Za konsultację naukową dziękujemy dr Januszowi Lewinowi.
Tekst ukazał się drukiem w antologii śródziemnomorskiej Metamorfozy.
Zdjęcie główne zrobiono w Izraelu.
Są delikatne, bezbronne i lekkie jak piórko. Bez wątpienia należą do najpiękniejszych istot żyjących na świecie. Stanowią również wyjątkowo subtelny symbol przebudzenia i transformacji, wyzwolenia z ograniczających więzów i rozpoczęcia życia na nowo. Kojarzą się nie tylko z przemianą, ale także ze swobodą myślenia, uporem, konsekwencją i niezależnością.
Motyl, czyli dusza
W starożytnej Grecji i Rzymie motyle symbolizowały nieśmiertelną duszę, która ulatuje z ludzkiego ciała, podobnie jak motyl wyzwala się z poczwarki. Ta niezwykle obrazowa metafora związana jest również z dwojakim znaczeniem starogreckiego słowa psyche, które można tłumaczyć albo jako dusza, albo jako motyl. Według mitologii greckiej bogini mądrości Atena, tuż po tym, jak Prometeusz ulepił człowieka z gliny i łez, postanowiła darować nowo stworzonej istocie duszę, symbolicznie kładąc na jej języku motyla. Symbolikę bliźniaczo podobną znajdziemy później na chrześcijańskich malowidłach: dusza, którą Bóg kładzie Adamowi na języku, przedstawiana jest zwykle ze skrzydłami motyla. W schyłkowym okresie antyku sztuka wczesnochrześcijańska przejęła bowiem starożytny motyw motyla, przechodzącego pełen zaskakujących przemian cykl rozwojowy, ilustrując w ten sposób znaną maksymę: „Życie się zmienia, ale się nie kończy” (Vita mutatur non tollitur). Przeniesiono jedynie niektóre akcenty i zmodyfikowano punkty odniesienia. Etapy rozwoju motyla utożsamiano z etapami ludzkiego życia oraz ideą zmartwychwstania: stadium gąsienicy symbolizować miało marną egzystencję na ziemi, poczwarka – pozorną śmierć i zamknięcie w grobie, zaś motyl – ponowne narodziny do życia wiecznego. Do dziś w chrześcijaństwie motyl symbolizuje duszę, która opuszcza kokon – śmiertelne ludzkie ciało, by wznieść się ku światłu.
Wiara, która uskrzydla
Dopełnieniem tradycji związanej ze starożytną, a następnie chrześcijańską symboliką motyla jest znany w licznych wersjach – w tym najpopularniejszej opisanej w II wieku przez Apulejusza – romantyczny mit Amor i Psyche. Zazdrosna o niezwykłą urodę swojej konkurentki bogini Wenus nakazała Amorowi natchnąć Psyche miłością do najbardziej odrażającego człowieka. Amor jednak sam wpadł w sidła miłości i co noc zjawiał się u swojej wybranki, stawiając tylko jeden warunek: nie będzie starała się go zobaczyć. Niestety dziewczyna nie dotrzymała obietnicy – gdy kochanek zasnął, zapaliła lampkę, a kropla oliwy, która spadła na pierś boga, zbudziła go, sprawiając, iż natychmiast zniknął. Zrozpaczona, ale także zdeterminowana Psyche postanowiła odszukać ukochanego. W końcu trafiła do pałacu samej bogini Wenus, gdzie zgodziła się wykonywać niewdzięczne, najcięższe prace. Ostatecznie jej wytrwałość i oddanie zostały nagrodzone – Wenus obdarzyła Psyche boską nieśmiertelnością, na zawsze łącząc ją z ukochanym Amorem.
Psyche (gr. tchnienie, oddech, dusza) przedstawiana była w starożytnej sztuce jako niezwykłej urody młoda dziewczyna ze skrzydłami motyla, zaś jej pogmatwane losy – jako skomplikowane dzieje duszy dążącej, pomimo przeciwności losu, do szczęścia i spełnienia. Przygody Psyche dowodzić miały, iż jeżeli odnajdziemy w sobie silną motywację, wówczas zniesiemy monotonię codziennych czynności i pokonamy niepowodzenia. Cel potrafi przecież uskrzydlać.
