Matka zamykała ją w klatce, w walizce i w oborze ze zwierzętami. Kiedy ją znaleźli, szczekała jak pies

1 tydzień temu
Historia 12-letniej Diany wstrząsnęła całym światem jesienią w 2019 roku. Koszmar dziecka rozgrywał się przez wiele lat w okolicach miejscowości Orzeł w Rosji. Dziewczynce udało się uciec z niewoli, w której trzymała ją matka. Jak opisywały kilka lat temu zagraniczne portale, dziecko zwróciło na siebie uwagę przechodniów, ponieważ było w krytycznym stanie.
Dziewczynka, nie dość, iż nie mogła wydobyć z siebie słowa, poruszała się na czworaka. Świadkowie tego zdarzenia natychmiast zaalarmowali służby. Próbowali zadawać jej pytania, ale bezskutecznie. Ich zdaniem dziecko miało ok. 6-7 lat, ale w rzeczywistości była to 12-latka. Z zachowania dziewczynki wynikało, iż wcześniej nigdy nie była uczona ludzkiej mowy. Jak opisywał brytyjski dziennik "The Mirror", 12-letnia Diana wydawała odgłosy, przywodzące na myśl szczekanie psa.
REKLAMA






Zobacz wideo Zobacz wideo: Leszek Klimas o swojej najmłodszej podopiecznej. "Laura miała 3,5 roku i 16 kg nadwagi"



Zagraniczne media pisały wówczas o "dziewczynce Mowgli", nawiązując do słynnej powieści Rudyarda Kipling o chłopcu wychowywanym w dżungli przez dzikie zwierzęta. Diana miała wydawać dźwięki takie jak m.in. wycie oraz poruszała się po ulicy na czworaka, "jak przestraszone zwierzę".

Według doniesień, dziecko szczeka zamiast mówić, nie jest w stanie chodzić na dwóch nogach, śpi na podłodze i wygląda o połowę młodziej

- pisał brytyjski serwis w 2019 roku.
Miała 12 lat, choć wyglądała na 7. Dziewczynka chodziła na czworaka i szczekała jak pies
Skuloną, wycieńczoną i wygłodzoną 12-latkę przetransportowano do szpitala w Orle. W jej sprawie natychmiast wszczęto śledztwo, w ramach którego dość gwałtownie ustalono, iż matką dziecka jest 38-letnia kobieta czeczeńskiego pochodzenia o imieniu Madina. Ojciec 12-latki nie żył już od około roku. W szpitalu stwierdzono też, iż dziewczynka jest znacznie starsza, niż wskazuje na to jej wygląd zewnętrzny. Dziecko w żadnym stopniu nie opanowało umiejętności mowy.


Ponadto nie wiedziała, do czego służy nóż i widelec. Pokarm podawała sobie rękami. Lekarze zaobserwowali również, iż dziewczynka była głodzona i niedożywiona, łapczywie rzucała się na jedzenie. Nie umiała go przeżuwać, jedynie odgryzała kęsy i połykała je w całości. Nie chciała również spać na łóżku, więc pozwolono jej sypiać na materacu znajdującym się na podłodze. Zdjęcie z Dianą, śpiącą w ten sposób obiegło media na całym świecie.



Matka sprzedawała córkę na butelkę wódki
Dalsze badania wykazały, iż 12-letnia Diana chowana była w całkowitej niewoli, nie mając adekwatnie kontaktu ze światem zewnętrznym, nie była socjalizowana z innymi dziećmi. Lekarka, która zajmowała się Dianą, stwierdziła, iż stan psychiczny i fizyczny dziecka jest skutkiem wieloletnich zaniedbań. Dziewczynka była skrajnie wyczerpana i wygłodzona. Nie wiadomo, jak udało jej się uciec.


Na jaw wyszły kolejne potworności, którym poddawał ją jej własna matka. 38-letnia Madina była uzależniana od alkoholu. Na co dzień zamykała dziecko w klatce, w miesiącach letnich natomiast trzymała je w oborze razem ze zwierzętami hodowlanymi. Sprzedawała własną córkę pedofilom, którzy mieli płacić jej za to butelkami wódki. Jak podaje z kolei portal Medonet powołując się na zagraniczne media, śledztwo wykazało, iż kobieta w przeszłości straciła prawa do opieki nad kilkorgiem swoich dzieci. To prawdopodobnie dlatego zataiła istnienie Diany przed resztą świata. Dziewczynka zamykana była także w walizce podróżnej - podawał mirror.co.uk.


Okazało się jednak, iż istnienie Diany nie dla wszystkich było tajemnicą. Sąsiedzi latem widywali ją na wybiegu dla zwierząt gospodarskich. Dlaczego wtedy nie zawiadomili odpowiednich służb? Lokalne instytucje zajmujące się sprawami rodzinnymi mieszkańców pociągnięto do odpowiedzialności prawnej w pierwszej kolejności. Matka Diany usłyszała zarzuty i trafiła do aresztu. Kobieta próbowała się bronić. Twierdziła, iż zarzuty stręczycielstwa własnym dzieckiem to "bzdury". Poza tym przekonywała, iż jej córka "była chora" (wskazując na niepełnosprawność intelektualną) i iż "nie mogła z tym nic zrobić".



Co ciekawe, zarzuty te odpierali również sąsiedzi kobiety. Wyszło więc na jaw, iż wiedzieli o istnieniu więzionej i torturowanej dziewczynki. Lekarze jednak stwierdzili, iż wszelkie uszkodzenia zdrowia psychicznego i fizycznego dziewczynki wynikają z tego, jak przez lata ją traktowano. Choć u dziewczynki stwierdzono upośledzenie, to nie można wykluczyć, iż urodziła się jako w pełni zdrowe niemowlę.



Niestety historia zna więcej przypadków już dzisiaj dorosłych dzieci, które z powodu rażących zaniedbań opiekunów doświadczyły podobnego losu i już zawsze potrzebować będą opieki. Dorastały one w całkowitej społecznej izolacji, odcięte od bezpośredniej styczności z językiem mówionym, przez co zaburzony został nich rozwój psychofizyczny. Brak kontaktu z ludzką mową w najwcześniejszych latach życia, zdaniem ekspertów skutkuje tym, iż nie są w stanie później się nią posługiwać. "Dzieje się tak, ponieważ ośrodki w mózgu odpowiedzialne za rozumienie mowy po tym czasie osiągają dojrzałość i nauka języka poprzez przyswajanie go w późniejszym czasie staje się niemożliwa" - czytamy na łamach Medonet.
Przemoc seksualna i przemoc domowa. Jak reagować?
Przemoc seksualna to każdy niechciany kontakt seksualny. Z danych UNICEF wynika, iż na całym świecie tego rodzaju przemocy doświadczyło około 15 milionów nastolatek między 15. a 19. rokiem życia, ale tylko 1 procent nastolatek zwraca się z prośbą o pomoc do profesjonalisty. Badania wskazują, iż u 80 proc. ofiar gwałtu rozwija się zespół stresu pourazowego (PTSD).
o ile jesteś ofiarą przemocy seksualnej, pomoc możesz uzyskać, dzwoniąc np. do Poradni Telefonicznej "Niebieska Linia" - 22 668 70 00 (7 dni w tygodniu, w godzinach 8-20) lub na całodobowy telefon interwencyjny Centrum Praw Kobiet - 600 070 717.
Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie.



jeżeli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.
Idź do oryginalnego materiału