Mieszkańcy Goczałkowic są załamani. Pokazują popękane domy. "To jest kabaret, proszę pana"
Zdjęcie: Goczałkowice-Zdrój. Zniszczony dom, który popękał na skutek szkód górniczych. Jego właściciel zmarł po tym, jak musiał przeprowadzić się do ustawionego w ogrodzie kontenera
W Goczałkowicach-Zdroju na Śląsku nie wierzą, iż w Polsce obowiązuje sprawiedliwość. Ponad 200 mieszkańców tej uzdrowiskowej miejscowości od sześciu lat walczy, by kopalnia, która wydobywa węgiel pod ich domami, wypłaciła odszkodowania za zniszczone nieruchomości. Przedsiębiorstwo Górnicze "Silesia" uznaje długi w łącznej wysokości 6 mln zł za swoje zobowiązanie, ale dotychczas nie dała ludziom choćby złotówki. — Niby jest prawo, które powinno nas bronić, ale ono nie działa i nikt nie potrafi z tym nic zrobić — mówią Ślązacy, którzy przypominają, iż część z nich musiała już wyprowadzić się z domów, które grożą zawaleniem. Jeden z seniorów, który był w takiej sytuacji, pod koniec życia mieszkał w kontenerze ustawionym przez kopalnię w jego ogrodzie.