Zamartwianie się jest fatalnym nawykiem. Zły nawyk najłatwiej wyeliminować, zastępując go dobrym. Takim nawykiem jest modlitwa, zwłaszcza orędownicza, czyli wstawianie się o innych. Współczesne badania świadczą, iż taka modlitwa obniża stres, wzmacnia odporność organizmu, uspokaja i leczy, a regularne uczestnictwo w nabożeństwach przedłuża życie.
Biblijne przykłady modlitwy orędowniczej
Jezus wstawiał się w modlitwie za nami (Ewangelia według Jana 17,13-20), a także za swoimi uczniami (Ewangelia według Łukasza 22,31-32). Apostoł Paweł znał moc modlitwy orędowniczej, dlatego prosił kościoły o modlitwy (List do Efezjan 6,18-20). Estera zapewniła sobie modlitwę orędowniczą ze strony rodaków, gdy szła do króla perskiego wstawiać się za swoim narodem, któremu groziło unicestwienie (Księga Estery 4,16). Skuteczność modlitwy orędowniczej naocznie było widać w przypadku Mojżesza, który wstawiał się za Izraelitami, gdy walczyli z Amalekitami, ponieważ literalnie brali górę wtedy, gdy orędował za nimi z rękami wzniesionymi ku niebu Boga (Księga Wyjścia 17,10-15; Księga Powtórzonego Prawa 25,17-19).
Modlitwa orędownicza wyraża troskę o ludzi, za którymi się wstawiamy. Taki rodzaj modlitwy może dokonać przełomu w duchowej sferze, a co za tym idzie poprawić relacje międzyludzkie, dlatego należy się wstawiać w modlitwie nie tylko za najbliższymi, ale również za osobami, z którymi jesteśmy skonfliktowani, aby poprawić relacje z nimi.
Współczesne badania wspierają Biblię
Badania świadczą, iż modlitwa orędownicza ma wymierny wpływ na poprawę zdrowia. Herbert Benson z Harvard University przez ponad 35 lat prowadził badania związane z modlitwą orędowniczą. Wykazały one, iż modlitwa przynosi przeciwne owoce niż zamartwianie się, a mianowicie obniża stres, wzmacnia system odpornościowy, uspokaja i leczy1. Jej pozytywny wpływ obejmuje nie tylko modlącego się, ale także osoby, o które się modlimy, zwłaszcza gdy mają tego świadomość2. Prof. Benson udokumentował, między innymi przy pomocy obrazowania rezonansu magnetycznego (ang. MRI), iż gdy oddajemy się modlitwie i refleksji nad Słowem Bożym, w naszym organizmie zachodzą pozytywne zmiany fizjologiczne3.
Do podobnych wniosków doszedł psychiatra Harold Koenig z uniwersytetu Duke w Północnej Karolinie. W wywiadzie dla magazynu Forbes stwierdził: „Umysł wpływa na ciało na wiele różnych sposobów”4. Dr Koenig zwrócił uwagę, iż najnowsze badania nie potwierdzają materialistycznego zrozumienia zdrowia i medycyny, które dominowało ponad pół wieku temu5. Postęp w nauce sprawił, iż współczesne zrozumienie harmonizuje z biblijną holistyczną perspektywą, według której ciało i dusza stanowią jedność, przy czym dusza to według Pisma Świętego: umysł, emocje i wola6.
Modlitwa i nabożeństwa dodają zdrowia i przedłużają życie
Dr Harold Koenig przeprowadził badania z udziałem około 4000 osób, które regularnie modlą się i uczęszczają na nabożeństwa. Wynika z nich, iż mają one zdrowszy system immunologiczny i niższe ciśnienie krwi, a także są mniej podatne na depresję, a ich ciała skuteczniej bronią się przed rakiem czy chorobą Alzheimera. To zaś skutkuje dłuższym życiem w porównaniu z osobami, które nie mają takiego zwyczaju7. I nic dziwnego, ponieważ ludzie podczas modlitwy przestają się zamartwiać, a w czasie nabożeństwa zdobywają zdrowszą perspektywę na życie i jego problemy.
