Piękne rzęsy i puste mieszkanie: historia o tym, jak nie pomylić się z wyborem
Oj, ludziska, usiądźcie bliżej, bo opowiem wam coś, aż wróble przestaną ćwierkać z ciekawości. Jak mówi stare przysłowie: Nie kupuj kota w worku bo ugryzie.
W naszym miasteczku żyła dobra, pracowita kobieta Jadwiga Nowak. Zawsze miała ręce pełne roboty: ogród uprawiała, dom sprzątała tak, iż podłoga lśniła, a barszcz gotowała, iż aż łyżka stawała w garnku. Syn jej, Wojtek, chłopak też nie leniwy złote ręce, dobre serce, szczery do ludzi. Miał jednak jedną wadę serce miękkie jak świeży chleb: każdemu współczuł, każdego żałował, a już dziewczynom to tym bardziej.
I oto pewnego dnia przyprowadził do matki znajomą Kamilę. Dziewczyna, powiem wam, piękna jak z obrazka: oczy duże, usta umalowane, rzęsy długie jak miotły, paznokcie jak grabie, tylko złota brakuje. Spojrzysz prawdziwa laleczka. Ale, jak mawiają mądrzy ludzie, z twarzy wodę pić nie będziesz.
Jadwiga od pierwszego wejrzenia wyczuła coś tu nie gra. Kobiece serce to jak pies na łańcuchu: obcego wyczuje od razu. I mówi do syna cicho:
Synku, coś mi ona nie po drodze. Wygląda, iż tej lalce tylko pieniądze i zabawy w głowie.
I nie bez powodu tak powiedziała. Bo pierwsze, co zrobiła Kamila w domu cisnęła brudny talerz do zlewu i usiadła. Jadwiga, przyzwyczajona do porządku, grzecznie przypomniała:
Pozmywaj po sobie.
A ta choćby brwi nie drgnęła:
Nie chce mi się brudzić rąk.
No, myśli matka, może żartuje. Ale nie wzięła ten talerz, płukała, płukała, a on jak był tłusty, taki pozostał.
Synu, nie zamierzasz się z nią żenić? pyta z nadzieją Jadwiga.
A on tylko rozmarzonym uśmiechem:
Zamierzam. Kocham ją!
Oto i przysłowie: Miłość jest ślepa. Minęło kilka miesięcy i wesele się odbyło. Jadwiga, choć ciężko jej było na sercu, dała im klucze do babcinego mieszkania: niech młodzi żyją osobno.
Czas płynął, i postanowiła teściowa odwiedzić młodych. Oj, ludziska Co tam zobaczyła! Kurz na meblach na palec, naczynia w zlewie jak góra, skarpetki na podłodze niczym grzyby po deszczu. Kamila siedzi na kanapie, piłuje paznokieć i mruży oczy:
Szukam siebie.
A u syna już trzecia pożyczka na karku. Kamila chce samochód nowy, błyszczący, żeby wszyscy widzieli, jaka to pani.
A kto za to zapłaci? pyta Jadwiga.
To nie wasza sprawa odcina się tamta. Mąż ma mnie utrzymywać, a ja mam być piękna.
Wtedy teściowa postanowiła: Dość, ani grosza więcej.
Minęło trochę czasu, i Wojtek przyszedł do matki:
Mamo, wezwij pożyczkę na siebie.
A ona spokojnie odpowiedziała:
Nie, synu, kto obiecał, ten niech się wykręca.
Wrócił do domu i mówi żonie, iż samochodu nie będzie. I wtedy, ludziska, zaczęło się Krzyki, histeria, trzaskanie drzwi tak głośne, iż pewnie sąsiedzi się żegnali. Kamila wrzeszczała, iż bez samochodu jej życie to nie życie, aż doprowadziła męża do ostateczności. I on, nie wytrzymując, wyrzucił ją z domu. Później rozwód załatwi