
Dziś na bulwarze w Gdyni znalazłem się z przypadku. Jednak nauczony doświadczeniem, aparat zawsze mam przy sobie. Dobrze, bo zastałem tam szlachara. Do tego samca w zalotach.
Dziwne bo przystawiał się do samicy nurogęsi, do tego o nietypowej porze roku. Wykonywał tzw. załamanie, czyli unosił głowę, a potem zanurzał gwałtownie pod wodę pierś i szyję. Jednocześnie unosząc kuper. To charakterystyczne taniec godowy, ale wiosną.











