Palenie gałęzi i liści w ogrodzie. Przepisy 2023

1 rok temu
Zdjęcie: Palenie gałęzi i liści w ogrodzie


Palenie gałęzi i liści w ogrodzie oraz wszelkich innych organicznych resztek roślinnych, zwłaszcza gdy są porażone chorobami czy szkodnikami zawsze było w naszych ogrodach, warzywnikach czy na działkach normą. Bo o ile te zdrowe lądowały w kompostowniku, to już chorych lepiej tam nie wrzucać. A wiadomo, najlepszą metodą utylizacji jest ogień.

Jednak świadomość społeczna rośnie i do coraz większej części populacji dociera, iż takie palenie zwyczajnie szkodzi środowisku. A tam, gdzie świadomość jeszcze nie dotarła, musi docierać i najczęściej dociera prawo, bo palenie gałęzi i liści na posesjach i poza nimi jest zabronione. Są bowiem inne sposoby niż ogień by pozbyć się resztek roślinnych, proste i legalne.

Palenie gałęzi i liści – przepisy

O tym, iż nie wolno spalać gałęzi, liści i innych resztek roślinnych na posesjach mówi Ustawa o odpadach z dnia 14 grudnia 2012 roku z późniejszymi zmianami. najważniejsze dla ogrodników są dwa przepisy, a mianowicie:

  • art. 30 wspomnianej Ustawy: “Zakazane jest przetwarzanie odpadów (w tym także ich spalanie) poza instalacjami czy urządzeniami, które są do tego przeznaczone. Z tego zakazu są zwolnione osoby fizyczne, które zajmują się kompostowaniem na potrzeby własne.” Przekaz jest jasny – palić nie można, kompostować jak najbardziej.
  • art. 31 pkt 7 – “Dopuszcza spalanie zgromadzonych pozostałości roślinnych poza instalacjami i urządzeniami, chyba iż są one objęte obowiązkiem selektywnego zbierania.” I na ten przepis długo się powoływano i palono na działkach odpady zielone. A gminy często sankcjonowały to udzielając zgody na swoich terenach. Teraz jednak obowiązuje ustawa o segregowaniu odpadów i gminy mają obowiązek odpady zielone odbierać jako odpad segregowany.

Palenie gałęzi i liści w ogrodzie, źródło: depositphotos.com

Nie ma już zatem żadnej furtki i palenie gałęzi, liści i wszystkich innych odpadów zielonych jest zabronione.

Nie ma się jednak co martwić, nie utoniemy w górach liści i chwastów. Gmina odbierze od nas wszystkie posegregowane odpady, łącznie z odpadami zielonymi. Ma taki obowiązek, więc zakaz palenia jest obligatoryjny. Żegnaj więc bez żalu duszący dymie zalatujący od sąsiada, żegnaj dymie zasnuwający szczelnie drogę, iż świata nie widać i co się na tej drodze dzieje, o zapachu nie wspominając.

Krajowa Komisja Polskiego Związku Działkowców w swoim Regulaminie również zamieściła zakaz spalania wszelkich resztek roślinnych i innych odpadów na terenie ogródków działkowych.

A teraz kary, a te są niemałe. Palący bowiem gałęzie i liście w ogrodzie mogą otrzymać mandat w wysokości minimum 500 złotych. Wystarczy, iż sąsiad zadzwoni po służby, oskarżając nas o uciążliwe zachowanie, które uniemożliwia mu korzystanie z jego posesji (art. 144 Kodeksu cywilnego). Może się to skończyć pouczeniem, a może uszczuplić nasz portfel o 500 zł. A mówi o tym art. 145 Kodeksu wykroczeń: “Kto zanieczyszcza lub zaśmieca obszar kolejowy lub miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 złotych”. Czyli może być i więcej.

Co zrobić z gałęziami, liśćmi i innymi odpadami zielonymi

Oczywiście najlepszym miejscem dla wszelkich odpadów zielonych z ogrodu jest kompostownik. Można do niego wrzucać i liście, i gałęzie (rozdrobnione), i skoszoną trawę, i resztki warzyw, kwiaty czy chwasty. jeżeli jednak nie możemy sobie pozwolić na komfort posiadania kompostownika, a co za tym idzie darmowego nawozu na najwyższym poziomie, musimy pozbyć się odpadów zielonych w inny sposób.

Wszystkie te odpady można umieścić w specjalnie do tego przystosowanych workach i wystawić za bramę w terminie, który ustala gmina. Oczywiście wówczas nie możemy sobie odliczyć od opłat za wywóz odpadów kwoty, którą może każdy właściciel kompostownika.

Palenie gałęzi i liści w ogrodzie, źródło: depositphotos.com

Natomiast każdy ma prawo osobiście odstawić różne odpady z gospodarstwa domowego do PSZOK, w tym również odpady zielone. Odpady takie przyjmowane są za darmo, pod warunkiem jednak, iż nie są to jakieś hurtowe ilości, które nie wskazują, iż pochodzą z gospodarstwa domowego.

Dlatego choćby ci, którzy mają kompostownik, ale akurat jest mnóstwo odpadów porażonych chorobami, które w kompostowniku znaleźć się nie mogą nie będą mieli problemu. Wystarczy resztki spakować do worków i wywieźć do PSZOKu.

Tych, którzy kompostownika nie mają, niezmiennie namawiamy do jego zainstalowania. Nie ma miejsca? Liście i trawę można kompostować w workach (czytaj: kompostowanie w workach), można je wykorzystać jako ściółkę, zarówno trawa jak i liście są do tego doskonałe (czytaj: czym można ściółkować). A te porażone odpady zielone? Tu już nie ma wyjścia, trzeba się ich pozbyć. I tylko one powinny lądować w PSZOKu

Fot. główna: depositphotos.com

Idź do oryginalnego materiału