Nie możemy jednak zapominać o zupełnie odmiennej konotacji motyla, znanej i popularnej już w starożytności: ze względu na krótkość życia (trwającego średnio około 3 tygodni) i przemijające piękno, motyl symbolizuje również próżność, lekkomyślność, błahość i niestałość w uczuciach. Nie bez powodu mówi się przecież o skakaniu z kwiatka na kwiatek. Nie jest jednak wykluczone, iż to symbolika stworzona przez istoty równie zawistne, jak bogini Wenus…
Wirtuozi przemian
Choć o motylach wiemy już całkiem sporo, to ciągle pozostają one wyzwaniem dla entomologów. Jedno jest pewne: życie motyla pełne jest zaskakujących przemian. Wszystko zaczyna się od złożenia przez samice jaj, z których wykluwają się gąsienice – swoiste maszynki do zajadania roślin. W gęsto tkanym i bezpiecznie osłoniętym kokonie rozwija się niewidoczna dla naszych oczu poczwarka, wewnątrz której zachodzi jedna z najbardziej niezwykłych przemian na kuli ziemskiej: po kilku lub kilkunastu tygodniach z „brzydkiego kaczątka” wyłania się piękna postać motyla (zwana imago), która od razu po wyprostowaniu się i osuszeniu skrzydełek zaczyna je mocno pompować, aby były gotowe do lotu.
Motyle są bardzo ruchliwe i pracowite – wykonują skrzydłami ponad 300 uderzeń na minutę. I choć każdy z nas niejednokrotnie miał prawdopodobnie okazję obserwować te wielobarwne owady leniwie wygrzewające się na słońcu z płasko rozpostartymi po bokach skrzydłami, to nie należy dać się zwieść pozorom – motyle nie próżnują, ale gromadzą energię cieplną, wykorzystując skrzydła jako swego rodzaju panele słoneczne. Temperatura ich ciała musi bowiem sięgać aż 30 stopni, aby w ogóle były w stanie latać.
Mistrzowie kamuflażu
Bajeczna i różnorodna kolorystyka motyli nie jest dziełem przypadku czy, tym bardziej, owadziej próżności – pomaga im przeżyć w świecie pełnym drapieżców. Motyle są arcymistrzami kamuflażu. Albo stapiają się kolorystycznie z naturalnym otoczeniem, upodabniając się do liści, kory, porostów czy skał, albo odwrotnie – za wszelką cenę próbują się wyróżnić, udając bardziej agresywne owady, jak osy czy szerszenie, przybierając wówczas rzucający się w oczy żółto-czarny kostium. Co ciekawe, to zwykle przezorne, ostrożniejsze samice stosują najbardziej wyrafinowane techniki kamuflażu, pozwalające im przetrwać, natomiast cieszące nasze oczy wielobarwne motyle to najczęściej samce, których żywa, jaskrawa kolorystyka stanowić ma dowód ich witalności i atrakcyjności płciowej. Klasyczny rytuał godowy motyli przypomina spektakl wykonywany przez samca i polegający na bardzo szybkim trzepotaniu skrzydłami przed ukochaną. Warto również pamiętać, iż przepiękne rysunki na skrzydłach motyli to zasługa łusek zachodzących na siebie niczym dachówki. Są one tak delikatne, iż sprawiają wrażenie pyłku, ale niestety choćby ich muśnięcie uszkodzi skrzydła, uniemożliwiając latanie.
Najłatwiej jest obserwować motyle podczas pobierania przez nie pokarmu, czyli nektaru kwiatowego. Owady te postrzegają swoje otoczenie w postaci mozaiki złożonej z drobnych obrazków i odróżniają tylko najintensywniejsze kolory: czerwony, zielony i żółty, dlatego wybierają zwykle kwiaty o tych właśnie barwach. Możemy wykorzystać także naturalne łakomstwo motyli, wabiąc je przynętą w postaci bardzo dojrzałych owoców.
Motyle znad Mare Nostrum
Obecnie ponad 150 tysięcy gatunków motyli zasiedla prawie wszystkie kontynenty – oprócz Antarktydy, ponieważ nade wszystko kochają ciepło promieni słonecznych, niezbędnych im do życia. Podążanie tropem motyli, śledzenie ich przeobrażeń, zalotów, ulotnych chwil, gdy rozwijają skrzydła, jest fascynującą przygodą, przynoszącą mnóstwo satysfakcji, a kto wie, może i naukowych odkryć? Wielu entomologów-amatorów w znaczący sposób przyczynia się do poszerzenia naszej wiedzy o tych niezwykłych owadach. Motyla pasja może być także pretekstem do podróżowania do państw śródziemnomorskich, które obfitują we wszystko, czego motyle potrzebują: gorące słońce, oddalone od cywilizacji górskie szczyty, wzgórza pokryte kwiecistymi łąkami. Co ciekawe, te kruche istoty potrafią być na tyle silne i zdeterminowane, że, podobnie jak ptaki, w poszukiwaniu słońca gotowe są przefrunąc tysiące kilometrów – z północnych, chłodniejszych regionów Europy do państw skupionych wokół Morza Śródziemnego. A zatem, dlaczego by nie wyruszyć ich śladem?
