Jest i ono – kolejne, czwarte już DLC do gry PAYDAY 3. Czas na zemstę na Concordzie.
Napad Strach i chciwość rozgrywa się w samym sercu Wall Street. Jest to śmiała akcja, w której gang okrada nie tylko swoich wrogów, ale także samą giełdę. Zdecyduj się na ciche lub głośne podejście, a następnie przeprowadź napad stulecia, zanim ktokolwiek się zorientuje!
– opis wydawcy
Mimo iż opis sugeruje standardowy wybór między wersją na cicho i na głośno, nie dajcie się zwieść – ta pierwsza opcja wcale nie jest taka prosta do wybrania. Dlaczego? Cóż, ku mojemu zaskoczeniu, rozpoczynamy misję od razu w masce. W związku z tym nie ma co liczyć na spokojnie przechodzenie między cywilami; trzeba przekradać się po kątach i wyłapywać każdego, kto nas zauważy, zanim narobi krzyku i będzie dym. Znacząco utrudnia to rozegranie rundy bez alarmu – mnie i mojemu kumplowi przykładowo, mimo usilnych starań, się to nie udało. Początek szedł nieźle, ale końcówkę napadu i tak przebyliśmy już ponabijani ołowiem (i skopani przez Cloakery).
Sam pomysł na Strach i chciwość jest moim zdaniem całkiem ciekawy. Wykradanie danych z giełdy to trochę co innego niż “tracydyjne” napady na banki czy jubilerów. Mniej noszenia toreb, ale za to więcej zabezpieczeń technologicznych. W trakcie obrabiania jej mamy więc sporo biegania z kartami dostępu, kodów, elektrycznych pstryczków i innych tego typu umilaczy rozgrywki. Gdyby ciągnęło się to zbyt długo, łatwo mogłoby się zrobić męczące, aczkolwiek, na szczęście, tutaj nie dochodzimy do takiego punktu. Napad kończy się w sam raz wtedy, kiedy trzeba, abyśmy nie poczuli się nim znużeni. No, a przynajmniej tak mi się wydaje – w końcu, jak wspomniałam, moja eskapada akurat na ostatniej prostej przemieniła się w strzelaninę.
A dlaczego adekwatnie się to stało? Cóż, ma to w sumie ścisły związek z mapą, po której się w tym napadzie poruszamy. Giełda zajmuje sporo przestrzeni – nierzadko otwartej, najeżonej ludźmi i kamerami. Bez umiejętności hakowania przejście przez nią po cichu wydaje mi się wręcz niemożliwe. choćby z nią jednak wyłożyliśmy się z kolegą na jednej z najbardziej upierdliwych hal, jakie w PAYDAY 3 w ogóle widziałam. Otóż: mamy jedną, dużą salę ze schodami (i monitoringiem) po obu stronach. Pośrodku niej stoi kilka (z dziesięć?) budek ze skrzynkami elektrycznymi z kodami, które musimy zdobyć. Pomiędzy nimi kręci się natomiast masa cywilów oraz kilku ochroniarzy – wszyscy zwarci i gotowi, by nas przyuważyć, kiedy tylko się wychylimy. Krótko mówiąc: oczy są wszędzie, a uniknięcie ich wzroku graniczy z cudem. Nam się niestety ów cud nie przytrafił.
Mimo tej wtopy jednak bawiłam się przy tym napadzie przednio. Jestem jednym z tych graczy PAYDAYa, którzy działają “na przypale albo wcale”, natomiast mój towarzysz broni zna się na rzeczy dużo lepiej i stara się naprawiać głupoty, które robię. Strach i chciwość natomiast daje spore pole do popisu, jeżeli chodzi o ślizganie się po krawędzi wykrycia oraz popełnianie idiotycznych ruchów, z których potem można się we dwójkę pośmiać. Wpadanie przypadkiem pod kamery i uciekanie w ostatniej sekundzie, włażenie w cywilów i chowanie ich potem po jakichś schowkach, przebieganie na farta po otwartym terenie na oczach wszystkiego i wszystkich… No, ogólnie poutrudniałam trochę kumplowi życie, ale w ostatecznym rozrachunku oboje mieliśmy z tego spory fun.
Oprócz misji na giełdzie DLC zawiera także trzy nowe bronie oraz cztery stroje. W poprzedniej recenzji nie mówiłam o tych elementach zbyt wiele, w związku z czym w tej postanowiłam to nadrobić. jeżeli chodzi o gnaty, wraz ze Strachem i chciwością dodano dwa pistolety oraz strzelbę. Przyznaję się bez bicia – jeszcze ich nie testowałam, więc wiele Wam nie powiem. Kostiumom natomiast przyjrzałam się nieco uważniej. Zgodnie z oficjalną grafiką promocyjną (pod spodem), od lewej są to kolejno: Szalony pies i maska Całe zło, Gracz na giełdzie plus Pędzący byk, Ręka sprawiedliwości z Rynkiem niedźwiedzia oraz Rozgrywka siłowa z maską Sezon na zające. Osobiście do gustu przypadły mi głównie dwa ostatnie – a zwłaszcza komplet z niedźwiedziem. Rozgrywka siłowa jest naprawdę schludna i estetyczna, ale Ręka sprawiedliwości za to wygląda po prostu jak niezły badass. I bardzo mi się to podoba. Chyba chwilę sobie w tym stroju faktycznie pobiegam.
Podsumowując, PAYDAY 3: Strach i chciwość to porządne DLC dostarczające sporo frajdy. Rabowanie giełdy wymaga od gracza sporo kombinacji, o ile nie chce on od razu wchodzić na pełnej głośności, a usilne próby nienarobienia wokół siebie hałasu bywają całkiem zabawne. W zestawie razem z nim mamy także kilka ładnych kostiumów i dodatkowe brońki do przetestowania. Choć, jak nadmieniłam też w recenzji poprzedniego DLC do tej gry, Fear and Greed też jest dość krótkie, to myślę, iż choćby warto sobie je zafundować. Przypasowało mi ono bardziej niż poprzednik – i może z Wami również będzie podobnie.
Powyższa recenzja powstała we współpracy z firmą PLAION. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne (Deep Silver)