Wygląda na to, iż modlitwa i chodzenie do kościoła odmładzają, zwłaszcza gdy uczestniczymy w nabożeństwach zorientowanych na Boga, a nie na człowieka, a duchowni podczas kazań nie zajmują się polityką, ale nauczaniem Słowa Bożego. Modlitwa i nabożeństwo są wielkim błogosławieństwem dla człowieka. Dzieje się tak, ponieważ wielbienie Boga wnosi do serca pokój, napełnia umysł euforią i daje sens życia. Nic dziwnego, iż Biblia zawiera taką radę: „Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych” (List do Hebrajczyków 10,25).
Redaktor pewnej lokalnej gazety w USA opublikował list członka lokalnego kościoła, który twierdził, iż chodzenie do kościoła nie przynosi żadnych wymiernych korzyści. Napisał: „Chodzę do kościoła od 50 lat. W tym czasie wysłuchałem około 3000 kazań, ale choćbym się bardzo starał, to nie potrafię sobie przypomnieć żadnego! Wnioskuję z tego, iż chodząc do kościoła i słuchając kazań, tracę swój czas, a duchowni swój na ich przygotowanie”. Ten list wywołał burzliwe reakcje. Do redakcji napłynęło wiele korespondencji. Dyskusje ciągnęły się, aż opublikowano poniższą odpowiedź, która je zakończyła: „Od 10 lat jestem żonaty. W tym czasie żona przygotowała dla mnie około 3000 obiadów, ale choćbym się bardzo starał, nie potrafię sobie przypomnieć żadnego z nich! Mimo to pokrzepiały mnie, dając mi siłę do pracy i życia. Gdybym ich nie zjadł, byłbym już dawno martwy”.
Jak się modlić?
W czasie modlitwy wskazana jest postawa ciała wyrażająca pokorę i szacunek, ale najważniejsze jest szczere serce. W modlitwie liczy się intencja, a nie elokwencja. Apostoł Paweł zapewnił, iż Duch Święty przekazuje Bogu choćby nasze nieumiejętne modlitwy w odpowiedniej formie, jeżeli są szczere: „Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach” (List do Rzymian 8,26).
Najlepiej modlić się swoimi słowami, zamiast odmawiać pacierze, gdyż po pewnym czasie ich powtarzania umysł wyłącza się i myśli o czymś innym, a wtedy mamy do czynienia z wielomówstwem, które Jezus odradzał: „A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, iż dla swej wielomówności będą wysłuchani” (Ewangelia według Mateusza 6,7). Módlmy się do Boga swoimi słowami, angażując serce i umysł. Możemy użyć jako podstawy modlitwy „Ojcze nasz” (Ewangelia według Mateusza 6,9-13), rozbudowując jej kolejne frazy według potrzeby.
Jeśli jesteśmy w domu, dobrze mieć stałe, wygodne i zaciszne miejsce na modlitwę. Jezus zalecił: „Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie” (Ewangelia według Mateusza 6,6). Nie znaczy to, iż zawsze dostaniemy to, o co prosimy. Mądry rodzic nie daje dziecku, które kocha, wszystkiego, o co ono prosi, ale tylko to, co jest dla niego dobre. Podobnie postępuje Bóg.
Celem modlitwy nie jest samo spełnienie naszych próśb, gdyż Bóg wie, czego potrzebujemy, zanim Go poprosimy (Ewangelia według Mateusza 6,8). Modlitwa służy rozwijaniu relacji z Bogiem. Dlatego nie nuży Go słuchanie naszego dziękczynienia, a także próśb, choćby drobnych. Bóg zachęca nas, aby przychodzić do Niego ze wszystkimi troskami, dlatego w Biblii czytamy: „Wszelką troskę swoją złóżcie na Niego, gdyż On ma o was staranie” (I List Piotra 5,7).