Włoskie Dolomity
Choć wysokie, potężne masywy górskie włoskich Dolomitów znane są nie od dziś miłośnikom zimowych szaleństw na stokach, to przez cały czas mało kto wie o tym, iż w okresie wiosenno-letnim tereny te przemieniają się w rozległe i pełne spektakularnych widoków schronienie dla najpiękniejszych i najrzadszych gatunków motyli. Na 50 km2 zobaczyć można prawie 150 różnych gatunków, w tym modraszka alpejskiego czy modraszka amandusa. Obfitości tej sprzyjają spore różnice wysokości: od 900 w dolinach do przeszło 2200 metrów n.p.m. w przełęczy Sella Pass w prowincji Bolzano, a także świeże górskie powietrze, nieskażone pastwiska oraz ciepły, śródziemnomorski mikroklimat.
Położona wysoko wśród grzbietów Dolomitów malownicza Val di Fassa jest nie tylko sekretnym schronieniem dla śródziemnomorskich motyli, ale też domem dla wyjątkowych mieszkańców doliny – Ladynów, potomków Retoromanów, zamieszkujących tę część Alp jeszcze przed rzymskim podbojem. Choć populacja Ladynów stanowi w tej chwili zaledwie kilka procent mieszkańców regionu, to jednak język ladyński, powstały z połączenia łaciny z lokalnym dialektem, jest oficjalnie uznawany przez włoskie władze i nauczany w szkołach. Ladyńskie są napisy w urzędach, sklepach i na drogowskazach, ladyński rodowód mają też nazwy słynnych miejsc, jak Sella Ronda – największa na świecie narciarska karuzela czy pokryty lodowcem najwyższy szczyt Dolomitów – Marmolada (po ladyńsku marmoleda oznacza „błyszcząca”).
Marokański Wysoki Atlas
Po drugiej stronie Morza Śródziemnego, na długości 700 km, rozciąga się jeszcze wyższy i rozleglejszy masyw górski. Marokański Wysoki Atlas to miejsce szczególne: żyzny teren górski biegnie przez prawie cały kraj, od popularnego turystycznego kurortu Agadir nad Oceanem Atlantyckim aż po wybrzeże Morza Śródziemnego. Na północy ośnieżone czterotysięczniki wznoszą się ponad zielonymi dolinami w pobliżu Marrakeszu, przechodząc stopniowo w wysuszone piaski i nagie przedsaharyjskie wzgórza na południu. Wysoki Atlas jest również samowystarczalną, pilnie strzeżoną „twierdzą” rdzennych mieszkańców Berberów, stosujących analogiczną do motyli sztukę kamuflażu – ich osiedla są zmyślnie wkomponowane w krajobraz, aby były niewidoczne dla postronnych obserwatorów.
Przygodę z Marokiem warto rozpocząć od jego historycznej i turystycznej wizytówki – pełnego intensywnych kolorów, zapachów i smaków Marrakeszu, który jest jednocześnie znakomitą bazą wypadową w wyższe partie gór. Gorący, suchy klimat daje się tu we znaki; wystarczy jednak przejechać około 80 km w głąb Atlasu, a trudno będzie uwierzyć, iż przez cały czas znajdujemy się w Afryce. Wypełniona bujną, soczyście zieloną roślinnością, wilgotna i żyzna kotlina Oukaïmeden w okresie letnim stanowi azyl dla kwiatów i motyli: w otoczeniu surowych gór Atlasu Wysokiego i prehistorycznych rzeźb skalnych, wokół kwitnących czerwono-purpurowych kwiatów, fruwają wysokogórskie i północnoafrykańskie gatunki motyli, jak Coenonympha vaucheri czy Berberia lambessanus. w okresie zimowym kotlina Oukaïmeden przemienia się natomiast w najpopularniejszy marokański kurort narciarski.
Drugą motylą siedzibą są okolice wioski Imlil, położonej na wysokości 1700 m n.p.m. w sercu doliny Mizan. Jest ona główną bazą trekkingową w Parku Narodowym Toubkal – krainie skalistych turni, orłów i zagubionych w górach berberyjskich wsi. Otoczona kasztanowcami wioska słynie także z bardzo żyznych gleb i idyllicznego spokoju – obok pól jęczmienia na zielonych tarasowych łąkach pasą się krowy, a wokół lata błękitno-brązowy Azanus jesous oraz Anthocharis belia, słynąca z pomarańczowych łatek na brzegu skrzydeł.
