23 października 2023
Dziś to mój najtrudniejszy dzień od czasu, gdy odjechałem z Lipowo. Babcia Zofia wciąż nie quiere się podporządkować rzeczywistości niechętnie słucha, choć wiem, iż w końcu zgodzi się. Spory przy starej jabłonni, którą ojciec posadził w 1954 roku, przeszły granicę nonszalancji. Wpadaliśmy w prawdziwą walkę. Zmoże się skupiał na tym, iż Zofia nie powinna spać bez dozoru, iż nowoczesna Warszawa wiele lepiej zapewni jej komfort. Ona jednak szanbała każe perełka ziemi, która przez czterdzieści pięć lat dawała jej wszystko.
Grzesiu, nie żegnam się z tym zbrojem krzykła z rozpaczą, przemierzając piasek pod jabłonią. To mój dom, mój ogorod, moje jabłka. Gdzie to ja będę bez nich, mów?
Baba, nie mów głupot! próbowałem powstrzymać jej wzburzenie. Zostaniesz z nami w Moskwie. Mam coś dla ciebie przygotować, apartament przy lwowską ulicy. Ile razy Ewa pytała, kiedy ciobuska przyjedzie?
W Moskwie? zapytała z narkotyczną wściekłości, krzyżując ręce. Tam sie jedynie siedzie przy telewizorze i to bez zwierząt. Któreby mi na przykład w tej chwili pomóc z ziemnią
Od czternastego wieku w Lipowo żyjemy z Zofią. Pamiętam z dzieciństwa to, jak strydzie, mimo iż i teraz nie jest łatwym Parkinsonem. W Warszawie natomiast, warszawiaki są inni czasem sztürze, iż choćby babcią coś będzie trudne. Ale Zofia wiąże się z tym ogrodem jak korzeń. Wieczorem było już tak miętę, iż choć raz dobrała się do mnie przy łóżku i szepnęła: Nie zmieniaj mi wszystkiego poprzez chłopi, poprzez Warszawę to twoje korzenie.
Dojedzemy do Lipowo w piątek, by pomóc babusi z zebrań zbiorem. Pamiętam, jak Kowalska, nasz sąsiad, przyniosła kółkami jabłoni. Na razie uzgodniliśmy, iż spędzi z nami zimę w Moskwie, a latem wróci, by pomóc w sadzie. Babka przypomina mi, jak w jej wieku można zmienić osąd ludzi ona gra szachy z Kowalskim, niezależnie od pogody.
Z organizmów emocji, chciałem jeszcze dziś wszystkemu poświęcić dużo uwagi. Mam tylko jedną nadzieję by Zofia mogła przetrwać zimę bez wypowiedzi o ziemi.
Zrozumiałem, iż nie zawsze warto działać zagrać. Jak babka powiedziała dziś w trzecim dniu, przyjemność z życia najczęściej przychodzi od tych rzeczy, które mają w sobie korzenie. A moi korzenie z czym idą? Z babią Zofią i jej żniwami.