„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało” (Jn 1, 1-18).
Zwrot: „Potem rzekł Bóg…” powtarza się w opisie stworzenia świata wielokrotnie. To właśnie mocą Bożego słowa dokonał się akt stwórczy. Setki pokoleń Izraelitów wzorowało się na tym zapisie, zdając sobie w pełni sprawę z faktu, jaką moc ma wypowiedziane słowo – może być dla kogoś wsparciem, pocieszeniem, może wzmocnić. Ale… jest również zdolne wyrządzić krzywdę.
Jak podaje definicja słownika języka polskiego PWN, słowo to ‘znak językowy mający jakieś znaczenie, wypowiedź ustna lub pisemna’. Główny cel używania słów stanowi przekazywanie informacji. W zależności od tego, czy chodzi o mowę formalną czy potoczną, adekwatnie dobieramy słowa.
Szykując się do przemówienia lub wygłoszenia wykładu, starannie ważymy każde słowo i bardzo ostrożnie łączymy je w związki z innymi wyrazami. Wypowiedź wymaga od nas poświęcenia czasu i przygotowania, a każde użyte w niej słowo ma znaczenie. Bardzo istotne jest, co i jak chcemy przekazać.
Inaczej sprawa wygląda, gdy chodzi o luźne spotkania rodzinne lub towarzyskie – wtedy pozwalamy sobie na swobodne i spontaniczne wypowiedzi, a znaczenia naszych słów zbytnio nie roztrząsamy. Często mówimy, „co nam ślina na język przyniesie”, w efekcie raniąc kogoś niechcący swoimi nieprzemyślanymi słowami. jeżeli potem żałujemy, jeżeli choćby przeprosimy, negatywnych konsekwencji wypowiedzianych słów nie da się już wycofać. Jak mówił Tołstoj: „Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje”. Może ono mieć siłę większą od jakiegokolwiek czynu.
Czy słowo rzeczywiście może zabić? Tak – jeżeli jego źródłem jest złość, nienawiść, gniew. o ile jednak wypływa z miłości, zyskuje wartość i moc czynienia dobra. Dzięki słowom komunikujemy się z innymi ludźmi, możemy wyrażać siebie i swoje myśli. W tym miejscu warto jednak zadać sobie pytanie, czy każda myśl powinna być wypowiedziana na głos, czy może tylko ta, która nie kłamie, nie rani i nie obraża innych, a za to pomnaża prawdę? Odpowiedź wydaje się oczywista.
Jezus powiedział: „Widzicie, iż w dniu sądu ludzie zdadzą sprawę z każdego niepotrzebnie wypowiedzianego słowa. Bo właśnie na podstawie twoich słów będziesz usprawiedliwiony i na podstawie twoich słów będziesz potępiony” (Mt 12, 34-37). Płynie stąd prosty wniosek: jeżeli nasze słowa będą puste i bez pokrycia, przyjdzie nam za to kiedyś odpowiedzieć.
Pozytywne słowa pielęgnują miłość i przyjaźń, budują bliskość. Co więcej, mają moc przełamywania lęków i otwierania choćby najtwardszych serc. Słowa miłości, uznania czy sympatii mogą przerwać i zakończyć kłótnie, mogą zatrzymać zło.
Proste słowa „proszę”, „dziękuję”, „przepraszam” mają pozytywną moc – ubogacają nasze relacje i rozmowy euforią i sympatią. Równie ważne jest słowo „kocham”. Chyba nie ma osoby, która nie potrzebowałaby usłyszeć dobrych, pozytywnych słów. To one budują więzi międzyludzkie i wzmacniają nas.
Warto wiedzieć, jaką moc mają wypowiadane przez nas słowa. Dzięki tej świadomości możemy nieustannie dokonywać świadomego wyboru słów, jakie kierujemy do siebie i do naszych dzieci.
Naukowo moc słów wykazał Masaru Emoto, japoński badacz. Postanowił sprawdzić, jak na bodźce zewnętrzne reaguje woda. Do badania wykorzystał podwójnie destylowaną wodę, z której wraz ze swym zespołem utworzył próbki. Były one następnie różnie przez nich traktowane. Jednym z nich puszczano piękną muzykę, wyrażano do nich szacunek i miłość, kierowano wyłącznie pozytywne uczucia i słowa. Natomiast drugiej grupie włączana była ciężka muzyka, przede wszystkim heavy metal, ponadto kierowano do niej same najgorsze myśli, uczucia i słowa.
Kolejnym etapem badania było zamrożenie wody. Co się okazało? Kryształy wody z pierwszej grupy próbek, tej, do której kierowano dobre uczucia i słowa, budziły podziw i zachwyt. Były duże i po prostu piękne. Inaczej miała się sprawa z kryształami wody z drugiej grupy próbek, wobec której wyrażano same negatywne uczucia, nienawiść i złość. Wyglądały one okropnie, były małe, brzydkie i zdeformowane.
Nasze ciała składają się głównie z wody. W związku z tym nie sposób zachować zdrowie, jeżeli poddajemy je negatywnym słowom, emocjom czy lękom. Tak samo trudno o pozytywne nastawienie, o ile słuchamy niepokojącej muzyki lub oglądamy programy pełne przekazów o wydźwięku negatywnym. Patrząc na wyniki eksperymentu Masaru Emoto, możemy z łatwością wyobrazić sobie, jakie procesy zachodzą wtedy w naszym organizmie. Moc słów oddziałuje na nas bardzo silnie.
Ponieważ negatywny przekaz napływa do nas zewsząd, ważne jest, by zachować zdrowy dystans i niejako rekompensować go sobie pozytywną aktywnością. Gdy czujemy się przybici, smutni czy źli, przeczytajmy coś zabawnego, posłuchajmy kojącej muzyki. Dobrze to na nas wpłynie i zmieni chemię naszego organizmu. Zamiast złorzeczyć lub narzekać, uśmiechnijmy się – to wyśle do naszego mózgu odpowiedni sygnał, a uwolnione endorfiny poprawią nam nastrój.
Rozważając temat mocy słów, należy podkreślić wagę przekazów, jakie kierujemy do dzieci. Mówmy do nich we adekwatny sposób. Zwracając się w sposób negatywny, zaburzamy wewnętrzną równowagę dzieci, osłabiamy je, ich wiara w siebie niszczeje i nie chcą podejmować różnych aktywności. Pamiętajmy, iż dzieci nam wierzą. Nasze słowa mogą je więc wzmocnić. Powtarzając im, iż są wartościowe i wybitne, podbudujemy je.
Źródła:
- Dobra i zła moc słowa, http://www.kobietawpigulce.pl/, 17.10.2020, http://www.kobietawpigulce.pl/dobra-i-zla-moc-slowa/
- Mieczysław Guzewicz, Słowo ma moc!, http://www.takrodzinie.pl/, 06.2017, http://www.takrodzinie.pl/artykul/slowo-ma-moc
- Ks. Jarosław Grabowski, Odpowiedzialność za słowa, 06.11.2020, https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/niedziela202045-slowo
- Marta Guzowska-Deptuła, Myśli i słowa mają moc, 01.04.2020, https://einspiratio.pl/mysli-i-slowa-maja-moc/