Czy mam tutaj wielbicieli planowania w wersji analogowej? jeżeli obserwujecie mnie na Instagramie, być może już wiecie, iż jestem freakiem organizacji. Każdy miesiąc dokładnie planuję, każde wydarzenie i zadanie mam zapisane i uporządkowane. Pozwala mi to połapać się w gąszczu rzeczy do zrobienia. Dlatego gdy otrzymałam propozycję przetestowania Spersonalizowanego Pleneru Roślinomaniaka od firmy Ogarniam się, musiałam się zgodzić. Plener ten wyposażyć można również w inne moduły, wszystko zależnie od potrzeb. jeżeli jesteś właścicielem roślin, a organizacja na papierze jest Ci bliska, to może być produkt dla Ciebie.
Zorganizowane rośliny
Do organizacji podchodzę na poważnie, a mój system jest dosyć skomplikowany. Mam trzy różne, niepowiązane tematycznie firmy, dwa blogi i kilka kont na Instagramie. Wszystko staram się ze sobą pogodzić. Nie udałoby mi się to, gdyby nie wsparcie aplikacji oraz kalendarzy drukowanych. W dzisiejszym wpisie skupię się jednak wyłącznie na narzędziach, z których korzystam w uporządkowaniu tematów związanych z roślinami. Oto kilka aplikacji, których używam:
Notion
To moje centrum zarządzania bez którego nie wyobrażam sobie dnia. Używam go do pracy i spraw prywatnych. Narzędzie to pozwala na tworzenie przeróżnych list, kalendarzy, notatek, trackerów i wielu innych rzeczy. Cenię go za uniwersalność oraz ogromną bazę darmowych szablonów. Wszystko to zamknięte jest w minimalistycznym designie.
W Notion przeznaczyłam sporo miejsca do zarządzania roślinami. Stworzyłam w nim kalendarz nawożenia. W swojej kolekcji równocześnie testuję kilka zestawów nawozów i odżywek. W aplikacji rozpisuję terminy nawożenia, stężenia i podlewane rośliny. Dzięki temu uzyskuję jasny podgląd jakie efekty dają określone nawozy na przestrzeni miesięcy. Dodatkowo zapisuję dane dotyczące terminów ważności produktów. Wpisuję kiedy dany nawóz został otwarty i po czasie nie zastanawiam się czy jeszcze można go używać.
W Notion spisuje przeróżne listy, między innymi listę wszystkich roślin, które mam i które chciałabym w przyszłości kupić.
Asana
Chyba każdy zna tę aplikację. Nie ma co się dziwić, asana to świetne narzędzie. Czy istnieje coś lepszego do planowania treści na blogi i social media? Nie sądzę! Tworzę w niej content plany na moje wszystkie media, również na ten blog. Treści planuję w postaci kalendarza, a luźne pomysły zapisuję jako notatki.
Narzędzie daje mi podgląd na planowane treści w danym miesiącu i widzę, czego potrzebuję aby dany artykuł wyszedł. Dzięki Asanie gwałtownie orientuję się czy dany temat już był poruszany i czy nie wymaga aktualizacji.
W Asanie również tworzy się powoli mój e-book. Stworzyłam w nim spis treści i powoli piszę kolejne strony.
Arkusze Google
Prowadzę w nich mój Rejestr Identyfikowalności na potrzeby kontroli PIORIN. Póki co świetnie mi się do tego sprawdza!
Listy zadań
Aplikacje są niezwykle wygodne, mam do nich dostęp na komputerze i telefonie, wszędzie gdzie jestem. Lubię się jednak wspierać papierowymi listami zadań. Korzystam z dwóch list, tygodniowej i dziennej. Na pierwszej wypisuję 5-6 najważniejszych rzeczy, które są moim priorytetem w danym tygodniu. Na liście dziennej wypisuję natomiast drobne zadania. Na tym arkuszu powstają szybkie notatki na dany dzień, przykładowo są to rośliny do podlewania lub przesadzenia, sadzonki do wystawienia na sprzedaż, roślinne zakupy do zrobienia itp.
Planer drukowany
Choć wszystko co jest w moim planerze mogłabym mieć w wersji cyfrowej, nic nie zastąpi organizacji na papierze. Do kalendarza wpisuję wszystkie ważne daty, wydarzenia, planowane wizyty u lekarzy i wszystko, co musi zostać zaplanowane.
Od lat wybieram organizery, które mają dedykowane karty do zaplanowania celów, rozpisania je na drobne kroki i śledzenia postępów. Planer to dla mnie także przestrzeń na luźne notatki, orbitujące myśli, plany, pomysły. Zapisuję w nim książki, które chcę przeczytać, rzeczy, które potrzebuję kupić itp.
Organizer Spersonalizowany od Ogarniam Się
Kupując gotowe kalendarze zawsze frustrujące było dla mnie niedostosowanie ich do moich potrzeb. Producenci organizerów często chcą stworzyć je dla wszystkich, przez co produkty zawierają mnóstwo stron, z których nigdy nie korzystam, a kalendarz jest przez to okropnie gruby. W tym roku mam planer personalizowany, co zupełnie rozwiązuje mój problem, bo sama zdecydowałam, co ma się w nim znaleźć. Wiele osób z tego powodu tworzy Bullet journal, jednak to rozwiązanie zupełnie nie jest dla mnie. Nie mam wystarczająco dużo czasu, aby samemu tworzyć organizery. Poza tym nie mam ani do tego ręki, ani chęci.
