Znalazłem dwójkę małych dzieci w ogródku, przyjąłem je za własne, a po piętnastu latach ktoś postanowił je odebrać. Jadź, chodź szybko! wołał Paweł z podwórka, a ja wrzuciłem półwyrobione ciasto do zaczynu na chleb razowy. Zbiegłem na werandę mój mąż stał przy starym jabłoni, a obok niego dwa małe dzieci: chłopiec i dziewczynka. Siedziały w […]