Coś nowego urosło w moim małym ogródeczku. Urosło samo z siebie. Ale to nie chwast, bo chwasty mnie bardzo lubią, iż rosną wszędzie same z siebie, a najchętniej tam gdzie nie trzeba. Najgorszy z tych wszystkich chwastów jest podagrycznik (bishop’s gaut). Ten to się chyba na mnie uwziął. Od lat obrywam liście, wyrywam i wykopuję – wszystko z bardzo marnym skutkiem. Ten podagrycznik ma takie długie i głębokie podziemne kłącza jak sznurki. I jeżeli zostawić choćby kawałek takiego sznurka, to odrasta z niespotykaną zawziętością, wręcz nienawiścią. Szczególnie po deszczu, kiedy to już zupełnie wyczyszczona grządka zieleni się ponownie i radośnie – jakby kpiła z moich wysiłków. Jedyne pocieszenie, to iż ten podagrycznik – jak sama nazwa wskazuje – ma adekwatności redukowania podagry, a przy okazji wszelkich dolegliwości o podłożu reumatycznym. Na pewno pomaga na wszelkie zapalenia i bóle stawów. Kiedyś zresztą był uprawiany jako roślina lecznicza. Można z niego nie tylko parzyć ziółka, ale dodawać do zup i różnych sałatek. Kiedyś byłam na spotkaniu z licencjonowaną herbalistką z Mississaugi Iloną Girzewską, która także polecała wyciągi podagrycznika przez siebie robione, z podobnym ostrzeżeniem. jeżeli chcecie sadzonkę ode mnie, to napiszcie – podzielę się podagrycznikiem.
Ta obecna roślinka, które zawieruszyła się w moim mały orgódeczku, jest rośliną rodzimą (native plant) do Ontario. Skąd wiem? Moja córka zainstalowała mi na komórce taką aplikację, gdzie robi się zdjęcie, i jeżeli roślina jest rozpoznana, to wyświetla się nazwa. Ta nazwa to ‘obedient plant’ – posłuszna roślina. Po polsku posłuszna roślina jest także znana pod nazwą odętki wirginijskiej (Physostegia virginiana). Roślina ta otrzymała tę nazwę, ponieważ po popchnięciu pojedynczy kwiat pozostaje w nowej pozycji przez pewien czas, co przypomina posłuszeństwo. Sprawdziłam. Popchnęłam pojedynczy kwiat, ale ten nie pozostał w nowym miejscu: albo wrócił do poprzedniego położenia, albo jak próbowałam go przytrzymać to się złamał. Takie sztuki z reguły u mnie nie wychodzą. W życiu też tak mam. U innych pracuje, a u mnie nie wychodzi. Więc teraz mam cały ogród zarośnięty podagrycznikiem i odętką wirginijską. W przeciwieństwie do podagrycznika odętka jest piękna, w moim ogrodzie fioletowo różowa, wysoka gdzieś do pasa. Ale może być biała, widziałam taką u kogoś w ogródku na Roncesvalles. Już tak się zapaliłam, iż zaczęłam planować połączenie w rabatach białych floksów z odętką. Piękna to będzie kompozycja! Szkoda, iż przekonam się o tym dopiero następnego lata. Acha, ponoć i floksy i odętka są wrogami podagrycznika. Więc może i na walkę z podagrycznikiem znalazłam sposób?
A na razie póki lato trwa, wybieram się na wycieczkę z seniorami z klubu seniora Złota Jesień. Wycieczka jest zaplanowana na 20 września (sobota). Północno wschodnie Ontario, z rejsem LIft Lock w Peterborough, wspólnym lunchem, i piknikiem na terenie Our Lady of Marmora. Śluza ‘lift lock’ w Peterborough jest niesamowita! Do góry (wyższy poziom jeziora o około 20 m) i w dół (powrót na niższy poziom) łódź jest wciągana i spuszczana przez konstrukcję zbudowaną w roku 1904. Śluza lift lock w Peterborough jest częścią słynnej w świecie drogi wodnej Trent-Severn. Warto doświadczyć. W programie jest też lunch (potrawy kanadyjskie) , oglądanie dziury w ziemi i nawiedzenie miejsca Our Lady of Marmora.
Zapraszam & do zobaczenia. Szczegóły w ulotce.
MichalinkaToronto@gmail.com, Toronto, 29 sierpnia, 2025