„Mamo, daj znać, kiedy Krzysztof z Kingą do ciebie przyjadą, wtedy lepiej zostanę z Zuzią w domu” – powiedziała moja córka. „A co się stało? Czym ci ona nie pasuje?” – spytałem, bo już nie raz zauważyłem, iż córka unika spotkań z żoną swojego brata. Ta historia zmusiła mnie do refleksji nad tym, co dzieje się w naszej rodzinie i jak sobie z tym poradzić.
Rodzinne spotkania i napięcia
Mam dwoje dorosłych dzieci: syna Krzysztofa i córkę Kingę. Krzysztof jest żonaty z Kingą od trzech lat, na razie nie mają dzieci. Kinga mieszka sama z córeczką Zuzią, która ma 7 lat, i często mnie odwiedza. Mieszkam w małym miasteczku, gdzie mamy dom z ogrodem – dla Zuzi to jak mały raj: biega, bawi się, pomaga podlewać kwiaty. Krzysztof z Kingą też przyjeżdżają, ale rzadziej, bo mieszkają w Warszawie i mają napięty grafik.
Zawsze starałem się łączyć rodzinę, zwłaszcza na święta. Jednak od kilku lat widzę, iż Kinga unika spotkań, jeżeli wie, iż będzie Kinga. Z początku myślałem, iż to przypadek, ale potem sama powiedziała: „Tato, daj znać, kiedy będą, nie chcę się z nimi widywać”. Zdziwiłem się i zapytałem, o co chodzi, ale Kinga tylko machnęła ręką: „A, nic takiego, po prostu nie mam ochoty”. Ale jestem ojcem, widzę, iż coś jest nie tak.
Co jest nie tak z Kingą?
Kinga to dobra dziewczyna, przynajmniej tak mi się wydaje. Jest uprzejma, zawsze pomaga w kuchni, przywozi prezenty, pyta o moje zdrowie. Z Krzysztofem wyglądają na szczęśliwą parę, on ją bardzo kocha. Ale zacząłem zauważać, iż z Kingą rozmawia jakoś chłodno. Na przykład podczas ostatniego rodzinnego obiadu Kinga prawie w ogóle nie odzywała się do Kingi, a gdy Zuzia coś opowiadała, Kinga tylko się uśmiechała i milczała. Może to drobiazg, ale Kinga chyba odbiera to jako obojętność.
Próbowałem porozmawiać z Kingą, ale ona tylko żartuje lub zmienia temat. Raz jednak powiedziała: „Tato, ona jest jakaś wyniosła. Zawsze zachowuje się, jakby była lepsza od innych, a ja z Zuzią chyba jej przeszkadzamy”. Zdumiałem się – dla mnie Kinga nigdy nie wydawała się wyniosła. Ale może ja po prostu nie widzę tego, co widzi moja córka? Kinga zawsze była wrażliwa, a po rozwodzie z mężem stała się jeszcze bardziej delikatna.
Rozmowa z synem
Postanowiłem porozmawiać z Krzysztofem, żeby sprawdzić, czy nie ma między nimi jakiegoś konfliktu. Powiedział, iż Kinga dobrze się odnosi do Kingi, tylko „nie dogadują się charakterami”. „Tato, przecież wiesz, Kinga czasem sama wszystkich odpycha, ciągle jest w swoich myślach” – dodał. Nie zgodziłem się – Kinga jest dobra i otwarta, może po prostu czuje się niekomfortowo w towarzystwie Kingi.
Krzysztof obiecał porozmawiać z Kingą, ale nie jestem pewny, czy to coś da. Boję się, iż to napięcie między nimi będzie tylko rosnąć. Zuzia na przykład uwielbia wujka Krzysztofa, ale Kingę nazywa „ciocią, która cały czas milczy”. Dzieci przecież czują więcej niż my.
Jak uratować rodzinę?
Ciężko mi patrzeć, jak moje dzieci nie potrafią się dogadać z bliskimi. Chcę, żebyśmy znów spotykali się wszyscy razem, żeby Zuzia dorastała wśród kochającej rodziny. Ale jak to zrobić, skoro Kinga nie chce choćby być w jednym pokoju z Kingą? Porozmawiać z obiema? A może nie mieszać się i pozwolić im samym to rozwiązać? Boję się, iż jeżeli się wtrącę, tylko pogorszę sprawę.
Jeśli przeżyliście coś podobnego, podzielcie się, jak rozwiązaliście takie konflikty w rodzinie. Jak pomóc córce i synowej znaleźć wspólny język? A może ja po prostu za bardzo chcę ich pogodzić i trzeba zaakceptować, iż nie będą sobie bliskie? Potrzebuję rady.