Nie mam cela

3 miesięcy temu

Chcąc wykorzystać dzisiejszą dobrą pogodę, mieliśmy udać się do Koronowa, ale naprawa komputera pokrzyżowała nam te plany. Całe szczęście, w Królewcu nie brakuje nieodkrytych przeze mnie miejsc, w tym lunaparku, o którego istnieniu dowiedziałem się przed paroma godzinami. Miałem nabrać odwagi i po raz pierwszy w życiu przejechać się na diabelskim młynie. Obudził się we mnie jednak wewnętrzny cykor i ostatecznie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Lunapark, choć powstał w latach dwutysięcznych, klimatem przypomina ten z Prypeci za czasów jego świetności. Szczególnie figurki zwierząt wyglądały jak z lat osiemdziesiątych. Jedno ze stoisk oferowało nagrody za rzucanie strzałami w balony. Aby wygrać pluszaka należało przebić siedem balonów. Byłem blisko sukcesu, albowiem trafiłem w sześć, a spartoliłem jedynie ostatni rzut.

Kilka dni temu zrobiłem to zdjęcie i wrzuciłem je wszędzie, to muszę także i tutaj. Tak to jest jak zapomni się zamknąć szufladę.
Idź do oryginalnego materiału