Miód na potencję z Turcji. Działa, ale może zabić

4 dni temu

Cudowne panaceum na erekcję

Producenci na ulotce kuszą i zachwalają efekty „miodów dla mężczyzn”: “sprawi, iż intymne chwile z partnerem/ką będą jeszcze milsze i potrwają dłużej”. Na polskich stronach w opisie działania czytamy także: „ W większości przypadków preparat zaczyna działać po około 15 minutach. jeżeli mężczyzna odczuwa intymność, preparat stymuluje pobudzenie, a po 15 minutach pojawia się stabilna nieprzerwana erekcja. Efekt preparatu trwa kilka godzin. Przez cały ten czas mężczyzna ma silną erekcję, która nie ustaje choćby natychmiast po orgazmie.”

Nie ma cudu, jest Viagra

Jedna z partii Themra Bitkisel Karisimli Macun (miód turecki na potencję), została w zeszłym roku przebadana i wzbudziła zastrzeżenia Głównego Inspektora Sanitarnego w Polsce. Analiza składu wykazała obecność niezadeklarowanej na etykiecie substancji farmakologicznie czynnej– syldenafilu. Jest to aktywny składnik Viagry.

Substancja te nie może występować w żywności ze względu na jej silne działanie medyczne. Jej spożycie jest ryzykowne, szczególnie dla osób przyjmujących leki zawierające inhibitory fosfodiesterazy 5 lub uwalniające tlenek azotu. Ten produkt wzbudził alarm w całym europejskim Systemie Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach. W związku urzędy w EU ostrzegają, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, iż inne partie tego miodu również mogą być zafałszowane i zawierają lek na potencję. Alarm podnoszą zwłaszcza niemieccy celnicy, którzy podczas kontroli na lotniskach zaobserwowali w bagażach turystów wracających z Turcji, masowe próby przemytu słoiczków z cudownym tureckim afrodyzjakiem. Dostęp do Viagry jest w Niemczech ograniczony. Substancja jest przepisywana na receptę, więc niektórzy mężczyźni, z problemami zdrowotnymi, mogą jej legalnie nie otrzymać. Poza tym, niektórzy ludzie nie mają świadomości, iż w cudownym miodzie jest sildenafil. Jak informują statystyki naszych sąsiadów, od zeszłego roku popyt na turecki afrodyzjak skoczył o 50 procent, bo miód w sypialni działa.

Turecki delikates dotarł też za ocean i trafił pod lupę amerykańskich urzędników z FDA (Food and Drug Administration), która nadzoruje m.in. żywność w obrocie handlowym. W próbkach miodu również odkryto leki na potencję: Viagrę oraz Cialis.

Amerykańskie FDA dotarło do producentów miodów tureckich, zawierających niewymienione składniki, czyli leki na potencję i wystosowało listy ostrzegawcze. Poinformowało także konsumentów o ryzyku jakie niesie zażywanie, bez kontroli lekarza, substancji tadalafil (Cialis) i sildenafil (Viagra). Te preparaty lecznicze wchodzą w interakcje z powszechnie przepisywanymi lekami, znanymi jako azotany. Są to medykamenty przyjmowane przez osoby z cukrzycą, wysokim ciśnieniem krwi, wysokim poziomem cholesterolu czy chorym sercem.

Powodują rozszerzenie naczyń krwionośnych, w reakcji z azotanami, ciśnienie krwi może spaść do niebezpiecznie niskiego poziomu i zagrozić życiu. najważniejsze organy chorego mogą nie otrzymywać wystarczającej ilości krwi i tlenu, niedobór może prowadzić do wstrząsu lub nieodwracalnego uszkodzenia narządów, a choćby śmierci.

Główny Inspektorat Sanitarny w Polsce ostrzega, iż oprócz zbadanej losowo partii tureckiego miodu na potencję, również inne partie należy traktować jako potencjalnie zafałszowane. Problemem i loterią są miody z niewiadomego źródła, których skład nie jest wiarygodnie potwierdzony.

Mad honey, czyli szalony miód

Turcja obok Nepalu jest także producentem miodu, który ma adekwatności halucynogenne. Powstaje on z pyłku rododendronów. To kwiaty występujące naturalnie na terenach od południowej Europy, przez Kaukaz, po południowo-zachodnią Azję. Rośnie także w Himalajach. W naszym kraju jest często nazywany różanecznikiem, zdobi parki i ogrody. Są różne gatunki tej rośliny, w zależności od obszaru. W Turcji występuje w paśmie lasów wysokogórskich. Nosi tu nazwę „róża leśna”. Co takiego zawiera rododendron, iż przyprawia ludzi o szaleństwo? Jest trujący dla ludzi i wielu gatunków owadów. Wszystkiemu jest winna neurotoksyna, zwana grayanotoksyną. Tureckich pszczół ta trucizna nie odstrasza, są na nią odporne. Polskie pszczoły umarłyby, gdyby chciały korzystać z pyłku rodedendronów.

