Magia świątecznego pojednania. „Do próby pojednania się trzeba bardzo dużej odwagi”

11 miesięcy temu

Choć dla wielu z nas okres świąteczny jest czasem euforii i miłości, dla innych staje się wyzwaniem, wymagającym skonfrontowania się z zaległymi emocjami i skomplikowanymi relacjami. Zapraszamy w podróż przez psychologiczne zakamarki świąt, podczas której odkryjemy, dlaczego w tym szczególnym okresie tak często zagłębiamy się w głąb ludzkich emocji, by zrozumieć, co skrywa się pod powierzchnią naszych pragnień, i jak możemy zbudować autentyczne i trwałe zgodzenie się z samym sobą i innymi.

Święta Bożego Narodzenia przywołują w naszych sercach uczucie magii i zjednoczenia. To jednak również czas, kiedy stajemy twarzą w twarz z naszymi relacjami, zarówno tymi radosnymi, jak i tymi bardziej skomplikowanymi. Dlaczego właśnie w święta odczuwamy takie pragnienie pojednania? Czy to efekt chęci odzyskania wewnętrznego spokoju, czy może w grę wchodzi tu o wiele bardziej złożona psychologiczna dynamika?

Zapraszamy do rozmowy z ekspertką, psycholog Aleksandrą Potykanowicz, podczas której rozmawialiśmy o emocjach, wybaczaniu, introspekcji i psychologicznym rysowaniu mostów ku pojednaniu.

fot. Aleksandra Potykanowicz

Anna Borkowska, Ohme.pl: Magia świąt to nie tylko migoczące światełka, ale również unikalna szansa na głębokie zrozumienie naszych relacji i pogodzenie z przeszłością. Czy nasza chęć pojednania w święta wynika bardziej z tęsknoty za utraconymi relacjami, czy z potrzeby budowania nowych, zdrowszych więzi? Jakie uczucia skrywamy pod tą chęcią pojednania?

Ola Potykanowicz: Rzeczywiście, ten świąteczny czas sprawia, iż jesteśmy bardziej refleksyjni i bardziej zwracamy uwagę na ludzi wokół nas oraz na jakość naszych relacji z innymi. Zachęcałabym jednak do tego, żeby to była nasza całoroczna potrzeba i uważność na relacje, ponieważ dobre relacje z innymi ludźmi, zwłaszcza tymi, którzy są dla nas bliscy i ważni, są podstawą budowania osobistego dobrostanu i komfortu do funkcjonowania w życiu, więc dobrze by było, gdybyśmy na te relacje byli uważni cały rok i cały rok nad nimi pracowali. Natomiast, rzeczywiście tradycja świąt sprzyja godzeniu się i głębszemu przyjrzeniu się temu, co jest między nami. I to bardzo dobrze, jeżeli czujemy, iż to jest ten czas, w którym warto, byśmy się zbliżyli do naszych bliskich bądź choćby pojednali z nimi, jeżeli ta potrzeba jest głęboko wewnątrz nas i rzeczywiście jest to dla nas ważne.

Natomiast, nie czekałabym do tego momentu, w którym zabłyśnie pierwsza gwiazdka i spotkamy się przy rodzinnym stole, żeby wtedy podejmować rozmowy na temat tego, co jest między nami, co było, o co mamy żal, co czujemy, tylko żebyśmy zrobili to wcześniej.

Anna Borkowska, Ohme.pl: Dlaczego czasami unikamy pojednania w święta? Czy to może wynikać z obawy przed odrzuceniem, czy też istnieją inne, głębsze przyczyny?

Ola Potykanowicz: To może oczywiście wynikać z obawy przed odrzuceniem, ale myślę, iż może też wynikać z takiego lęku przed skonfrontowaniem się z trudnymi emocjami, które takie spotkanie może wywołać. jeżeli jest między nami jakiś konflikt, jeżeli wydarzyło się jakiś czas temu, a czasami choćby lata temu, coś trudnego, to te emocje skrywane i tłumione przez dłuższy czas, mogą być na tyle silne, iż jednak obawiamy się takiego zmierzenia się z tym, co w nas siedzi, ale też obawiamy się zmierzenia się z tym, co może się wydarzyć po drugiej stronie, jaka będzie reakcja – czy tam również będzie chęć i wola rozmowy i szukania sposobów na to, żeby tę relację odnowić i żeby wybaczyć. Myślę sobie, iż główną przyczyną jest lęk przed skonfrontowaniem się z tym, co czuję, czego potrzebuję oraz z tym, co czuje druga strona.

