„Myślmy nie tylko o sobie”. Samorządy apelują o ograniczenie podlewania

2 dni temu
Zdjęcie: „Myślmy nie tylko o sobie”. Samorządy apelują o ograniczenie podlewania


O racjonalne korzystanie z wody apelują samorządy z Lubelszczyzny. Chodzi o ograniczenie podlewania ogródków, trawników i upraw z sieci wodociągowej.

„Myślmy nie tylko o sobie”

Taki apel wystosowała do mieszkańców między innymi gmina Stężyca. Problem co roku występuje także w gminie wiejskiej Puławy.

– Apelujemy o społeczne podejście do tego tematu – mówi wójt puławskiej gminy, Kamil Lewandowski. – W tych miejscowościach, które położone są blisko ujęć wody, ten problem nie jest widoczny. Natomiast dalej, szczególnie w południowo-zachodniej części gminy, tej wody po prostu brakuje, więc gospodarując wodą, myślmy nie tylko o sobie, myślmy też o sąsiadach.

– Maj był dosyć łagodny, bo było dużo opadów, więc nic się nie działo, zużycie na normalnym poziomie – mówi Zbigniew Polak, kierownik Grupy Utrzymania i Eksploatacji Wodociągów i Kanalizacji na terenie gminy Puławy. – Ale teraz nadchodzi już lato, gorące miesiące. Dzienne zużycie wody wychodzi ok. 800-1000 metrów sześciennych na dobę na teren ujęcia w Górze Puławskiej, a w okresach gorących zużycie wody wynosi 2,5 tys., a w szczytowych gorących dniach dochodziło choćby do 4 tys. To jest ponad czterokrotnie większe zużycie wody niż w normalnym okresie jesienno-zimowym.

Mamy przed sobą dane archiwalne z 2002 roku.

– Tak mi się akurat otworzyło, chcąc zaprezentować, iż w czerwcu mamy zużycie 2600, a w maju są dni, w których jest 850, 890, 730, 780 – mówi Zbigniew Polak.

– W tamtym roku mieliśmy problem. Na pewno może powrócić, więc trzeba się asekurować – mówią mieszkańcy. – jeżeli chodzi o oszczędzanie wody, jestem za. Można by choćby wprowadzić jakieś liczniki. Podlewanie ogródków w takim okresie jest bez sensu, tylko po to, żeby mieć ładną trawę… Miałam taką sąsiadkę. Mówiłam jej: podlewaj trawę, a twoje wnuki nie będą miały później wody. Jestem za oszczędzaniem wody.

Alternatywy do wody z sieci wodociągowej

– Z poziomu takiego zwykłego Kowalskiego od jakiegoś czasu mówimy o zbieraniu deszczówki – wskazuje Karol Kłopot z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – Zbieramy ją wtedy, kiedy mamy większe opady. Na potrzeby normalnego gospodarstwa, gdzie mamy koło domu trawnik, jakąś grządkę, ta deszczówka teoretycznie powinna nam starczyć. Najpierw ją wykorzystujemy, później o ile będzie nam brakować, przechodzimy do korzystania z sieci wodociągowej. o ile mówimy o ogrodnictwie, mówimy tutaj o precyzyjnym nawadnianiu, w które należy inwestować. Wtedy też wiemy, iż ta woda jest dostarczana w odpowiednich ilościach, nie marnujemy jej. Natomiast o ile chodzi o rolnictwo, tutaj są zasady tzw. zatrzymywania wody w glebie, czyli odpowiednie postępowanie z działaniami agromelioracyjnymi. Mulczowanie, zatrzymywanie próchnicy, wprowadzanie suchej masy, czyli rośliny motylkowe, poprawiające strukturę wsiewki śródpolne.

– o ile tylko to możliwe, powinniśmy wyposażyć się w różnego rodzaju systemy, które uniezależniają nas od wody wodociągowej – podkreśla wójt Kamil Lewandowski. – A więc wszelkiego rodzaju systemy, które pozwalają nam na to, żeby gromadzić wodę deszczową w okresie, kiedy jest dużo opadów. A później wykorzystywać ją właśnie wtedy, kiedy jest gorąco. Dobrym rozwiązaniem są również studnie głębinowe, które pozwalają na to, żeby tej wody do celów gospodarczych było pod dostatkiem, a jednocześnie nie obciążamy wtedy sieci wodociągowej.

– Korzystać trzeba, każdy ma roślinki, które potrzebują wody, tylko ja osobiście korzystam z podlewania trawnika czy roślin w porze nocnej – mówi Zbigniew Polak. – Jest programator, który mam ustawiony tak, iż podlewa od godziny 2.00 do 4.00. Wtedy nie potrzeba nikomu wody na herbatę, nikt się nie kąpie, nie myje dzieci. Nie da się też zamontować dużo większych pomp, hydroforów, bo to jest przewymiarowane, to są koszty. Przy normalnym gospodarowaniu wodą liczba naszych urządzeń i pompowni wystarcza, żeby podać mieszkańcom. To, co dzieje się w innych normalnych miesiącach – nie ma problemu z wodą, tylko w upały.

Działania gmin to na razie apele i prewencja, ale w skrajnych przypadkach samorządy mogą wprowadzić zakazy podlewania ogródków i trawników z sieci wodociągowej.

ŁuG / opr. WM

Fot. pixabay.com

Idź do oryginalnego materiału