Airbus A320neo to jeszcze pachnący nowością samolot pasażerski na którego pokład wchodzi ponad 170 osób. Maszyna kosztowała ok. 100 mln dolarów, ale wtorku 12 listopada stała na lotnisku w Ponta Delgada na portugalskich Azorach. Maszyna utknęła w tym raju z powodu istnego najazdu walecznych chomików, które rozpierzchły się po całym samolocie i pozostawały nieuchwytne.
Inwazja chomików w Portugalii. Samolot TAP Portugal utknął na amen
Zacznijmy od początku. We wtorek 12 listopada samolot TAP Portugal zgodnie z planem wystartował z Lizbony do Ponta Delgady. Na pokładzie w luku bagażowym, oprócz walizek, przewożone było także zaopatrzenie do sklepów w archipelagu. Wśród palet i kartonów była również dostawa do sklepu zoologicznego.
Lot odbył się zgodnie z planem, a maszyna wylądowała bezpiecznie na lotnisku w stolicy Azorów. Kiedy rozpoczął się wyładunek, okazało się, iż wszyscy będą mieli ogromny problem. Podczas lotu źle przygotowana przesyła z chomikami, fretkami i ptakami uległa zniszczeniu. W ten sposób na wolność wydostały się 132 chomiki.
Niewielkie gryzonie biegały bez żadnego skrępowania po całej ładowni, wciskając się w choćby najmniejsze zakamarki. Z tego powodu samolot jeszcze do soboty tkwił na lotnisku, nie mogą odlecieć z powrotem do Lizbony. Niestety konieczne były odwołania lotów. Dla pasażerów i linii lotniczych była to bardzo zła wiadomość. Jednak wielu komentatorów nie mogło powstrzymać się od żarów, a sieć zalazły zabawne wpisy i zdjęcia.
Inwazja chomików w TAP Portugal może być bardzo niebezpieczna
Z informacji przekazanych przez "Correio da Manhã" wynika, iż pracownicy lotniska, wyposażeni w rękawice ochronne niezwłocznie ruszyli na wielkie łowy. Do soboty 16 listopada udało się wyłapać zdecydowaną większość osobników, jednak 16 z nich wciąż pozostawało na wolności. W poniedziałek 18 listopada dziennikarze poinformowali, iż udało się wyłapać wszystkie gryzonie, a samolot lotem specjalnym bez pasażerów, w niedzielę po południu wrócił do Lizbony. Wylądował bez żadnych utrudnień.
W związku z wielką ucieczką chomików maszyna nie mogła wznowić lotów pasażerskich. Trzeba bowiem pamiętać, iż przednie zęby tych gryzoni są mocniejsze od miedzi i żelaza. Dodatkowo zwierzęta te znane są z zamiłowania do podgryzania kabli.
Właśnie dlatego po wyłapaniu wszystkich "futrzanych najeźdźców" konieczne jest dokładne sprawdzenie maszyny. Przewoźnik musi być pewien, iż wszystko jest sprawne, a pasażerom i załodze nie będzie zagrażało żadne niebezpieczeństwo. I właśnie tym zajmą się teraz specjaliści w stolicy Portugalii.