Anna Borkowska, Ohme.pl: Czy zawsze istnieje możliwość pogodzenia się, niezależnie od różnic światopoglądowych?

Ola Potykanowicz: Myślę, iż nie zawsze. Czasami rany, które w sobie nosimy i też to, czego doświadczyliśmy w tej konkretnej relacji, mogą być dla nas na tyle trudne i na tyle nie zagoiły się w nas, iż to pojednanie może być niemożliwe. Czasami może ono nie być możliwe bez pomocy z zewnątrz. Czyli bez tego, iż ja najpierw osobiście przepracuję sobie pewne moje doświadczenia i historie, np. w procesie psychoterapii, a może jesteśmy w tak silnym rodzinnym konflikcie, iż np. pomógłby nam jakiś zewnętrzny mediator. choćby niekoniecznie specjalista, psycholog czy psychoterapeuta, tylko ktoś obiektywny. Do próby pojednania się trzeba bardzo dużej odwagi, ponieważ możemy spotkać się z sytuacją, kiedy druga osoba wcale nie będzie na to pojednanie otwarta.

Anna Borkowska, Ohme.pl: A czy można odczuwać pragnienie pojednania, niekoniecznie przebaczając?

Ola Potykanowicz: Myślę, iż tak, ponieważ czasami taka niewyjaśniona historia czy trudne nasze wcześniejsze doświadczenie, może być bardzo blokujące dla nas, czyli ja nie jestem w stanie pójść dalej z różnymi kawałkami swojego życia, dopóki nie zamknę pewnych rozdziałów. I może tak być, iż ja chciałabym spróbować pojednać się, ale ta krzywda jest na tyle duża, iż nie jestem zdolna do tego, żeby takie dojrzałe przebaczenie rzeczywiście nastąpiło.

Anna Borkowska, Ohme.pl: W jaki sposób radzić sobie z sytuacjami, w których pojednanie wydaje się być niemożliwe, zwłaszcza podczas świąt?

Ola Potykanowicz: Na pewno z taką dużą dozą samowspółczucia, uważności i akceptacji do wszystkich emocji, które we mnie teraz są i które święta we mnie wzbudzają. Być może czasami najdojrzalsze będzie powiedzenie sobie, iż jednak ten świąteczny czas nie jest najlepszym momentem do tego, by do takich rozmów i takiego pojednania usiąść. Czasami, gdy czujemy, iż nie jesteśmy gotowi, lepiej jest odłożyć to trochę w czasie, by nie sprawiać, iż te święta będą główną przyczyną dla której my właśnie w tym momencie, chcemy do takiego pojednania przystąpić.

Czasami warto po prostu spokojnie i dojrzale zastanowić się, co chcę powiedzieć, jak chcę powiedzieć, jak chcę przedstawić
swoje uczucia, jak chcę zakomunikować o moich potrzebach.

Anna Borkowska, Ohme.pl: Jak radzić sobie z napięciem między pragnieniem pojednania a potrzebą ochrony własnych granic i wartości w okresie świąt?

Ola Potykanowicz: Zachęcam do zadania sobie samej pytania, czego ja tak naprawdę teraz najbardziej potrzebuję? Może to jest taki moment, w którym warto wziąć kartkę i długopis, ponieważ pisanie różnych rzeczy pomaga nam spojrzeć na dane zagadnienie z poziomu racjonalnego i dojrzałego umysłu. Zadajmy sobie pytanie, czego ja potrzebuję, co jest dla mnie w tym momencie najistotniejsze. Niezwykle ważna jest uważność na swoje potrzeby i gotowość do tego, iż emocje, które mogą się pojawiać będą trudne i iż wszystkie są ok.

Nie ma tutaj takiej emocji, która byłaby nie w porządku i której nie można czuć w danej sytuacji. Nasz głos wewnętrzny może nam podpowiedzieć, iż to nasze pragnienie jest silne, ale różne czynniki sprawiają, iż to nie pozostało ten moment na naprawdę tej relacji. Musimy przyjąć dojrzałą perspektywę nie tylko własną, ale też mieć w sobie gotowość na to, co może być po drugiej stronie.

Idź do oryginalnego materiału