Niektórzy krępują się zawracać Bogu głowę swoimi małymi sprawami, dlatego dźwigają je sami. Miałem wiele doświadczeń świadczących o tym, iż Bóg jest jak dobry rodzic dla swoich dzieci w sprawach dużych i małych. Na przykład, dwa tygodnie temu zapodziałem telefon w publicznym miejscu. Przeszukałem wszystko wokół siebie i to kilka razy. Na nic. Zacząłem podejrzewać, iż ktoś go ukradł. Dla mnie była to tragedia, nie tylko ze względu na utracone kontakty i dane, ale był mi pilnie potrzebny. Wtedy poszedłem po rozum do głowy i pomodliłem się o Bożą pomoc. Dosłownie trzy sekundy później telefon się znalazł. Podobne doświadczenie miałem kilka lat temu z kluczami do auta, bez których nie wróciłbym do domu, a byłem setki kilometrów od niego. Długo szukałem kluczyków, ale na nic, natomiast po modlitwie znalazły się od razu.
Nie chcę przez to powiedzieć, iż Bóg jest jak automat, do którego wkładamy banknot i otrzymujemy to, co wybierzemy, ale na bazie doświadczeń swoich i moich przyjaciół mogę stwierdzić, iż Bóg wysłuchuje naszych modlitw w sprawach dużych i małych, ponieważ troszczy się o swoje dzieci. Dlatego modlitwa stanowi najlepsze remedium na troski i nawyk, którym należy zastąpić zamartwianie się, jeżeli chcemy być zdrowsi na duchu i ciele. Bóg odpowiada na nasze prośby niczym dobry rodzic, w zgodzie z tym, co jest dla nas najlepsze, dlatego każdą modlitwę powinniśmy kończyć prośbą, aby działa się Boża wola, gdyż, jak powiedział Jezus, „wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie” (Ewangelia według Mateusza 6,8).
Źródła
- Prayer as medicine, „Forbes”, 23 marzec 1998, w: https://www.forbes.com/forbes/1998/0323/6106136a.html?sh=c0ea3f741f24.
- Herbert Benson, Jeffery A Dusek, Jane B Sherwood, Peter Lam, Charles F Bethea, William Carpenter, Sidney Levitsky, Peter C Hill, Donald W Clem Jr, Manoj K Jain, David Drumel, Stephen L Kopecky, Paul S Mueller, Dean Marek, Sue Rollins, Patricia L Hibberd, Study of the Therapeutic Effects of Intercessory Prayer (STEP) in cardiac bypass patients: a multicenter randomized trial of uncertainty and certainty of receiving intercessory prayer, „American Heart Journal”, 151/4, 2006, s. 934-942.
- Marilyn Mitchell, Dr. Herbert Benson’s Relaxation Response. Learn to counteract the physiological effects of stress, „Psychology Today”, 29 marzec, 2013; Anna LeMind, Dr. Herbert Benson, Professor of Medicine at the Medical School of Harvard University, has devoted the last 35 years of his life to finding scientific evidence to provide an answer to the question “Does the prayer have a therapeutic effect?”, „Learning Mind”, 10 maj 2014, w: https://www.learning-mind.com/dr-herbert-benson-prayer-has-a-therapeutic-effect/
- Duke University researcher presents findings on faith, health, „The Spectator”, 26 październik, 2006, w: https://www.spectatornews.com/campus-news/2006/10/duke-university-researcher-presents-findings-on-faith-health/.
- Prayer as medicine, „Forbes”, 23 marzec 1998, w: https://www.forbes.com/forbes/1998/0323/6106136a.html?sh=c0ea3f741f24.
- Pat Alexander, red., Encyklopedia Biblii, s.v. „Dusza”, Warszawa, 1997, s. 145; Jonatan Dunkel, Apokalipsa: proroctwa o czasach końca, Mszczonów, 2023, s. 169-170.
- Harold G. Koenig, Judith C. Hays, David B. Larson, Linda K. George, Harvey Jay Cohen, Michael E. McCullough, Keith G. Meador, Dan G. Blazer, Does Religious Attendance Prolong Survival? A Six-Year Follow-Up Study of 3,968 Older Adults, „Journal of Gerontology”, 54A/7, M37G-M376, 1999.