglądu, ale także ze umiejętności filtracji. Szerokie liście pochłaniają lotne związki, które unoszą się w mieszkaniu po malowaniu, sprzątaniu lub choćby zwykłym wietrzeniu. Wchłaniają m.in. ksylen, formaldehyd czy toluen i kierują je do tkanek, gdzie zostają unieszkodliwione. Dzięki temu powietrze staje się lżejsze i mniej "chemiczne".
Produkcja tlenu to kolejny bonus. W słoneczny dzień roślina intensywnie fotosyntetyzuje, co wpływa na mikroklimat małych, szczelnych mieszkań. Trzeba jednak pamiętać, iż jej urok idzie w parze z pewnym ryzykiem. Sok difenbachii zawiera szczawian wapnia, substancję ostrą jak mikroskopijne igiełki. Po kontakcie ze skórą może powodować pieczenie, a po spożyciu - obrzęk jamy ustnej. To właśnie ta toksyczność odpowiada za "złą reputację", która jednak dla większości dorosłych nie stanowi realnego zagrożenia. Uważać powinniśmy natomiast na małe dzieci i koty oraz psy, które mogą podgryzać liście z ciekawości.
Ryzyko nie polega jednak na śmiertelności, ale na nieprzyjemnych objawach. Zwierzę po kontakcie z toksyną może nadmiernie się ślinić, a dziecko poczuje silne pieczenie. jeżeli reakcja utrzymuje się dłużej niż kilka godzin, pojawi się trudność w połykaniu lub wyraźny obrzęk, warto skonsultować się z lekarzem lub weterynarzem.
Difenbachia. Zdjęcie ilustracyjneBogdan Sonjachnyj/shutterstock.com
W jakim miejscu powinna stać difenbachia? Dobre warunki sprawiają, iż "błyszczy"
Difenbachia lubi jasne miejsca, ale nie pełne światło. Najlepiej rośnie tam, gdzie promienie słoneczne wpadają przez firankę albo rozpraszają się na ścianie. W półcieniu radzi sobie całkiem nieźle, choć jej wzrost staje się spokojniejszy, a deseń liści bardziej jednolity. Roślina preferuje temperaturę typową dla mieszkań, czyli około 18-24 stopnie i nie przepada za przeciągami. Gwałtowny podmuch zimnego powietrza może osłabić liście.
Do podlewania warto podchodzić ostrożnie. Dopiero gdy wierzchnia warstwa ziemi przeschnie, można dolać wodę. Przelanie to najczęstszy problem, który prowadzi do gnicia korzeni i żółknięcia liści. Roślina lubi wyższą wilgotność, dlatego dobrze reaguje na podstawki z keramzytem i wodą, domowy nawilżacz lub sporadyczne spryskiwanie. Świetnie odnajduje się też w łazience, jeżeli pomieszczenie ma okno i nie jest narażone na zmiany temperatury.
jeżeli w domu żyją psy lub koty, warto znaleźć difenbachii miejsce poza ich zasięgiem. Stabilna półka, kwietnik na wysokości, a choćby zamknięta łazienka podczas nieobecności opiekuna mogą zapobiec ciekawskim podgryzaczom. Podczas pielęgnacji warto zakładać rękawiczki, a po przycięciu pędów przetrzeć narzędzia. Drobne środki ostrożności wystarczą, aby roślina rosła bezpiecznie obok domowników. Dzięki temu można cieszyć się jej urodą i spokojnie wprowadzić odrobinę tropików do mieszkania. Czy masz difenbachię w mieszkaniu? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.

13 godzin temu