Greckie szczyty
Grecja to prawdziwa gratka dla motylich wielbicieli: położone ponad mitycznymi Delfami dwa słynne szczyty Chelmos i Parnassos są mieszkaniem dla przeszło 80 gatunków tych cudownych owadów. Możemy je podziwiać z okien kolejki linowej nad wąwozem Vouraikos, uchodzącej za najbardziej malowniczą grecko-bałkańską trasę kolejową, albo też udać się na pieszą wycieczkę. Pośród gajów oliwnych i owocowych, górskich potoków i łąk, głębokich wąwozów i wąskich tuneli fruwają specyficzne dla tego regionu gatunki, jak błękitny Chelmos Blue (Agrodiaetus iphigenia), a także jeden z najmniejszych motyli na świecie – Chilades trochylus, znany również pod śliczną nazwą Klejnot Traw.
Północno-wschodnie tereny Grecji odznaczają się natomiast wyjątkową jak na warunki południowoeuropejskie florą i fauną – położone na styku różnych światów łączą wpływy obszarów śródziemnomorskich, anatolskich i syberyjskich. Gęsto pokryty unikatowym bałkańskim lasem dębowym teren rozpościera się od Rodopów, gór na granicy z Bułgarią, poprzez wzgórza naokoło rzeki Ewros aż po wzgórza Ismaros schodzące do Morza Egejskiego. Większość miłośników rzadkich owadów przyjeżdża tu zwabionych przez rzadkiego motyla Archon apollinus.
Andaluzyjskie wybrzeże
Najwyższe na Półwyspie Iberyjskim pasmo górskie Sierra Nevada opadające do Morza Śródziemnego jest schronieniem rzadkiego motyla Polyommatus golgus, któremu grozi wyginięcie. Może to być wystarczający powód, aby odwiedzić południowohiszpański region Andaluzji; jest ich jednak wiele więcej. Żyje się tu niespiesznie, słońce świeci przez cały rok, piaszczyste plaże są na wyciągnięcie ręki, a architektoniczne osiągnięcia Maurów, zamieszkujących Andaluzję przez prawie 800 lat, zapierają dech w piersiach.
W położonej nad morzem zabytkowej białej wiosce (pueblo blanco) Benalmádena ukryte jest bajkowe miejsce. Naprzeciwko największej europejskiej świątyni buddyjskiej, Stupy Oświecenia, wybudowanej na zboczu gór Sierra de Mijas, znajduje się największa motylarnia Europy. Goszczący ją budynek również stylizowany jest na tajską świątynię, jednak nie dajmy się zwieść pozorom: w środku klimat przypomina raczej amazońską dżunglę. Wilgotność powietrza sięga 80%, a temperatura dochodzi do 30 C. Warunki dla człowieka niezbyt komfortowe, natomiast idealne dla około 1500 egzotycznych motyli z Afryki, Ameryki czy Australii, które unoszą się jak w bajce ponad naszymi głowami. Przefruwają pomiędzy zielonymi palmami, strumykami i wodospadami, a towarzyszą im iguany, żółw brazylijski, kolorowe rybki oraz mały kangurek Wally. Fascynujące jest też podglądanie całego procesu motylej transformacji: od jajeczek umieszczonych na łodygach roślin, poprzez wygłodniałą gąsienicę i szczelnie zamknięty kokon, aż po młodziutkiego motyla, który osusza na naszych oczach swoje skrzydełka.
Południe Europy pełne motyli
Chociaż coraz mniej motyli fruwa nad europejskimi łąkami, bagnami i torfowiskami, zamienianymi przez ludzi na tereny budowlane czy uprawne, to jednak na południu Europy znajdziemy jeszcze kilka innych ciekawych motylich miejsc: na Bałkanach, Cyprze i Rodos czy we Francji. Największe parki narodowe Chorwacji – pełen jezior i wodospadów Plitvice, nadadriatycka Paklenica czy masyw górski Velebit – skrywają najpiękniejsze śródziemnomorskie gatunki motyli, łącznie ze zjawiskową Kleopatrą. Słoweński park Goričko zwany jest krainą modraszków (Lycaenidae), ponieważ zgromadziły się tam motyle w wyjątkowych odcieniach turkusu, błękitu i niebieskiego. W Alpach Górnej Prowansji, wznoszących się majestatycznie na wysokości 3000 metrów ponad wybrzeżem Morza Śródziemnego, spotkamy istne zatrzęsienie typowo alpejskich motyli, zaś paradoksalnie we francuskiej części Pirenejów przywita nas cała gama „hiszpańskich gatunków”, iberyjskich przynajmniej w nazwie.
Podziwianie z bliska śródziemnomorskich motyli to czysto estetyczna przyjemność, zaś ich beztroska, swoboda i lekkość pobudza wyobraźnię i prowokuje do przemyśleń. A nuż te wyzwolone z ograniczeń, różnokolorowe i radosne owady podziałają na nas inspirująco, dodając odwagi do kreatywnej przemiany i konsekwentnego kroczenia własną drogą?