W tureckim miodzie z rododendronu znajduje się pewna ilość tej neurotoksyny, dlatego ma takie porażające działanie. Deli Ba, bo taka jest nazwa tego miodu, jest pożądanym specyfikiem, nie tylko ze względu na halucynogenne działanie. Tureccy pszczelarze zachwalają go jako znakomite remedium na kołatanie serca, problemy z układem trawiennym, a choćby impotencję. Oczywiście ta jego adekwatność sprawia, iż szczególnie jest poszukiwany przez mężczyzn, mających problemy z potencją. Lekarze również dostrzegają zalety tego miodu, ale ostrzegają, by stosować go tylko w bardzo małych dawkach homeopatycznych. Mimo próśb o ostrożność, co roku setki osób lądują w szpitalu po przesadzeniu z tureckim „szalonym miodem”. Deli Ba jest popularną używką na imprezach, stąd nazywają go weekendowym narkotykiem. Na stronie dystrybutora innego miodu czytamy: „Miód szaleńców jest odurzający już w małych ilościach - powoduje mrowienie, zawroty głowy i uczucie odprężenia, a w większych dawkach - halucynacje. Zbyt duża ilość powoduje zatrucie, którego objawami mogą być wymioty, biegunka, arytmia serca, zaburzenie widzenia i omdlenia.”

Choć jest niebezpieczny, to miód można kupić w Europie i sprowadzić do Polski. W samej Polsce w Internecie znalazłam jedynie mieszany miód z Nepalu, sprzedawany z ostrzeżeniem, iż można zjeśc tylko łyżkę dziennie. Za słoiczek płaci się kilkaset złotych, zależy od pojemności.

Historia słynnego miodu

Juz od czasów antyku dzisiejsze obszary Turcji słynęły z niezwykłej, wprost magicznej mocy miodu Deli Ba. W V/IV w. p.n.e. w dziele pt. „Anabaza”, prawdopodobnie Ksenofont, tak opisywał turecki miód: „w trakcie przemarszu przez Kolchidę w kierunku Trebizondy, będącej wówczas grecką kolonią (Trabzon w Turcji), wojska greckie obozowały w wielu wioskach w poszukiwaniu prowiantu. Greccy żołdacy nie znaleźli tam niczego wartego bliższej uwagi, z wyjątkiem wielkiej liczby ulów. Niektórzy z żołnierzy, którzy połasili się na plastry miodu, po ich spożyciu tracili zmysły, wymiotowali lub cierpieli z powodu biegunki, a żaden z nich nie potrafił ustać na nogach. Ci z żołnierzy, którzy wprawdzie skosztowali miodu, ale zjedli go w mniejszej ilości, sprawiali tylko wrażenie pijanych. Natomiast ci, którzy zjedli więcej, przypominali swoim zachowaniem szaleńców lub wprost umierających.”

Nikt nie umarł, po 24 godzinach cierpień, żołnierze z okropnym bólem głowy wycofali się z Turcji. Ponieważ miód działał, to w późniejszych latach miejscowi znowu go użyli, gdy na ich terenie zjawiły się trzy oddziały rzymskich najeźdźców. Tę historie opisał z kolei Grek Strabon, który urodził się w regionie Morza Czarnego. Relacjonował, iż rzymskie kohorty Pompejusza zostały podstępem obezwładnione przez sojuszników pontyjskiego króla Mitrydatesa. Wystarczyło postawienie na drodze agresorów garnków pełnych „szalonego miodu”. Sytuacja się powtórzyła. Miód zadziałał lepiej od mieczy.

W 2022 roku o sile tureckiego miodu przekonała się młoda niedźwiedzica, która najadła się smakołyku z dzikiego ula. Półprzytomna, została znaleziona w parku narodowym w prowincji Düzce w północno-zachodniej Turcji.

Zdezorientowany niedźwiedź brunatny, nie mógł ustać na własnych nogach. Zaopiekowali się nim miejscowi weterynarze, którzy rozpoznali symptomy przedawkowania „szalonego miodu”. Na szczęście nic się nie stało, gdy niedźwiedzica otrzeźwiała, opuściła azyl o własnych siłach.

Pszczelarstwo i miody o niezwykłych adekwatnościach są ważnym źródłem dochodów Turków. Pod względem ilości wyprodukowanego miodu Turcja utrzymuje się na trzecim miejscu na świecie.

Według danych z 2020 roku, w tym kraju zarejestrowanych było 82 tysiące pszczelarzy i 8,2 miliona rodzin pszczelich. Ponieważ to dochodowa dziedzina, dynamicznie rozwija się pszczelarstwo miejskie. W stolicy Turcji, Ankarze było 118 tysięcy rodzin pszczelich, w Stambule zarejestrowano 1500 pszczelarzy, podano, iż rocznie z tych uli uzyskiwali oni 4 tys. ton miodu. W całym kraju pszczelarze uzyskują prawie 100 tys. ton miodu. Według prognoz ekspertów, do 2029 roku Turcja zamierza zwiększyć produkcję do 130–147,5 tys. ton miodu rocznie.

Teraz Turcja eksportuje się ok. 5,5 tys. ton miodu rocznie. Jej rynki zbytu obejmują 50 państw na całym globie. Największymi odbiorcami są; Niemcy, USA i Arabia Saudyjska.

Dla porównania, polscy pszczelarze w 2022 r. roku uzyskali 24,0 tys. ton. Największym producentem miodu na świecie są Chiny, rocznie wytwarzają ok. 550 tys. ton miodu.

Źródła:

https://www.express.de

https://pasieka24.pl

https://innpoland.p

https://wiescirolnicze.pl

http://www.racjonalista.pl

https://www.polsatnews.pl

https://www.atlasbig.com

https://www.gov.pl/web/gis

Idź do oryginalnego materiału