Pełnoletniość?

migracjakrolowej.home.blog 1 miesiąc temu

Parę dni temu słuchałam podcastu o pełni. Księżyc w lwie w wodniku (wodnik w lwie?), wyjątkowo blisko ziemi oraz kumulacja bio-meteo. Fajnie prowadząca powiedziała o LWIE: To taki znak, który lubi więcej życia w życiu. Bardzo mi się ten zwrot spodobał, bo to dokładnie opisuje Łucję! Zastanawiałam się skąd to się jej wzięło i czy miała na to wpływ jej operacja, kiedy mnie tak łupnęło, iż przecież to nie musiało się skończyć dobrze i czy to to od tego momentu TAKA się stała, czy ona taka była zawsze?

Chce jej się wstać o piątej rano, żeby jechać na targ staroci, albo jakąś garażówkę, ciąga tego swojego Matiego na weekendowe wyprawy, spotyka się z koleżankami, z którymi nie uczy się od kilku lat i ma mnóstwo marzeń. Jest cudownym planistą, wspaniałym i przewidującym organizatorem i wyrozumiałą starszą siostrą. Nie jestem gotowa, żeby się z nią rozstać, bo to tak jak Lutka kiedyś powiedziała: To jest źle ułożone, iż człowiek tak strasznie nie ma czasu, kiedy dzieci są małe i jest tak urąbany, a potem one gwałtownie dorastają.

<><>

Jej urodziny świętowaliśmy u dziadków. Dziadki mają duży ogródek, pojechaliśmy do nich wcześnie rano i ruszyliśmy z przygotowaniami. Goście dopisali, menu zaplanowaliśmy ROZBUDOWANE i dobrze, iż było ROZPISANE, bo pewnie o czymś byśmy zapomnieli. Było za gorąco, parno, stoły były dwa (dorosły i nastoletni), ale przygotowaliśmy też przestrzeń na kocach, gdzie można było jeść słonecznik. Mamy bardzo udany skład rodzinny, więc było i śmiesznie, i ciekawie i zabawnie. Naprawdę lubię z nimi spotykać i powinniśmy to robić zdecydowanie częściej. Prezentowo panna ZBIERA. Zbiera na wakacje, które zaplanowane są na zimowe ferie. Gdzie się wybiorą z Matim jeszcze do końca nie wiadomo, ale do końca lata chcą kupić bilety. Zobaczymy. Zdjęć za wiele nie ma, ale widowiskowo została uwieczniona scena mojej porażki, kiedy nie odpaliła mi petarda. Chciałam, żeby z każdej strony zasypało ją konfetti, ale Diabli swoją przekręcił, a ja mojej nie umiałam! 😀

Sto lat, sto lat!

Tortów było dwa (oba bezowe), było też semifreddo z malinami (do tego były płynne maliny zrobione jako gorący kisiel do polania, dwa brownie zrobione przez Matiego (który TEŻ był), galaretki z granata z Albanii oraz serniczki. Sekcja dań NIE słodkich była oparta na bardzo różnych sałatkach, kaszy, szaszłykach, kiełbaskach i chłodniku. Do picia był szampan, piwa 0% (sami kierowcy), miód, lemoniady (rano robiła je Łucja) i woda.
Idź do oryginalnego materiału