Matka i Teściowa Ciągle Decydują, Jak Mamy Żyć i Co Robić

Całe życie spędziliśmy z dziećmi i mężem w mieszkaniu na jedenastym piętrze naszego bloku. Pewnego dnia postanowiliśmy kupić sobie domek letniskowy za miastem, oczywiście gdy tylko zgromadzimy na to odpowiednią kwotę.

Kilka miesięcy temu spełniliśmy nasze marzenie. Nasz domek znajdował się dwunastu kilometrach od miasta. Do niego przynależał imponujący działek. Na tej ziemi planowaliśmy posadzić sad jabłkowy oraz kilka krzewów owocowych.

Nasi rodzice również spędzili całe swoje życie w bloku i marzyli o własnym kawałku ziemi.

Z mężem przeprowadziliśmy remont na naszym domku, wymieniliśmy okna i drzwi, przetransportowaliśmy część starego mebla, aby było gdzie przenocować. Wszystko to zajęło nam około trzech miesięcy.

Kiedy wszystko było gotowe, zaprosiliśmy naszych rodziców na domówkę. Bardzo im się u nas podobało. Byli zachwyceni. Moja mama i teściowa poprosiły o pozwolenie, aby przyjeżdżać tutaj co weekend latem, i zgodziliśmy się. Jednak to był błąd.

Jeszcze zanim zdążyliśmy usiąść do świątecznego stołu, nasze matki już decydowały, gdzie będą grządki i co dokładnie na nich posadzą. Grządki? Naprawdę? O nie!

Nie planowaliśmy żadnych grządek. Chcieliśmy jedynie posadzić sad jabłkowy i kilka krzewów owocowych, a nie warzyw.

Domek letniskowy nie jest dla nas miejscem na uprawę warzyw czy ziemniaków na zimę. Jest dla nas przeznaczony na wypoczynek, świeże powietrze i spokojny sen. Planujemy w weekendy grillować szaszłyki i grać w piłkę z naszymi dziećmi. A jesienią zbierać owoce z drzew. Nic więcej.

Jak teraz wyjaśnić mamie i teściowej, iż sprzeciwiamy się ich pomysłom i teraz nie chcemy, aby przyjeżdżały tutaj?

Każda z nich zacznie ustalać swoje zasady w naszym domu.

A my chcieliśmy tylko przytulnej przystani, aby uciec od miejskiego zgiełku i odpocząć duszą oraz ciałem, a nie pracować w ogrodzie.

Dom kupiliśmy za własne środki, więc dlaczego mielibyśmy słuchać lub akceptować cudze myśli i pomysły?

Czyż nie mam racji?