Daje schronienie i opiekę dla kilkudziesięciu bezdomnych futrzaków. Tymczasowy dom dla kotów w Łukowie prowadzony przez Fundację Koci Galimatias potrzebuje wsparcia.
Duże obciążenie finansowe
Założycielka fundacji, Lidia Rosińska, opiekę dla zwierząt zapewnia z własnych środków i datków od ludzi dobrej woli. Teraz, by wesprzeć swoich podopiecznych, przygotowała specjalne cegiełki – kalendarze z wizerunkiem kociaków.
– Nie nazywam ich kotami, tylko podopiecznymi – zaznacza pani Lidia. – Dużo osób niestety chciałoby traktować mnie jako szajbuskę, ale uważam, iż nią nie jestem. Mam po prostu inną wrażliwość i empatię. Do mojego domu trafiają koty opuszczone przez człowieka, poszkodowane przez człowieka, bo część ludzi nie podchodzi świadomie do zwierząt. Prowadzenie takiego domu to olbrzymi nakład finansowy. Najbardziej kosztowne jest życie codzienne: wyżywienie, żwirek, opieka weterynaryjna. Nadmienię, iż wszystkie koty są wykastrowane, poszczepione, zbadane pod kątem kocich wirusów FIV/FeLV. To jest zupełna podstawa, gdy taki kot wychodzi ode mnie do adopcji.
Jak często mają miejsce adopcje?
– Ostatnio to średnio 4-6 kotów w skali miesiąca. Przy czym bardzo preferuję dwupaki, czyli gdy koty są oddawane do adopcji w teamie, dlatego iż bardzo się lubią i siebie potrzebują. Na takie adopcje głównie kładę nacisk – wskazuje pani Lidia.
– Sama mam w domu 3 kociaki. Są to kotki znalezione, przygarnięte, ukochane – opowiada Anna Kupińska, pracująca w lokalnych mediach w Łukowie. – Jak obserwuję działania pani Lidii, która bardzo stara się pomóc wszystkim bezdomniakom w Łukowie, to jestem pełna podziwu. Ostatnio na antenie Radia Lublin słuchałam podcastu o tym, iż ludzie, którzy pomagają zwierzętom, rodzą się nadwrażliwi i to wcale nie jest dobre. Kiedy tego słuchałam, od razu pomyślałam o pani Lidii. Ta kobieta naprawdę zasługuje na każdą pomoc i wsparcie. To, co robi dla zwierzaków, jest wielkie. Może się to nie podobać ludziom, ale zwierzaki są jej naprawdę wdzięczne.
Fundację można wesprzeć, kupując kalendarz
Fundacja Koci Galimatias przygotowała specjalne kalendarze.
– Te kalendarze to jest wizerunek moich dotychczasowych podopiecznych, którzy wyjechali do domów stałych – wyjaśnia pani Lidia. – Zakup kalendarza to też dla nas forma wsparcia. Może niewielkie, ale zawsze jest to wsparcie. Chciałabym podkreślić, iż koniec roku to możliwość przekazania nam pieniędzy poprzez rozliczenia, rozliczenia firm. Dużo osób szuka kosztów, a przekazanie nam pieniędzy to bardzo dobry cel.
– Koty bardzo potrzebują człowieka. Potrzebują uwagi i kontaktu. Potrzebują dotyku – dodaje pani Lidia. – Bambo trafił do mnie w czerwcu z jednej z podłukowskich wiosek w stanie bardzo wycieńczonym, z problemami z biegunką. Unormowanie jego jelit zajęło mi około miesiąca. Teraz walczy z chorobą, która jest nazywana zakaźnym zapaleniem otrzewnej. Jest w trakcie leczenia. Mam koty, które bardzo lubię, mam koty, których niestety nie lubię i tak samo one mnie nie lubią. Natomiast znam zakres mojej odpowiedzialności i o wszystkie dbam jednakowo.
– Słyszałam o tej fundacji i jak najbardziej popieram jej działania – mówi pani Agnieszka, mieszkanka Łukowa. – Kotków jest dużo. Fajnie, iż znaleźli się ludzie, którzy zajęli się tematem. Na szczęście bezdomnych kotów widuję coraz mniej, ale zdarza się. Ciężko powiedzieć, czy kot jest bezdomny, czy ktoś wypuścił kotka z mieszkania. Pomysł z kalendarzem jest jak najbardziej trafiony. To dobry pomysł w czasie na przełomie świąt i końca roku. Zdjęcia są piękne. Jakby ktoś był chętny, to polecam.
Kalendarze Fundacji Koci Galimatias można nabyć osobiście przy ulicy Międzyrzeckiej 71 w Łukowie, bądź za pośrednictwem facebookowego profilu fundacji.
Numer konta Fundacji Koci Galimatias
57 1870 1045 2078 1078 4285 0001
KRS 0001049779
MaT / opr. WM
Fot. KOCI Galimatias Facebook; Małgorzata Tymicka