Choć w wielu krajach kwiecień uznaje się za miesiąc zapobiegania okrucieństwu wobec zwierząt, w Polsce to wciąż temat, który nie przebija się szeroko do świadomości społecznej. Tymczasem zwierzęta cierpią – cicho, w milczeniu, w domach, laboratoriach, pseudohodowlach i na fermach przemysłowych. Coraz więcej organizacji podejmuje działania na rzecz poprawy ich losu. Ale to od nas wszystkich zależy, czy zwierzęta zyskają głos, który wreszcie zostanie usłyszany.
Zaniedbanie – najczęstsza forma przemocy
Zaniedbanie to jedna z najpowszechniejszych form znęcania się nad zwierzętami. W Polsce tysiące psów i kotów żyje na krótkich łańcuchach, w zagrzybiałych komórkach, bez odpowiedniego dostępu do jedzenia, wody czy światła dziennego. Często właściciele karmią je niskiej jakości paszą lub resztkami, które nie zaspokajają podstawowych potrzeb żywieniowych.
Między 2017 a 2019 rokiem w Polsce zarejestrowano niemal 4800 spraw dotyczących znęcania się nad zwierzętami. Niestety, mniej niż 20% z nich zakończyło się wniesieniem aktu oskarżenia. Oznacza to, iż ogromna liczba przypadków nie trafia do sądu, a sprawcy nie ponoszą konsekwencji.
Przemoc fizyczna – brutalna rzeczywistość
Nie wszystkie formy przemocy są „ciche”. Bicie, głodzenie, kopanie czy choćby celowe kaleczenie zwierząt wciąż się zdarza – w mieszkaniach, na podwórkach i w gospodarstwach. Zwierzęta karze się za „nieposłuszeństwo”, hałas, zniszczone buty czy… bez powodu.
Choć coraz więcej spraw kończy się skazaniem, zaledwie 13% wyroków to kary bez zawieszenia. W praktyce oznacza to, iż wiele osób wychodzi z sądu bez realnych konsekwencji. Zwierzę za to zostaje z traumą – o ile w ogóle przeżyje.
Fermy przemysłowe – cierpienie za zamkniętymi drzwiami
Za mięsem, mlekiem i jajkami stoją miliony zwierząt stłoczonych w klatkach, które nie pozwalają im choćby się odwrócić. Na fermach przemysłowych nie liczy się jakość życia – liczy się wydajność. Zwierzęta traktuje się jak maszyny: mają rosnąć, znosić, produkować. Ich cierpienie zamknięte jest w betonowych halach, poza zasięgiem wzroku.
Organizacje prozwierzęce wielokrotnie dokumentowały dramatyczne warunki życia kur, świń, krów czy królików. Wiele z nich nigdy nie widzi światła dziennego, a dostęp do leczenia i opieki weterynaryjnej to rzadkość.
Laboratoria – eksperymenty na żywym organizmie
Choć postęp naukowy jest ważny, nie może odbywać się kosztem niewinnych istot. W Polsce w samym 2018 roku do eksperymentów wykorzystano ponad 150 tysięcy zwierząt. Myszy, szczury, ale też króliki, psy, koty, a choćby małpy były zmuszane do wdychania toksyn, połykaniu chemikaliów, zabiegów bez znieczulenia czy wszczepiania urządzeń pomiarowych.
Zwierzęta po takich testach często wykazują objawy silnego stresu: wyrywają sobie futro, gryzą się, wpadają w kompulsywne ruchy. Choć Unia Europejska promuje alternatywne metody badań, w Polsce przez cały czas nie są one wystarczająco powszechne.
Pseudohodowle – cierpienie pod przykrywką
Moda na rasowe psy i koty napędza nielegalny rynek pseudohodowli. W takich miejscach zwierzęta są rozmnażane bez żadnych standardów: trzymane w ciasnych klatkach, pozbawione kontaktu z człowiekiem, jedzenia i opieki. Często chorują, mają wady genetyczne, ale mimo to trafiają na sprzedaż – przez internet, giełdy czy ogłoszenia.
Pseudohodowle działają w cieniu, a brak jednoznacznych regulacji i trudności w ściganiu takich działalności sprawiają, iż problem wciąż rośnie.
Co możemy zrobić, by pomóc?
Każdy z nas może realnie wpłynąć na poprawę sytuacji zwierząt. Oto jak:
- Zwiększajmy świadomość – mówmy o przemocy wobec zwierząt, udostępniajmy informacje, edukujmy dzieci.
- Reagujmy – jeżeli widzisz cierpienie zwierzęcia, nie odwracaj wzroku. Zgłoś sprawę do straży miejskiej, policji lub organizacji prozwierzęcej.
- Wybierajmy świadomie – unikajmy produktów testowanych na zwierzętach. Sprawdzajmy certyfikaty cruelty free.
- Dbajmy o swoich pupili – kastracja, sterylizacja, regularne wizyty u weterynarza, dobrej jakości karma – to podstawa odpowiedzialnej opieki.
- Wspierajmy organizacje – możemy przekazać 1,5% podatku, wpłacić darowiznę, zostać wolontariuszem lub po prostu udostępnić ich działania w sieci.
Przygotowanie: Angelika Skrabacz