Kompletując organizer mamy do wyboru wiele różnych modułów, zależnie od potrzeb. Ja wybrałam planer finansowy, ponieważ oszczędzanie to temat nad którym chciałabym w tym roku popracować. Dodałam też Life planer, lubię wpisywać sobie cele i po roku sprawdzać czy udało mi się iść w kierunki, w którym planowałam. Oczywiście dobrałam dodatkowo kartki w kropki, do zapisywania luźnych pomysłów oraz kieszonkę z tyłu planera. Zdecydowałam się na kalendarz z rozkładem tygodnia na jednej stronie.
Skorzystałam także z dodatku roślinnego, aby go dla Was zrecenzować.
Planer roślinomaniaka Ogarniam się
Moduł „Planer roślinny” zaczyna się od “Kalendarza prac”. W kalendarzu oznaczone są między innymi terminy zimowania roślin, przesadzania, wysiewania, nawożenia itp. Jest to raczej arkusz dla osób uprawiających ogródek lub rośliny ozdobne na zewnątrz. Jednak można go przystosować również do roślin domowych i samodzielnie wyznaczyć okresy.
Następnie mamy tracker roślinny. Przy każdym wypisanym gatunku możemy oznaczyć kiedy sadzonka była podlewana, nawożona i przesadzona. Twórcy organizera przewidują także miejsce na własne rzeczy, wpisać można na przykład cięcia czy ochronę przed pasożytami.
Trzeci w kolejności jest arkusz “Moje rośliny”. Tutaj wypisać można podstawowe informacje dotyczące każdego gatunku. Dzień zakupu, czy jest trująca, w jakich miesiącach ma okres wzrostu i spoczynku. Ile potrzebuje wody, słońca itp. Pozwala to na stworzenie swojej małej “encyklopedii”, dzięki czemu nie trzeba szukać informacji co rusz w internecie. Sprawdzi się to w sytuacji, gdy mamy wiele roślin o zupełnie innych potrzebach.
Dalej znajdziemy “choroby i szkodniki”, to niezwykle przydatny dział. Miejsce wspomaga monitorowanie występowania szkodników na roślinach i sposobów ich zwalczania. Na przestrzeni miesięcy zauważysz co działało, a co nie.
Na kolejnych stronach zamieszczono kalendarium przesadzania, w tabelce mamy miejsce na wpisanie daty, nazwy rośliny, rozmiaru doniczki i rodzaju użytej gleby.
Moduł kończy się planerem prac sezonowych, wishlistą i pustą stroną na luźne notatki.
Czy warto kupić i dla kogo jest planer?
Planer roślinomaniaka od Ogarniam się to interesująca propozycja dla początkujących osób, które stawiają swoje pierwsze kroki z roślinami. Jeśli gubisz się w terminach nawożenia, Twoje rośliny umierają z powodu przesuszenia lub przelania, ten książkowy planer może pomóc Ci się zorganizować.
Moim zdaniem organizer jest najbardziej dopasowany do kogoś, kto ma kilkanaście/kilkadziesiąt sadzonek i są to rośliny z różnych rodzin, mających inne wymagania.
Jeśli potrzebujesz wsparcia, aby zorganizować swoją kolekcję, pilnować regularności nawożenia, pamiętać o przesadzaniu i w każdej chwili móc przypomnieć sobie o wymaganiach Twoich roślin – śmiało kupuj ten produkt, nie zawiedziesz się
Poza częścią roślinną, planer jest też świetnym kalendarzem, za pomocą którego poukładasz życiowe sprawy. Spersonalizowana zawartość sprawia, iż organizer jest lekki i poręczny, a obecność spirali zapewnia wygodę w pisaniu. Design produktu jest minimalistyczny i schludny. Nie ma tu niepotrzebnych ozdób, które odwracają uwagę od treści.
Czy skorzystam z organizera?
Pewnie! Choć moja domowa dżungla liczy około 200 gatunków i wypisywanie wszystkich roślin w planerze byłoby niemożliwe, dostosowałam go do własnych potrzeb. W trackerze zamiast spisu wszystkich roślin, wpisałam pomieszczenia. I tak dla przykładu, w Styczniu wykonałam już nawożenie roślin w growboxie, czeka mnie jeszcze reszta pomieszczeń.
Dział “choroby i szkodniki” przeznaczę na wpisywanie zabiegów prewencyjnych. Jutro będę robić oprysk Biobizz Leaf Coat i z pewnością to wpiszę, aby monitorować czy wykonuje opryski regularnie. Mam z tym spory problem, a wciornastki nie śpią i od razu to wykorzystują
Oczywiście zapełnię też wishlistę
A jeżeli jesteście zainteresowani Planerem Roślinomaniaka, zapraszam na
. Trwa tam rozdanie, w którym zgarnąć możesz własny, spersonalizowany organizer